The Unfinished Swan - Recenzja

BLOG RECENZJA GRY
490V
Redakcja PPE.pl | 10.07.2017, 19:09
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

The Unfinished Swan to gra przygodowa z elementami logicznymi studia Giant Sparrow, opowiadająca historię chłopca o nazwisku Monroe, który przemierza nieznany świat w poszukiwaniu niedokończonej Łabędzicy z ulubionego obrazu swojej matki.
Czy jest to hit na miarę "Flower", czy może gra zawiodła na całej linii? Zapraszam do krótkiej recenzji.

Zacznę może od tego, że gra składa się z 4 dużych rozdziałów z czego każdy podzielony został na mniejsze podrozdziały. Czytając pierwsze zdanie, większość z Was pewnie już się domyśla jaka może być największa wada tej produkcji. Zgadza się, jest to jej długość. Otóż, grę można ukończyć w kilka godzin. TSU nie jest tytułem zbyt wymagającym, chociaż znajdują się tu elementy gdzie trzeba pogłówkować. Czasami trzeba przesunąć dźwignię a znowu innym razem ułożyć wieżę z klocków by dostać się do drabiny znajdującej się gdzieś wysoko. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet mniej doświadczeni gracze zdołają ukończyć grę nawet za 1 podejściem.

Czy to źle? Niekoniecznie. Dzięki temu każdy rozdział gry jest zróżnicowany, unikalny i na swój sposób klimatyczny. Nie ma mowy o nudzie czy powtarzalności. Pierwsze poziomy polegają np. na kolorowaniu świata w którym się znajdujemy. Jest on całkowicie biały a zatem, żeby móc zobaczyć ściany, drzwi, kamienie czy most, musimy rozpryskiwać czarną farbę przy pomocy magicznego pędzla. Dzięki temu zobaczymy czarno-białą krainę po której możemy się poruszać. W dalszej części przykładowo, będziemy rozświetlać lampiony, rzucając w nie farbą by móc przejść przez kompletne ciemności.

Główny wątek fabularny, polega na odszukaniu i złapaniu tytułowej Łabędzicy. Przemierzając nieznany, tajemniczy świat, zwiedzimy wiele wspaniałych miejsc m.in. opustoszałe miasto, pałac królewski czy wiejską farmę. Nie musimy się również martwić, że gdzieś zabłądzimy, gdyż zawsze co pewien czas znajdziemy złote ślady łabędzicy, sugerujące nam w którą stronę mamy się udać a czasami nawet, zobaczymy ją we własnej osobie. Złapać się jej jednak nie da, ot tak sobie.

Dodatkowo w czasie gry zbieramy "strony opowieści", z których dowiadujemy się co tak naprawdę się tu wydarzyło oraz poznajemy dokładniej historię pewnego Króla, który władał tutejszym Królestwem. Możemy również zbierać balony porozmieszczane po całej krainie, które dadzą nam dostęp do tzw. "Zabawek" z poziomu menu gry. "Zatrzymanie czasu dla kulek" czy "Radar balonowy" powiadamiający nas jak daleko jesteśmy od kolejnego balona, nie mają raczej znaczącego wpływu na rozgrywkę ale na pewno są miłym dodatkiem.

Dużym plusem jest fakt, iż gra The Unfinished Swan jest w pełni zlokalizowana. A więc oprócz polskich napisów, usłyszymy również polski dubbing. Moim zdaniem został on poprawnie wykonany i nie ma się do czego przyczepić.

Na koniec warto wspomnieć o tym, że gra obsługuje również kontroler PS Move, który sprawdza się znakomicie w tej produkcji. Sterowanie jest precyzyjne i bardzo intuicyjne. Nie ma też wrażenia jak w przypadku niektórych produkcji, że poruszanie PS Move zostało wrzucone na siłę.

Oceń bloga:
0

Atuty

  • - Fabuła
  • - Klimat gry
  • - Oprawa audiowizualna
  • - Zróżnicowane poziomy
  • - Bonusy do odblokowania

Wady

  • - Długość gry

Redakcja PPE.pl

Podsumowując, gra The Unfinished Swan jest tytułem bardzo ciekawym i na pewno wyróżniającym się spośród innych gier. Gra bardzo mi się podobała, szczególnie klimat gry, dlatego polecam ją Każdemu.

8,0

Komentarze (0)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper