Wideorecenzja vs recenzja tekstowa

BLOG
769V
Baju | 23.03.2014, 22:47
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Czy recenzje tekstowe mają jeszcze prawo bytu?

Ostatnio jesteśmy świadkami tendencji, gdzie osoby przeglądające internet natrafią na obszerny artykuł to większość z nich od razu rezygnuje z czytania krótko argumentując inicjałami „TL;DR” (dla tych co nie orientują się jest to skrót od „Too long; didn’t read” czyli za długie, nie czytałem). Dlatego też zastanawiałem się czy dzisiaj jest sens pisać obszerne recenzje gier i zamiast tego tworzyć wideorecenzje. Postanowiłem w takim razie przeanalizować zalety i wady tych dwóch form recenzowania.

Kiedyś recenzje tekstowe były jedyną dominującą formą aby opisać i przedstawić daną produkcję. Ich ilość zdecydowanie przewyższała wideorecenzje, które mogły się pojawiać tylko w programach telewizyjnych jak np. „Gram.TV”, który leciał na TV4 lub program „Escape” z Polonii 1 (niezapomniana recenzja „Ultimate Mortal Kombat 3” i „Duke Nukem 3D” czytana przez Tomasza Knapika: ). Czytają o danej grze to często nie było możliwości aby chociaż obejrzeć je w akcji (bo to w telewizji nie pokazano, dema się nie miało itp.) to pozostało jedynie na podstawie recenzji pisanej ją sobie wyobrazić co czasem bywało śmieszne gdy własne wyobrażenie o grze konfrontowano z rzeczywistością. Teraz tego typu sytuacje nie maja miejsca bo już w momencie premiery (a czasami nawet wcześniej) możemy obejrzeć sobie gameplay nagrany przez graczy i wrzucone np. na Youtube. Tyle wstępu a teraz do konkretów.

Recenzja tekstowa:

Zalety:

Szybkość – jest to niezaprzeczalna zaleta pisanych recenzji gdyż napisanie nawet kilka stron o grze może zająć o wiele mniej czasu  niż zmontowanie nawet kilkuminutowego materiału filmowego. Napisałem „może” bo to wszystko zależy od autora, który może mieć zdolność do natychmiastowego stworzenia artykułu bez poprawek a są też tacy co potrzebują kilku godzin na samo przygotowanie się do pisania a o poprawianiu to wspominać nie trzeba. Dlatego najczęściej recenzje gry w momencie jej premiery są wydawane w postaci pisemnej.

Szczegółowość – tekstowa recenzja może być bardziej szczegółowa niż wideorecenzja co bardzo docenią ci co z niecierpliwością czekają na dany tytuł. Niestety tutaj łatwo wpaść na syndrom „TL;DR”.

Rozwija – pisanie recenzji rozwija umiejętności pisarskie a zwłaszcza w połączeniu z komentującymi, którzy z miłą chęcią wytkną ci błędy interpunkcyjne, gramatyczne, ortograficzne itp. Dlatego sporo osób w celu podszlifowania warsztatu zakładają bloga bo w ten sposób najszybciej wyrobią sobie swój własny styl pisarski. Oprócz samego pisania to sam akt czytania korzystnie wpływa na funkcjonowanie umysłu zwłaszcza w sferze koncentracji.

Wady:

Mało atrakcyjna forma – jest to zdecydowanie największa wada recenzji pisanych gdyż uważam, że ludzie chcą oprócz samej treści widzieć również grę w akcji co zapewnia właśnie wideorecenzja a wersja tekstowa, choćby zawierała sporo ciekawych screenshotów, to nigdy w tej formie nie zastąpi materiału filmowego.

Syndrom „TL:DR” – objawia się tylko w przypadku bardzo obszernych recenzji tekstowych. Tego typu zachowanie spowodowane jest właśnie przez nadmiar informacji jakie dostarcza nam internet co fajnie opisał Nicolas Carr w książce „Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg”. W skrócie można powiedzieć, że człowiek chce jak w najszybszym czasie dowiedzieć się jak najwięcej rzeczy i dlatego kiedy ma do czynienia z tekstem na kilka stron to albo czyta wybiórczo czyli od jednego do kilku zdań w jednym akapicie bądź w przypadku recenzji pisanych z oceną na końcu to od razu przeskoczą na koniec by zobaczyć tylko ile wynosi ocena oraz przeczytają w punktach wady i zalety. Trochę pod tym względem szkoda mi autorów, którzy poświęcają dłuższy czas na to aby napisać szczegółowy i obszerny artykuł a użytkownicy oleją to bo „TL:DR”

Wideorecenzja:

Zalety:

Atrakcyjna forma – przedstawienie gry w akcji i jednoczesne jej recenzjowanie powinno mówić samo za siebie.

Na dłużej nam pozostanie w pamięci – według piramidy zapamiętywania Dale’a z tekstu czytanego pamiętamy na dłużej około 10% a z filmu około 50%. Abstrachując od liczb tu przedstawionych to czy dłużej pamiętacie obejrzany materiał filmowy czy zwykły przeczytany tekst?

Brak syndromu „TL:DR” – zwykle jak już oglądamy wideorecenzję to nie oglądamy jej skokowo ale raczej od początku do końca nawet jeśli na końcu zawierają ocenę a to za sprawą swej atrakcyjnej formy co sprawia, że większość osób w całości obejrzy co autor stworzył. Czasami ostatnio trafiam też na recenzje filmowe, które trwają 40-50 minut i w tym przypadku może nastąpić syndrom „Too long; didn’t see” ale zwykle wideorecenzje trwają około 10 do 20 minut.

Wady:

Przygotowanie materiałów – tworzący wideorecenzję musi przecież nagrać materiał z gry, który będzie potrzebny do zmontowania. Półbiedy, kiedy to są gry, które przechodzi się w kilka godzin ale w przypadku np. Skyrima to już będzie trzeba przygotować o wiele więcej plików filmowych a to zabiera sporo czasu.

Problemy techniczne – nie ma nic bardziej denerwującego, kiedy po kilku godzinach grania okazuje się, że obraz z dźwiękiem się rozjeżdża bądź to dźwięk się nie nagrał albo nagle podczas odtwarzania pojawiają się artefakty graficzne i wiele wiele innych problemów, które mogą wręcz zniweczyć pomysł stworzenia wideorecenzji.

Głos – uznaję to za największą wadę w tworzeniu wideorecenzji a mianowicie trzeba mieć odpowiedni głos, który to słuchacze będą z chęcią słuchać. Wyobraźcie sobie, że jest pewna recenzja, która jest zmontowana świetnie i tekst odczytywany jest językowo poprawny ale wszystko to traci na znaczeniu, gdy głos czytany jest wysoki i piskliwy tak bardzo, że przekracza wszelkie normy  dopuszczalnego natężenia hałasu dla człowieka. W przypadku pisanej recenzji takiego problemu nie ma.

Czas na zmontowanie – to jest również wielka wada w tworzeniu nawet krótkiego materiału filmowego bo oprócz samych nagrań z rozrywki trzeba też nagrać tekst czytany a później to nagranie trzeba odszumić i zależne od sprzętu, głosu itp. bas zwiększyć, znormalizować dźwięk i inne rzeczy by słuchało się przyjemniej. Później trzeba odpowiednio tekst czytany dopasować z obrazem i na końcu to wszystko zrenderować. Na tym etapie poświęca się  lwią część czasu i nie ma nic bardziej frustrującego niż moment gdy już jesteśmy pewni co do naszego materiału i chcemy go już zrenderować nagle wyskoczy błąd i wszystkie godziny poświęcone zbieraniu materiałów i montowaniu poszły się je….

Patrząc na wady i zalety tych dwóch form recenzowania oraz biorąc pod uwagę coraz to bardziej dynamiczny postęp w przepływie informacji dochodzę do wniosku, że recenzje pisane jeszcze przez jakiś czas istnieć będą a to głównie przez szybkość ich tworzenia. A wy? Czy wolicie recenzje gry obejrzeć czy przeczytać? (Ja tam preferuję wideorecenzje)

 

Oceń bloga:
13

Co bardziej preferujesz? Wideorecenzję czy recenzję tekstową?

wideorecenzja
45%
recenzja tekstowa
45%
Pokaż wyniki Głosów: 45

Komentarze (29)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper