Moje ulubione „niekonsolowe” gry na PlayStation 2

BLOG
2064V
Moje ulubione „niekonsolowe” gry na PlayStation 2
Sendo1910 | 17.02.2017, 19:51
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

PlayStation 2 zasłynęło z masy wybitnych tytułów, na których wychowały się miliony graczy. „Czarnula”, poza hitami pokroju Metal Gear Solid 3: Snake Eater, God of War, czy Shadow of the Colossus, oferowała również niszowe produkcje, kompletnie nie pasujące do tej platformy. Czy mimo to, warto było po nie sięgnąć?

Świat gier konsolowych zdecydowanie różni się od tytułów na komputery osobiste i rządzi się innymi prawami. Choć ostatnimi laty ta przepaść jest sukcesywnie skracana, wciąż istnieje naturalny podział, a bardziej przekonanie, wedle którego na konsolach warto grać w gry akcji, przygodówki czy j-rpg-i, zaś PC powinno się rezerwować dla tytułów wymagających innej specyfiki w kwestii sterowania. Ilu graczy, tyle opinii. Na podstawie moich doświadczeń z kilkoma dość starymi grami na PlayStation 2, do których mam duży sentyment, ale i potrafię je ocenić trzeźwym okiem, chciałem pokazać, że już za czasów popularnej „czarnuli” warto było odchodzić od schematów, ciesząc się grami rodem z PeCetów na konsoli.

Goblin Commander: Unleashed the Horde (Jaleco, 2003)

Na pierwszy ogień pójdzie produkcja Jaleco, stworzona przez byłych członków Blizzard Entertainment. Goblin Commander: Unleashed the Horde to RTS rozgrywający się w fikcyjnym świecie Ogriss. Jest on domem pięciu klanów goblinów, których przedstawiciele służyli magowi Frazielowi w tworzeniu „wielkiej maszyny”. Gdy jednak przepadł w tajemniczych okolicznościach, cały dotychczasowy ład rozsypał się, a neutralne dotychczas wobec siebie gobliny weszły na ścieżkę wojenną, chcąc udowodnić wyższość swoich plemion nad innymi.

                         

                            

W grze naturalnie mamy do wyboru jedną z pięciu frakcji o różnych charakterystykach – wojowniczych Stonekrusherów, panujących nad magią Stormbringerów, rozwiniętych technologicznie Hellfire’ów, przebiegłych i złowieszczych Nighthorde’ów oraz Plaguespittersów z bagien. Każdy klan w czasie walki może korzystać z pięciu typów jednostek, choć do wyboru będzie ich zdecydowanie więcej. W zależności od rasy, mamy również swoiste bonusy, czyli jednostki specjalne, takie jak potężne ogry miotające wszystkim w zasięgu swoich ramion i potrafiące zjadać napotkanych przeciwników, czy maszyny bojowe, które nie raz napsują sporo krwii. Oprócz typowej dla tej gry – ofensywnej walki, do naszych zadań należeć będzie rozbudowa wioski, pozyskiwanie surowców czy eksploracja różnorodnych krain, w międzyczasie zaś spróbujemy rozwikłać zagadkę Fraziela. Ta niepozorna gra ma opcję rozgrywki dla dwóch graczy, co jest wielką zaletą. Starcia armii na podzielonych ekranach sprawiają masę frajdy i potrafią wciągać na długi czas. Na plus zaliczyć można również sterowanie – proste i intuicyjne, dzięki któremu łatwo ogarnąć większą liczbę jednostek. Jeśli lubicie fantastyczne klimaty w lekko infantylnym sosie, zdecydowanie dajcie szansę tej grze.

Jurassic Park: Operation Genesis (Blue Tongue Software, 2003)

Gier o Parku Jurajskim powstało dość sporo, jednak jednym z najlepszych pomysłów przedstawienia filmowej trylogii, jest Jurassic Park: Operation Genesis. Gra jest typową strategią ekonomiczną w pełnym 3D i pozwala spełnić swoje małe marzenie - zostania twórcą parku rozrywki z dinozaurami! Deweloperzy dali nam szerokie spektrum możliwości w kwestii kreacji i interakcji z otoczeniem. Od początku mamy chociażby wpływ na ukształtowanie terenu, co we wszelkiego rodzaju Tycoon’ach ma duże znaczenie. Park kreujemy od podstaw, budując wybiegi, ogrodzenia pod napięciem, system kamer, laboratoria, wylęgarnie oraz całą infrastrukturę dla zwiedzających, którzy mają różne preferencje i mniej, lub bardziej zasobne portfele. Park możemy obserwować z wielu ujęć – zarówno kamer rozlokowanych po całym kompleksie (w tym z helikoptera krążącego nad ośrodkiem) jak i typowego widoku FPP. W grze dostępnych jest ponad 20 gatunków dinozaurów, których materiał genetyczny pozyskujemy z wypraw badawczych. Co ciekawe DNA możemy w pewien sposób modyfikować, zmieniając cechy naturalne prastarych gadów.

                     

                     

Prawdziwa zabawa zaczyna się, gdy dinozaury znajdą drogę ucieczki, a park ogarnia chaos. Przyczyn wydostania się z wybiegów może być kilka, ot przez wadliwe ogrodzenie, czy tajfun, który robi sporo szkód. W sytuacjach kryzysowych musimy dbać o zdrowie i życie odwiedzających, jednocześnie być przygotowanym na polowanie na naprawdę grube zwierzyny. Dinozaury mogą również walczyć między sobą, dając nam przedstawienia rodem z filmów. Choć gra nie jest aż tak bardzo rozbudowana, jak inne tego typu gry ekonomiczne, idealnie nadaje się na niedługie sesje pomiędzy innymi tytułami.

Army Men: RTS (Pandemic Studios, 2002)

Jedna z ostatnich gier wydanych przez 3DO to unikalne połączenie strategii czasu rzeczywistego z dość popularną ówcześnie marką Army Men. Tytuł ten przenosi nas na obszar zwykłej amerykańskiej działki z domem, gdzie wcielamy się w rolę kreatora i dowódcy armii małych zielonych żołnierzy. Możemy tworzyć dowolnie wyglądające bazy, fortyfikować je i budować fabryki dla wojska. Do dyspozycji dostajemy dość zróżnicowany wybór jednostek piechoty i ciężkiego sprzętu, pokroju piechoty, grenadierów, snajperów, spadochroniarzy, wozów medycznych, półciężarówek czy czołgów, które walczą z wojskami przeciwnika w ogromnym, z punktu widzenia plastikowych szeregowców, świecie. Odwiedzimy tak charakterystyczne miejsca, jak... piaskownica, grządki, podjazd do garażu, piwnicę czy salon z monumentalnym PlayStation 2 przy telewizorze! Z owej konsoli, tak jak i z innych przedmiotów, możemy pozyskiwać surowce potrzebne do produkcji armii – plastik i energię elektryczną.

                     

                     

Same starcia są przyjemne dla oka, choć bez skomplikowanych efektów specjalnych. Żołnierze nie szczędzą pocisków, a ich zróżnicowanie bojowe pozwala na szczyptę własnej taktyki. Jak na taką strategię, sterowanie jest znośne, choć wymaga po prostu przejścia tutorialu, który wyjaśnia charakterystykę klawiszologii. Warto pochwalić również ścieżkę dźwiękową, bardzo charakterystyczną i przyjemną dla uszu. Dla fanów Army Men, jak i wojskowych strategii, jak znalazł. 

Commandos 2 (Pyro Studios, 2001)

Commandos 2 to strategia taktyczna rozgrywająca się w czasie rzeczywistym, która oddaje pod naszą kontrolę grupę wysoko wyspecjalizowanych w eliminowaniu Niemców żołnierzy. Nasza międzynarodowa grupa komandosów, składa się z ośmiu członków, z których każdy ma unikalne cechy i umiejętności. Przykładowo mamy sapera, który potrafi przecinać druty kolczaste i wyszukiwać miny; nurka ze sprzętem pozwalającym na dostawanie się do, wydawałoby się, nieosiągalnych miejsc; w końcu znienawidzonego przez wielu snajpera czy szpiega potrafiącego wykradać potrzebne przedmioty. Postacie mogą wymieniać się posiadanymi w plecakach przedmiotami, przebierać się w niemieckie mundury i korzystać z dobrodziejstw otoczenia (przykładowo Niemcy nie widzą nas w cieniu). Gra pozwala na różne warianty przejścia misji i to od Nas zależy, jak do nich podejdziemy.

                

                

Teatrem działań są miejsca na całym świecie, w tym tak egzotyczne rejony, jak Arktyka czy Japonia, widziane z rzutu izometrycznego. Ciekawostką jest również fakt, że autorzy udostępnili możliwość wchodzenia do budynków i prowadzenia w nich działań. Na pochwałę zasługuje również stylistyka gry, która współtworzy fantastyczny klimat i wciąż potrafi cieszyć oko, mimo ponad 16 lat od premiery. Graficznie wersja na PS2 uważana jest za najsłabszą, głównie przez lekkie rozmycie i „pixelozę” niektórych obiektów, na co jednak i tak nie zwraca się dużej uwagi przy ciągłym „rozgryzaniu” przeciwnika. Ci z was, którzy jeszcze nie grali w Commandos 2 na PlayStation 2 muszą liczyć się z dużym poziomem trudności, na który składa się w sporej części sterowanie. Wymaga cierpliwości i wyczucia, jednak gdy się je opanuje, gra nabiera kolorów i wciąga jak bagno!

Alien vs Predator: Extinction (Zono Incorporated, 2003)

Trójwymiarowa strategia w crossoverze takich marek? Jak widać Zono Incorporated miało ciekawą wizję na ukazanie starć pomiędzy tymi dwoma rasami z kosmosu oraz marines. W grze mamy do wyboru naturalnie trzy kampanie, z których każda składa się z siedmiu misji. Extinction nastawione jest na walki, stąd brak skomplikowanych opcji budowy i rozwoju baz. Każda strona konfliktu ma unikalne możliwości. Marines posiadają bogaty arsenał, a za zabicie wrogów dostają punkty, za które można wzywać transportery z nowymi żołnierzami. Predatorom towarzyszy m.in. shrine, czyli niewielkie lewitujące urządzenie obronne przewożące trofea, które budują nasz „prestiż”, zachęcając kolejnych łowców do zasilenia naszych szeregów. Obcy natomiast charakteryzują się znanym z filmów procesem składania jaj przez królową i wykluwaniem się z nich nowych Xenomorfów. Są też facehuggery, które robią spory popłoch i zapładniają żywicieli.

                   

                   

Generalnie każda frakcja posiada ok. dziesięć jednostek, przy czym momentami nierówno wypada ich odwzorowanie wytrzymałości względem filmów. Takie Xenomorfy potrafią padać jak kury na rzezi, z kolei Predatorzy mają typową dla nich siłę i bez problemu szatkują ludzi max dwoma ciosami. Graficznie, jak na tytuł z 2003 roku, jest dobrze. Gra ma swój specyficzny klimat i każdy fan Obcego oraz Predatora powinien się z nią zapoznać.

Age of Emipres II: The Age of Kings (Ensemble Studios, 2001)

Oryginalnie gra zadebiutowała w 1999 roku na PC, jednak o dziwo Ensemble Studios przeportowało ją też na PlayStation 2. Zmienił się tylko wydawca – Microsoft zastąpiło Konami. O serii Age of Empires można pisać elaboraty, wychwalając jej szerokie możliwości w kwestii ekonomii czy taktyk militarnych. Ja jednak przez charakter wpisu ograniczę się do minimum. Druga część oddaje nam do wyboru jedną z trzynastu nacji, podzielonych według pewnego porządku historyczno-kulturowego. Każda z nich ma naturalnie swoje zalety i wady w kwestii jednostek, czy postępu technologicznego. Naszym główny celem jest rozwój cywilizacji, który przebiega przez cztery stadia, na końcu których mamy możliwość wybudowania cudu. Ów cud, jeśli zostanie zbudowany do końca, da Nam wygraną nad innymi. Do powszechny zadań w Age of Empires II należy zbieranie surowców, rozbudowa miasta i tworzenie jednostek wojskowych, bez których można pomarzyć o pięciu się do góry. Jak na tak starą grę, i do tego do bólu PeCetową, daje radę w kwestii sterowania na padzie. Jest ono według mnie intuicyjne i nie sprawia wielu problemów, jak w innych tego typu produkcjach. Graficznie nie ma co szukać cudów (choć warto je budować!), jednak fani strategii docenią przede wszystkim gameplay i ciekawy klimat.

               

               

Wszelkie strategie na PlayStation 2 wymagają cierpliwości i samozaparcia. Nie są przyjazne dla nowicjuszy, a wręcz potrafią nie raz mocno wkurzyć. Sterowanie na padach nijak ma się do klawiatur i myszek, jednak nie jest aż tak złe, jak głoszą plotki. Jest inne. Można się dziwić, po co w ogóle tworzyć strategie na platformę, wydawałoby się, kompletnie nie przygotowaną do tego gatunku. Sprzedażowo omawiane przeze mnie tytuły wypadły mizernie (najlepiej, według serwisu vgchartz.com – Jurassic Park: Operation Genesis – ponad 270 tys. kopii), jednak autorzy dostrzegli jakąś niszę, dla której warto było je tworzyć. Tym samym cieszę się, że w ogóle pojawiły się na PlayStation 2, gdyż skutecznie przyciągnęły mnie do niej na długie godziny i dały tony frajdy w chwili, kiedy dopadł mnie efekt wypalenia. Paru podobnych do mnie wariatów powie Wam do samo. Miłego weekendu!

Oceń bloga:
35

Komentarze (29)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper