Przez włóczkę do serca - recenzja gry Unravel

BLOG RECENZJA GRY
1386V
Przez włóczkę do serca - recenzja gry Unravel
Abi | 01.05.2016, 00:03
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Przez włóczkę do serca, ale pytanie czyjego? Zapowiedzi Unravel wzruszyły wielu fanów, zwłaszcza, gdy na scenie podczas E3 pojawił się gość, który trząsł się jak galareta, a w rękach trzymał zrobionego z włóczki Yarniego - głównego bohatera opisywanej przeze mnie gry. Mnie wtedy jego prezentacja poruszyła i obiecałam, że grę zakupię w czasie jej premiery. Trochę od tamtego czasu minęło, ale parę słów mam do powiedzenia jeśli chodzi o tę produkcję.

Zacznijmy od faktów, Unravel to gra logiczno-zręcznościowa w której główny bohater -  Yarny, maluszek stworzony z włóczki, zwiedza świat w poszukiwaniu wspomnień. Ot, tyle. Albo aż tyle? Gra z góry skupia się na efektach wizualnych i muzycznych rezygnując z tradycyjnej formy opowiadania historii. Zamiast dialogów, monologów czy jakiejkolwiek formy słownej czy pisanej mamy... muzykę i obraz. Założenie wydaje się być naprawdę ciekawe i nietypowe, ale moim skromnym zdaniem nie sprawdza się. Muzyka nie jest w stanie opowiedzieć nam wszystkiego. Zbyt wiele zostaje do naszej własnej interpretacji. Może taki był zamysł twórców, bo jeżeli tak, to spełnili swoje zadanie i wykonali kawał dobrej roboty. Ale po kolei.

Nasz mały przyjaciel podróżuje przez krainy uwiecznione na zdjęciach, które, oprawione w ramki, znajdują się w mieszkaniu bliżej nieokreślonej babci (to zdanie brzmi bez sensu, ale dokładnie tak jest). Yarny ma za zadanie zbierać wspomnienia oraz małe czerwone znaczki (oczywiście również wykonane z wełny), a te zaś trafiają do albumu, w którym możemy przeglądać obrazki okraszone pewnymi hasłami, poniekąd związanymi z tym co jest nam dane na zdjęciach zobaczyć. Dalej jednak wszystko sprowadza się do własnej interpretacji - kim są ci ludzie, których widzimy? Co się z nimi dzieje? Dlaczego z sielanki, przechodzimy do dramatu? Fakt, że muzyka znakomicie buduje klimat -  w chwilach smutku mamy skrzypce (wraz z innymi instrumentami tworzą ponury nastrój), przy szybszych momentach muzyka również przyśpiesza, tworząc perfekcyjne tło. Ale czy to wystarcza do zrozumienia historii? Kwestia lekko dyskusyjna. Tekstu jest tutaj naprawdę niewiele, pojawia się tylko w menu, samouczku, nazwach plansz oraz w albumie ze zdjęciami, więc nawet ci z was, którzy nie mają dobrego kontaktu z językiem angielskim powinni sobie poradzić. Niestety, czasem przydałoby się więcej owego tekstu, tłumaczącego nam co widzimy, kogo widzimy i co się dzieje. Nie zrozumcie mnie źle, historię można poznać i wyciągnąć konkretne wnioski z obrazu oraz dźwięku (mniej więcej), ale dodatkowy komentarz dopełniłby dzieło idealnie.

Co do samej rozgrywki, Unravel w gruncie rzeczy jest grą logiczną, więc jest ona wypełniona zagadkami po same brzegi. Niektóre są łatwe i powtarzają się przez całą grę (przywiąż nitkę tu, przywiąż po drugiej stronie, bum! mamy trampolinę), ale są też takie, które naprawdę wymagają zastanowienia i dokładnej analizy każdego jednego przywiązanego supełka. Dla tych, którzy cenią sobie "zbieractwo" przygotowane zostały sekrety (zbieramy hmm guziczki?), wymagające zwinności, kreatywności, a czasem nawet... szczęścia. Nie starając się specjalnie byłam w stanie znaleźć średnio 1-2 na 5 możliwych na każdej planszy. Niektóre same pojawiają się na naszej drodze, a niektóre wymagają od nas troszkę wkładu własnego lub spostrzegawczości. Aby rozwiązywanie zagadek was nie znudziło, w grze pojawiają się także bardziej dynamiczne elementy w których nie ma zbyt wiele czasu na zastanawianie się jak np. ucieczka przed niezbyt przyjaznym gryzoniem (wyczytałam, że jest to świstak lub leming, nieważne), wspinaczka wraz z unikaniem spadających z góry kamieni lub przeskakiwanie pomiędzy różnymi elementami otoczenia zaciekle pragnącymi nas zmiażdżyć.

W tym miejscu należy wspomnieć o niesamowicie ogromnym dla mnie plusie tej gry - musicie uważać gdzie pląta się wasza włóczka, ponieważ będą momenty gdzie fizycznie jej wam zabraknie i nie będziecie mogli skoczyć do następnego checkpointu, aby wełnę odnowić. Przyłapałam się na tym przy robieniu którejś trampoliny, gdzie podczas skoku nitka ciągnęła mnie w dół uniemożliwiając mi pójście do przodu. Po chwili namysłu przywiązałam supełki w odwrotnej kolejności, tak, aby ostatni był bliżej miejsca lądowania.... i to wystarczyło. Niektóre sytuacje zmuszały mnie do powrotu i "odkręcenia" zaplątanych nitek, ale to wszystko ląduje jako plus. Nie dość, że musimy rozwiązać zagadki to jeszcze czeka nas strategiczne zagospodarowanie włóczki, więc dodatkowy aspekt utrudniający i jednocześnie urozmaicający rozgrywkę.

Bardzo podoba mi się również fakt, że Yarny oddziałuje na swoje otoczenie. Co mam na myśli? Jesteśmy na bagnach, jest baaardzo dużo owadów, a nasz bohater musi odganiać od siebie przeszkadzające insekty. Gdy coś go przestraszy może się potknąć i upaść, gdy jest mu zimno trzęsie się i opatula rączkami, jak zobaczy coś ciekawego stanie na chwile i zacznie się rozglądać, a jak wpadnie do płytkiej wody po wyjściu z niej otrzepuje się z nieznośnych kropel. To małe rzeczy, ale świetnie "opowiadają" nam o bohaterze samym w sobie - ciekawym świata kłębku włóczki, tak bardzo ludzkim. Takich malutkich smaczków jest jeszcze kilka zależnie od sytuacji, ale traktuje wszystkie jako duży plus.

Grafika. Lokacje, tła, zwierzęta, śnieg czy deszcz, nieważne, wszystko jest piękne. Wydaje się, że niektóre elementy oparte są na prawdziwych zdjęciach z prawdziwych lokacji (mówię tutaj o tłach plansz lub zdjęciach w albumie, które nawet faktycznie mogą być prawdziwe), a włóczka czy zwierzęta wyglądają jak żywe, zrobione bardzo realistycznie.  Wszystko wygląda wspaniale dodatkowo przez efekt powiększenia. Nasz bohater jest malutki, więc otoczenie wokół niego wydaje się być o wiele większe - dla przykładu przechodzący obok nas łoś robi naprawdę niesamowite wrażenie, ponieważ w "naszych" oczach jest ogromny. Drzewa czy domy czy silniki czy łańcuchy czy śnieżyca czy biegające zwierzątka, wszystko jest naprawdę przepiękne, dopracowane i świetnie zintegrowane ze sobą. Nic dodać, nic ująć.

Zetknęłam się z opiniami, ze Unravel jest za krótkie. Ale czy potraktowałabym to jako minus? Wydaje mi się, że przeciąganie tej historii na siłę tylko by produkcji zaszkodziło, więc moim zdaniem długość Unravel jest stosunkowo dobra. Można by ewentualnie wydłużyć ją o 2-3 epizody, aby wyjaśnić historię trochę bardziej, ponieważ zakończenie przychodzi nagle i tak naprawdę... niewiele od siebie daje. Nie chce dokładnie mówić jak opowieść się kończy, ale wszystko obraca się wokół motywu wspomnień, miłości i życia ogółem. Faktem jest, że widać ogromny wkład autorów gry, ich oddanie i, po prostu, miłość włożoną w ten tytuł... ale czuję, że czegoś jeszcze brakuje. Ja jestem osobą, która szybko się wzrusza i pierwsze trzy minuty Ori and the Blind Forest doprowadziły mnie od razu do łez, a tutaj... historia była dobra, ale nie na tyle, aby się jej całkowicie oddać. Wszelkie emocje lub stany takie jak melancholia, smutek czy radość są bardzo dobrze wspomagane przez muzykę, ale dalej pozostaje niedosyt.

Podsumowując, może i przygoda z Unravel do najdłuższych nie należy, ale na pewno będę dobrze wspominać ten tytuł. Gra nie będzie odpowiednia dla każdego, ponieważ artystyczna wizja może się minąć z oczekiwaniami względem gry zręcznościowo-logicznej. Od strony technicznej jestem zachwycona - muzyka oraz elementy otoczenia są niesamowite, gameplay dopracowany, wszystko się trzyma w miarę logicznego sensu, ale niestety kuleje troszkę historia ze swoim nagłym zakończeniem. Nie napotkałam żadnych bugów w wersji PC, miałam jedynie stop klatki (dwa razy) w momencie próby wejścia na planszę, ale zminimalizowanie okienka i powrót do pełnego ekranu problem rozwiązywało. Jeśli do tego wszystkiego co wypisałam wyżej dodamy bardzo małą cenę (jak na grę, która dopiero co pojawiła się na rynku), zyskujemy ogromną liczbę plusów, parę minusików, ale ogółem bardzo ciekawą grę wartą poświęcenia swojego czasu.

Oceń bloga:
0

Atuty

  • muzyka dopasowująca się do tego co dzieje się na ekranie
  • Yarny i jego włóczka
  • realistyczne tła, zwierzęta czy elementy otoczenia
  • ciekawe, czasem wymagające zagadki
  • reakcje Yarniego na otoczenie

Wady

  • magia nie trafi do każdego
  • brakuje słowa pisanego do wyjaśnienia niektórych spraw
  • nagłe zakończenie

Abi

Gra jest zrobiona świetnie, ze swoim nietypowym prowadzeniem opowieści, ale nie każdemu bym ją poleciła. Jest to inny poziom magii niż Ori and The Blind Forest, więc to od Ciebie czytelniku zależy czy dasz się wplątać w tę historię czy nie.

8,0

Komentarze (18)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper