Mobilne Granie
Czym urzeka nas sama gra? Oczywiście jest to prosty gameplay, strasznie casualowy, aby odnalazła się w nim osoba, która wcześniej nie miała z grami styczności. Prostota rozgrywki jest na swój sposób uzależniająca, gracz nie musi przejmować się fabułą oraz dialogami, jak to ma miejsce podczas sesji w RPG, typu „The Elder Scrolls” bądź „Gothic”. Jeśli chodzi o grę o prostym schemacie rozgrywki, posłużę się tu przykładem gry „Subway Surfers”.
W tejże grze chodzi o przesuwanie palcem po ekranie dotykowym, aby unikać pociągów i bramek. Mamy wykonywać tylko cztery ruchy – góra, dół, lewo, prawo. To najlepszy sposób, aby zgubić kilka godzin jadąc metrem do pracy, szkoły, bądź też kiedy w szkole na przerwie nie ma co robić.
Inną ligą gier mobilnych jest „Flappy Bird” – ta niepozornie wyglądająca gra, w głębi jest dziełem szatana. Prosta mechanika skupiająca się na stukaniu w ekran w rytmie wyznaczanym przez rury, potrafi uzależnić na wiele godzin. Wzbudza także niesamowite negatywne emocje, gdy na dalekim już etapie popełnimy najprostszy błąd. O popularności tytułu świadczy to, iż twórca gry, która była darmowa, zarabiał na reklamach 50 tys. dolarów dziennie.
Gry na telefon są głównie logiczne i zręcznościowe. Ich odbiorcy najczęściej nie uważają siebie za „graczy”. Istnieją przypadki, iż takie osoby twierdząc, że gry są głupie wyciągają smartfona i zaczynają na nim grać.
Ostatnio także, można zaobserwować mentalność twórców do przenoszenia swoich dzieł z dużych konsol, na smartfony. Tutaj zaczyna się zacierać granica pomiędzy casualowym graczem, a zwykłym. Pierwszym większym portem gry z konsoli domowego użytku na smartfony, a także Javę było „Final Fantasy”. Jednakże, erę przenoszenia portów z dużych konsol na smartfony zapoczątkował Rockstar. Przenieśli wtedy grę „GTA III” było to wielkie „boom” jakie zawojowało rynek, wielka gra z otwartym światem, a wszystko to w naszej kieszeni bez potrzeby noszenia ze sobą „PSP” bądź innego sprzętu. Następnie Rockstar za ciosem wydał „Max Payne”. Niewiele czasu potrzebowało także „Vice City”, a ostatnio i „San Andreas”.
Już wcześniej gry o większym budżecie znajdowały swoje odpowiedniki na smartfonach. Tutaj można by przywołać „Dead Space”, „Battlefield Bad Company 2” oraz „Worms Armageddon 2”. Jednak przeniesienie całej wielkiej produkcji, łącznie z jej mechaniką i założeniami, jest nie lada wyczynem. Niestety tym samym, smartfony towarzyszące nam na co dzień wygryzają z rynku konsole przenośne, świadczy o tym słaba sprzedaż „PS Vita” oraz „Nintendo 3DS”. Największe problemy na tym poletku ma jednak „Wii U”. Miejmy nadzieję, że twórcy konsolowi zachwycą nasz czymś, co przywróci pierwszeństwo prawowitym konsolom.