Dziewczyna mnie rzuciła, bo mam Xboxa.

BLOG
593V
Dziewczyna mnie rzuciła, bo mam Xboxa.
Ifikrates | 08.04.2019, 10:23
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Samo życie.

Zacznę od tego, że bardzo długo zbierałem się za napisanie tego bloga. Myślałem o tym od paru miesięcy licząc, że trudne wspomnienia same miną. Niestety nie mijały, a mi brakło sił, by to dusić w sobie. Ale od początku. Mam 22 lata i studiuje politologię, byłem w związku od ponad roku. Moja dziewczyna ma 20, studiuje stosunki międzynarodowe. Poznaliśmy się na jednej z imprez IEM, na której byłem z powodu pasji do gier, od razu coś między nami zaiskrzyło. Z zadowoleniem przyjąłem fakt, że oboje mamy za sobą ,,przeszłość xboksową”. Zaczęliśmy się spotykać dość szybko, bo po miesiącu znajomości. Wynajmuję mieszkanie, więc nie było problemu, aby spędzać czas sam na sam.

Najpierw Asia mówiła mi (imię zmienione, bo RODO), że chce trochę poczekać z wspólnym graniem, bo jej ostatni związek był oparty głównie na nim, więc teraz chciałaby tego uniknąć. Kilka miesięcy temu jednak postanowiłem, że już mam dość czekania, więc przygotowałem zestaw najlepszych hitów, moje perły rodowe-Halo, Gearsy i Forzę, kupiłem Sowieckoje Igristoje z Tesco i nie mogłem się doczekać naszego pierwszego wspólnego razu. Ale nic konkretnego się nie wydarzyło! Pograliśmy trochę w... Ori i stwierdziła, że jest zmęczona i chce iść spać. Byłem zły, ale ok, każdy może mieć gorszy dzień.

Asia za każdym razem gdy próbowałem zainicjować wspólny gejming czymś się wykręcała. Po miesiącu od pierwszej próby postanowiłem działać śmielej i zafundowałem sesję Just Dance 2019, miała to być tylko ,,gra wstępna" do Wielkiej Trójcy, ale na tym się skończyło! Przepłakałem pół nocy, ale już był krok do przodu, więc myślałem, że będzie coraz lepiej. Niestety znowu się pomyliłem, od tego czasu krótkie ,,posiadówki" przy Just Dance stały się normą-i dla mnie udręką, jako prawdziwy gracz nie byłem przystosowany do takiej ilości ruchu-Asia sama je inicjowała, ale nadal nic więcej. Sam nie wiem jak wytrzymałem tak przez...prawie rok! 

W tym czasie parę razy urządziłem awanturę, pytałem co jest nie tak z Halo czy Forzą, ale Asia twierdziła, że bardzo mnie kocha i prosiła, abym jeszcze trochę poczekał. Zrzucałem całą winę na siebie, że jej się nie podoba, że nie potrafię dostatecznie wytłumaczyć zalet tych pozycji, że pewnie coś w moim zachowaniu ją odpycha. Ostatnio nie wytrzymałem i wygarnęłam jej, że nie chce związku w którym nie czuję się spełniony, że miałem wcześniej kilku partnerek i nigdy nie musiałem prosić o wspólne granie w Wielką Trójcę, więc może z nią jest coś nie tak. Gdy spytałem czy granie jednak nie jest jej pasją, czy ma inne zainteresowania, którym by chciała się poświęcić zarzekała się, że nie. Zarzuciłem jej nawet, że jest nie zna się na gejmingu, ale przekonywała mnie, że gra odkąd mogła chwycić joystick w ręce.

Ale jednak coś było nie tak! Nie wiedziałem już jak z nią rozmawiać. No bo normalna, zdrowa graczka, który nie chce grać na Xboxie??? Jak to nawet brzmi? Byłem ciągle sfrustrowany, łatwo się denerwowałem, robiłem awanturę nawet o brak naładowanych akumulatorków do pada... W końcu Asia wyjawiła mi prawdę kryjącą się za jej zachowaniem. Asia był kiedyś szczęśliwą posiadaczką Xboxa mającą nadzieję na wielkie hity. NAJBARDZIEJ JEDNAK WYCZEKIWAŁA NA Scalebounda. Na wieść o jego usunięciu popadła w głęboką depresję i sprzedała swoją konsolę. Z powodu traumy nie chciała grać na ,,xklocku”. Szczerze to nie rozumiałem takiego podejścia, próbowałem tłumaczyć, że xbox przechodzi do ofensywy, kupuje studia i nowe hity i nowe ip są gwarantowane, ale ona nie chciała słuchać. Nie chciała grać z mną w Wielką Trójcę, mówiła, że w trakcie swojej kariery gejmingowej ograła te pozycje setki razy i już nimi ,,rzyga” i chciała odmiany. Bylem oburzony, jak można nie doceniać takich szpilów! Po jednej z kolejnych kłótni odeszła na zawsze...Nie chciałem się z nią rozstawać, ale zrozumiałem, że nasz związek był oparty na kłamstwach i mojej potrzebie zaimponowania sobie, której to zupełnie nie obchodziło...Jedyne co mi zostało to zdjęcie Spencera i wiara w jego słowa, że jednak będzie lepiej.

                                                       
                                                                             Czy te oczy mogą kłamać?

Epilog

Po pewnym czasie zaczęły targać mną wątpliwości. Może jednak sytuacja nie jest taka dobra, może nie mam racji? Musiałem udać się do psychologa. Psycholog: Musi Pan pokonać złe emocje, potrafi Pan? Ja: Tak. P: Czy pozwoli Pan kierować się dobrymi czy złymi emocjami? J: Yyy no dobrymi. P: Ja jestem w zawodzie od 30 lat i powiem Panu, że życie to walka. Jak ktoś się urodził optymistą czy Realistą to ma w życiu łatwiej. Jeśli nie, to musi Pan walczyć. Czy ma Pan jakieś kompleksy? J: Brak exów. Pan psycholog popatrzył na mnie oczami pełnymi zrozumienia i współczucia, i po chwili zaczął wypisywać receptę. Gdy ją przeczytałem, coś tchnęło we mnie otuchę: Nintendo Switch w refundacji 50 % + gratisowo Donkey Kong z rekomendacją gry w trybie Funky Mode. Receptę zrealizowałem dość szybko i muszę przyznać, że teraz jest znacznie lepiej. Mogę zażywać gejmingu na świeżym powietrzu, zróżnicowanie dostępnych tytułów także wychodzi mi na zdrowie. Wewnętrzny spokój i sens życia powróciły.

 

Trzymajcie się.

Oceń bloga:
15

Komentarze (22)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper