Piątkowa kupa graczy.
No siema.
Cześć. Wiem że mam tak samo jak Ty i nie mogę odpędzić od siebie myśli -pomimo przekładania pyszniutkich kiełbasek, karkówek i boczku na grillu, co też obecnie jedną ręką robię- by podzielić się (drugą ręką) ze wspaniałą społecznością PPE w co gram w piąteczek pomiędzy spożywaniem tłusciutkich pyszności popijanych napojami wysokoprocentowymi typu Caprio 50% .
A że jestem bardzo sympatyczny, stąd też ten wpis dzięki któremu Ty i ja, on i ona-my wszyscy #wkupie możemy usiąść twarzami do siebie formując krąg, przedstawić się i patrząc sobie w oczy bez wstydu po kolei opowiedzieć swoja historię. Moja jest następująca: Clannad i Gundam. Clannad to tzw. japonska visual novel, gdzie możemy podejmować decyzje, które nieraz doprowadzą do zaskakujących skutków. Na przykład taka sytuacja: chcemy poderwać dziewczynę, a kończymy na wkładaniu kabli od konsoli w odbyt (sic!) naszego kolegi. Zainteresowani? No właśnie, tak myślałem. Natomiast Gundam to strzelanina japoński mechów (mech to taka specyficzna forma robota, taki duży jest i anime), w których siedzą piloci. Coś takiego jak w filmie Pacific Rim, tylko zamiast robotów walczących z potworami, to mamy roboty tłukące się ze sobą.
Poza tym gram w grę Discoszałt-arcadowe wyścigi wodne, ale jest ona dopiero w betatestach i niedawno zacząłem, więc za dużo powiedzieć nie mogę. Ale jest moc, mówię wam! Poczucie prędkość jak Wipeoutach, poziom destrukcji jak w Burnoutach. Tę pozycje wart mieć na radarze.
Czas kończyć. Muszę przystąpić do konsumpcji, bo wystygnie. Pozdrawiam Was wszystkich. Jeśli chcecie, to napiszcie w co gracie w weekend. W piątek też ;)
