Retro recenzja #2 - Air Combat

BLOG RECENZJA GRY
945V
Retro recenzja #2 - Air Combat
Ojciec-Gracz | 18.05.2015, 13:50
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

jak sprawdza się dziś pierwsza odsłona tej jakże popularnej serii ?

Aż trudno uwierzyć ale dopiero teraz miałem okazję pograć w pierwszą część psxowej trylogii. Może dlatego, że kiedy kupiłem swojego psx-a na rynku był już Ace Combat 2 i nikomu nie przyszło do głowy aby grać w część pierwszą, która jest o wiele gorsza od kontynuacji ale to nie znaczy, że nie grało się przyjemnie.

Ale po kolei...

... gameplay to połączenie automatowego szaleństwa z odrobiną symulacji. Od razu w opcjach proponuję włączyć tryb expert, który jak wiadomo powoduje to, że najpierw musimy przechylić maszynę tak aby skrzydła były pod kątem prostym do terenu i przyciągnąć gałkę analogowa do siebie. W trybie arcade sterujemy jak autem i "skręcamy samolotem w powietrzu w prawo lub w lewo. Tryb symulacyjny jest ciekawszy i daje poczucie wiarygodnego przeniesienia doznań z prawdziwego myśliwca na ekran tv.

Gra wrzuca nas w sam środek konfliktu z terrorystami. Jak to w grze - żadne środki nie pomagają i trzeba użyć środków przymusu bezpośredniego w postaci jednostki specjalnej składającej się z asów przestworzy. Fabuła tyle głupia co standardowa. Ale to jest gra arcade i nie można oczekiwać, że będzie to Metal Gear Solid w powietrzu.

Pierwsza misja jest dość prosta - zestrzelić kilka dużych samolotów i  kilka małych - ale im dalej w las tym więcej drzew i tym więcej obrażeń przyjmujemy. Gra stopniowo podwyższa poziom trudności mając dość niski "prób wejścia". Uczymy się stopniowo zasad jakie panują w powietrzu i nie ukrywam bardzo szybko musimy opanować maszynę i mieć niezły refleks.

Dodatkową opcją jest możliwość opłacenia skrzydłowego, któremu przydzielimy zadania od atakowania celów naziemnych po osłanianie naszego zadu. Sam wingman jest przydatny zwłaszcza w trybie osłony poniważ zadek nasz jest niezwykle cenny bo jeśli nasza maszyna zostanie strącona to tracimy ją bezpowrotnie. Ale bez obaw samoloty możemy kupić u lokalnego dealera. Za co? ano za zarobioną kasę podczas misji. Wszystko bowiem na koniec zostaje podliczane - ilość strąconych samolotów, zniszczonych działek plot i zniszczenia. Dlatego opłaca się niszczyć podczas misji jak najwięcej celów. Na początku wszystko idzie jak po maśle ale po kilku początkowych misjach zaczynamy giniąć dość często bo przeciwnik wciągnął worek kokainy i wyostrzyły mu się zmysły. Zaiste celność wrogów zwłaszcza na hardzie zadziwia.

Samoloty oddane do naszej dyspozycji mają swoje statystyki i to na prawdę czuć w powietrzu. Będziemy metodą prób i błędów wybierać odpowiednie maszyny do zadań. Dla przykładu: Maszyny zwrotne są mało odporne a szybkie wolniej skręcają ale mają większą odporność na obrażenia. To jaki samolot wybierzemy może nam utrudnić lub pomóc zaliczyć misję. A mamy tu wszystko od F-4 po supernowoczesne myśliwce niewidoczne dla radarów. Od wyboru do koloru. Poniżej widzicie malowanie naszej eskadry, które moim zdaniem jest iście bojowe :). Z pewnością nasi kompani nie pomylą nas z wrogiem.

Grafika z jaką przyjdzie się nam zmierzyć to siermięga najwyższej próby. Dla nieuświadomionych przypominam, że oceniam gry z dzisiejszej perspektywy. Samoloty tak na moje oko składają się z 20 polygonów a tereny nad którymi latamy to pewnie z 15. Zadziwiającym jest fakt, że po kilkunastu minutach przestajemy zwracać uwagę na grafikę i bardziej martwimy się o stan naszego samolotu. Air Combat jest kontynuacją automatowej gry zatytułowanej air combat 22 chodzącej na Namco System 22. Na Namco System 22 chodziły m.in. Alpine Racer (bardzo popularny nad polskim morzem pod koniec lat 90' XX w.), Time Crisis i Ridge Racer. Jeśli graliście w którykolwiek z wyżej wymienionych tytułów to macie wyobrażenie jak wygląda Air Combat. Kolory są jaskrawe a tekstury nie bardzo chcą się lepieć, dodatkowo teren pod samolotem chamsko doczytuje się na naszych oczach - cóż takie to były początki gier na PSOne.

Muzyka to esencja wyciągnięta z  najdziwniejszych kawałków kapel rockowych lat 80' ubiegłego stulecia z domieszką J-rocka i artrocka w przyspieszonym tempie. Jeśli wasze uszy więdną na dźwięki  rockowej muzyki z tamtych lat to radzę ją jak najszybciej wyłączyć. Poniżej próbka dźwięków. Dźwięki otoczenia to zupełnie inna historia - powtarzane co kilka sekund "boogie on out six" może doprowadzić do nerwicy a odgłosy silników również nie należą do rzeczy najprzyjemniejszych.

Sam Air Combat zbierał dość zróżnicowane oceny od 5 do 8. Co świadczy tylko o tym, że jest to gra specyficzna, która nie podpasuje każdemu ale jeśli znane Tobie są tylko najnowsze odsłony tej 20 letniej już serii to warto się z tym tytułem zapoznać choćby po to żeby przekonać się na własnej skórze jak daleką drogę i jak ogromną ewolucję przeszła seria w ciągu tych 20 lat.

 

Oceń bloga:
0

Atuty

  • +dużo samolotów,
  • +dużo misji,
  • +po dłuższym zapoznaniu wciąga,

Wady

  • - grafika może wystraszyć niczym Silent Hills,
  • - bardzo oldskulowa muzyka ala lata 80 XX w.
  • - słabe udźwiękowienie

Ojciec Gracz

.Jeśli chcecie zagrać w tę grę przygotujcie się na graficzny szok. Jak już się otrząśniecie możecie się wciągnąć. Ale to początki gier na PSX nie oczekuj za wiele.

7,0

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper