Grakademia - Co, Jak, Dlaczego?
Miała być relacja, niefortunnie życie ostatnimi miesiącami nie pozwalało mi wychylić choćby palca zza "biurka"...czy tam lady, będąc precyzyjnym. Stąd moja zerowa aktywność na blogu jak i w każdym innym zakamarku mojego życia, poza pracą i związkiem. Najwyższy czas abym przybliżył wam wydarzenie jakim jest "Grakademia".
...Miała być relacja, biorąc pod uwagę zawrotne tępo którego ostatnio ofiarą się stałem, moje skupienie nie jest w najlepszej formie, przez co trzymanie się ram, wyznaczników i schematów może stanowić sowite utrudnienie. Postanowiłem, że zwyczajnie nakreślę wam szkic wyżej wymienionej imprezy.
Całe wydarzenie ma miejsce w Łodzi, odkąd patronat nad imprezą objął "Łódzki Dom Kultury" całość mieści się w budynku "ŁDK". Na dwudniowe wykłady (Bo taki przedsięwzięcie ma charakter) taktujące o grach, wystarczy się zapisać mailowo, wejście jest całkowicie bezpłatne.
Tematyka wykładów lawiruje wokół szeroko rozumianego pojęcia gier, oraz ich składowych. Na czwartej "Grakademii" mogliśmy usłyszeć między innymi o grach tworzonych z myślą o ludziach niewidomych, gdzie interfejs stworzony jest tak, aby wykorzystywał przede wszystkim słuch. Był też wykład przedstawiający początki "gamingu" zarówno tego cyfrowego, jak i gier w ogóle.
Poza wykładami, znaczącą częścią wzbogacającą całe zajście są sami wykładowcy, tych pochodzących z różnych środowisk ludzi łączy jedno, pasja do gier. Prezentowany materiał przygotowują między innymi ludzie z wielkich korporacji zajmujących się tworzeniem gier, takich jak "Techland" czy "CI Games", czasami są to znani youtube'owi video recenzenci, niezależni twórcy gier, czy studenci kierunków "growych". Mamy okazję uścisnąć dłoń i zamienić parę zdań z ludźmi odpowiedzialnymi za gry, które często katujemy w domach na swoich sprzętach operacyjnych. Lub po prostu porozmawiać z ludźmi o takich samych zainteresowaniach.
Nie sposób więc opuścić "Grakademii" bez poczucia, że jesteśmy o parę ciekawostek bogatsi na temat własnych zainteresowań.
Przerwy między wykładami, można spędzić w pokoju wypełnionym po brzegi konsolami wszelkiej maści, grami planszowymi i karcianymi, bardzo fajny dodatek :)
Po pierwszym dniu wykładów przeważnie jest after party w jednym w Łódzkich pub'ów, gdzie możemy spokojnie usiąść, porozmawiać z prekursorami całego wydarzenia, wykładowcami którym czas pozwolił na chwilę relaksu, oraz innymi uczestnikami projektu (no i pograć, na przykład w quiz geograficzny ;)).
Całość kierowana jest do ludzi nieco ambitniejszych, którzy interesują się grami bardziej, niż "pogranie" sobie od czasu do czasu. Ta popularnonaukowa Konferencja ma za zadanie udowadniać, że gry nie spełniają jedynie roli niezobowiązującej rozrywki, a całość jest nieco bardziej złożona, niż skaczący avatar na ekranie.
Warto dodać, że projekt "Grakademia" jest w stu procentach niezależny. Założycielami są Marcin M. Chojnacki oraz Dominika Staszenko. Osobiście uważam że forma jaką impreza przybrała jest godna podziwu, cieszę się, że wciąż znajdują się ludzie którym pasja nie pozwala na zaprzestanie tworzenia tego, co nakreśla im wyobraźnia.
Mam nadzieję, że po przeczytaniu tej chaotyczniej i pewnie momentami nie składnej treści, w waszych głowach sformułowała się odpowiedź na pytanie Czy chcieli byście pojawić się na piątej już "Grakademii" czy też nie.
Jeszcze raz przepraszam za jakość tekstu, ale powrót do żywych jest długi i bolesny, a to nie dawało mi spokoju więc musiałem przelać z wątroby na bloga, i powiem szczerze zrobiło mi się ciut lżej na duszy. Postaram się o nieco większą aktywność i powrót do was ;)
Miłego poniedziałku (bo tak się czuję) czy jaki tam dzień dziś mamy....
