Okiem (N)owicjusza #2 Phoenix Wright: Ace Attorney

BLOG
442V
Okiem (N)owicjusza #2 Phoenix Wright: Ace Attorney
alex_dp | 04.04.2015, 14:41
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Nazywam się Phoenix Wright i jestem początkującym prawnikiem. Dziś rozpoczyna się pierwsza rozprawa w mojej karierze. Muszę udowodnić, że mój najlepszy przyjaciel Larry Butz nie zabił swojej narzeczonej. U mojego boku stoi przyjaciółka, przełożona i mentorka – Mia Fey. Nie mam pojęcia jak potoczą się wydarzenia dzisiejszego dnia, ale zamierzam wygrać tą sprawę.

Tak rozpoczyna się historia jednej z najbardziej oryginalnych  gier przygodowych ostatnich lat o tytule Phoenix Wright: Ace Attorney.

Great Story

Tutaj przejdę do pierwszego dużego plusa tej pozycji, a mianowicie scenariusza. Historia opowiadana jest w ciekawy sposób, a cały ciąg fabularny jest spójny i ukazany w sposób – o dziwo – bardzo amerykański. Pierwsze co przychodzi mi na myśl to serial „Gliniarz i Prokurator”. Dziwi to tym bardziej, że tytuł Capcomu początkowo pojawił się wyłącznie w Azji pod tytułem Gyakuten Saiban, by dopiero później, po nadspodziewanym sukcesie w Kraju Kwitnącej Wiśni, pochwalić się nim reszcie świata. Ale wróćmy do tematu. Bohaterowie są dobrze zarysowani oraz zabawni. Na szczególną uwagę zasługuje postać prokuratora Milesa Edgeworthe’a. Mogłaby ona posłużyć innym deweloperom za przykład pisania postaci – niejednoznaczny i interesujący. Głównie dzięki niemu czułem się jak podczas oglądania niezłego filmu sądowego. Nie mogę powiedzieć tego samego o głównym bohaterze – Phoenixie. Momentami można odnieść wrażenie, ze pełni on wyłącznie rolę komentatora i sam nie wnosi za wiele do całej historii. Nie traktuję tego jednak jako duży zarzut.

 Dialogi momentami ocierają się doskonałość. Zapewniam was, że w trakcie procesu nie raz pojawi się uśmiech na waszych twarzach. Same procesy zresztą są największą siłą Ace Attorney. Potrafią one trzymać w napięciu, a niektóre zwroty akcji zaskakują. Nie będę się posługiwał przykładami, bo nie chcę psuć wam zabawy. Zupełnie inaczej ma się sprawa z elementami detektywistycznymi. Są one w moim mniemaniu najsłabszym ogniwem gry. Niektóre sprawy potrafią się ciągnąć w nieskończoność , a ilość wskazówek i dowodów potrafi przytłoczyć. Z tego powodu kilka razy zdarzyło mi się wyłączyć konsolkę, ponieważ najzwyczajniej w świecie byłem znużony i nie mogłem się już doczekać rozprawy. Takich momentów było jednak niewiele i warto się w ich trakcie przemęczyć.

OBJECTION!

Jestem pod wrażeniem oprawy audio. Ścieżka dźwiękowa wpada w ucho, a niektóre kawałki naprawę potrafią budować napięcie. Słysząc słowo „objection” już zawsze będę miał przed oczami Phoenixa Wrighte’a. Grafika również trzyma niezły poziom. Grałem w wersję wydaną na 3DS. Delikatna głębia 3D nie męczyła oczu, a tła i postacie mają odpowiednie proporcje. Może to dziwne spostrzeżenie, ale japońska kreska potrafi czasem pójść w stronę przerysowania i karykaturyzacji  bohaterów. Na szczęście tutaj nie dokonana takiego zabiegu.

Show mi Your evidence

Zagadki są skonstruowane sensownie. W większości przypadków wystarczy nam zwykła spostrzegawczość oraz odpowiednia dedukcja by dotrzeć do sedna sprawy. Oczywiście zdarzają się momenty, w których możemy się na chwilę zaciąć. Na szczęście jednak twórcy dali nam możliwość popełnienia kilku pomyłek w trakcie procesu. Dzięki temu gra staje się mniej frustrująca i potrafi przynieść dużo więcej frajdy. Sam osobiście miewałem momenty, w których wystawiałem nerwy sędziego prowadzącego na próbę, a ja musiałem podejmować decyzje w sposób ostrożny. Cierpliwość przy tej grze się opłaca. A propos cierpliwości – gra zapewni nam mniej więcej 25h świetnej zabawy. Zaskakująco długo jak na przygodówkę.

Not Guilty

Phoenix Wright: Ace Attorney to jedno z największych zaskoczeń ostatnich miesięcy w mojej bibliotece. Co prawda słyszałem o tej grze dużo ciepłych słów, ale nie spodziewałem się, że gra przygodowa może budzić w trakcie rozgrywki tak wiele emocji. Polecam ją Wam z całego serca. Tym bardziej, że całą trylogie w sensownej cenie możemy nabyć na Nintendowym eShopie.  

Oceń bloga:
13

Komentarze (1)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper