O tym, dlaczego Microsoft po raz kolejny powinien wypluć własne słowa…

BLOG
418V
O tym, dlaczego Microsoft po raz kolejny powinien wypluć własne słowa…
gramisan | 12.04.2017, 12:18
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

I odciąć grubą kreską Xboxa Scorpio od Xboxa One.

Zrzucić balast!

Pisząc powyższe słowa zdaję sobie sprawę, że wiele osób może poczuć się urażonych, że są one bardzo niewygodne dla obecnych posiadaczy Xboxa One. Mam tego pełną świadomość, ale i tak to zrobię. Xbox One siedzi zbyt mocno w poprzedniej generacji (i ja mam tu na myśli Xboxa 360) by Scorpio robił na mnie jakiekolwiek wrażenie. Nadchodzi sprzęt, który ma prawo aspirować do miana prawdziwej nowej generacji, tymczasem polityka jego twórców sprawia, że nigdy nie rozwinie on skrzydeł i będzie stał w międzygneracyjnym rozkroku. Będzie w tym samym miejscu, gdzie obecnie znajduje się PS4 Pro. Niby fajne te 4K, ale 80% graczy na świecie ma to w dupie.

Mój znajomek, rodowód blacharz, napisał mi po ujawnieniu architektury Xboxa Scorpio, że jest pod sporym wrażeniem. Czytałem odrobinę, i dowiedziałem się, że silnik Forzy lata na nowej konsoli Microsoftu w 4K z ustawieniami ultra w płynnych 60 klatkach, mając 12% zapasu mocy. Moja reakcja? Zieeew.

60 KLATKÓW!!! 66% MOCY!!!

Na co mi ten zapas? Co ja mam z nim niby zrobić? Upchać w skarpetki? Na co mi 4K, skoro w salonie stoi nowy telewizor FHD. Mam go wyrzucić przez okno?

To będą wciąż te same gry, co na XOne. Nie ma tutaj mowy o nowych ekskluzywnych tytułach. Nie ma zatem szans na nawet najmniejszą rewolucję. Nie będzie bardziej rozbudowanych światów. Nikt nie opracuje nowej fizyki, czy nowego engine’u by w pełni wykorzystać moc nowego sprzętu. Ot, developerzy przestawią ustawienia na 4K high/ultra i robota wykonana. Microsoft od samej zapowiedzi zarzekał się, że nie porzuca w żadnym wypadku swojej wiodącej platformy. Jak stwierdził w listopadzie zeszłego roku Aaron Greenberg:

„Ludzie, którzy wydają tysiące dolarów na high-endowe PC poznali już takie doświadczenie. Jak przyniesiemy tę skalę do konsoli, którą postawicie w swoim salonie? To duża część tego, co zaoferuje Project Scorpio”.


Kojarzycie tę sytuacje z obecnych standardów panujących na rynku smartfonów. A ja jestem typem, który nie wymienia komórki co rok, nie sięga głęboko do kieszeni tylko dlatego, że wychodzi coś nowego. Coś mocniejszego. A wiecie dlaczego? Bo w sklepie Google wciąż mam te same aplikacje.

Aha, a skoro mowa o sięganiu do kieszeni, przygotujcie się, że cena będzie adekwatna do specyfikacji, od początku mówił o tym Phil Spencer:

„Scorpio to konsola premium i będzie oczywiście kosztować więcej niż S, takie jest założenie. Nie ogłosiliśmy jeszcze ceny, ale chcemy aby było jasne, że inwestycja którą robimy w przypadku Scorpio, ma na celu dostarczenie klientom sprzętu z wysokiej półki, a to oznacza wyższą cenę”.

Nie chcę wróżyć z fusów i zgadywać jej wysokość, ale chyba nikt nie wątpi, że będzie to bliżej 3K (za 4K piskeli to prosty rachunek, nie?) niż dwóch tysięcy polskich złotych. Jesteście w stanie tyle wydać za doświadczenia high-endowego PC w salonie? Serio?

 

 

Microsoft jest w ostatnich latach, jak kobieta…

niezdecydowany. Z całym szacunkiem do kobiet.

Ale problem Microsoftu jest po prostu widoczny. Popełnił masę błędów na początku bieżącej generacji. Chciał przeszmuglować mechanizm DRM pod płaszczykiem rewolucji. Don Mattrick popełnił seppuku na oczach milionów. Ok, było – minęło. Amerykańce zrewidowali swoje stanowisko i nie ma co wypominać. Ale teraz oczekuję, wręcz życzyłbym sobie tego, by Microsoft zagrał odwrotnie, z sytuacji wygodnej przeszedł do zlania swoich fanów wiadrem zimnej wody.

Jeżeli miałbym wskazać największy błąd Mikromiękkich to wskazałbym na zapowiedź Scorpio wraz z Xboxem S. Chopy sami sobie związali ręce. Nie można wydać nowej platformy i od razu zapowiedzieć, że za rok nie będzie ona obsługiwała części tytułów ekskluzywnych. Raz, że to się nie sprzeda, dwa, że to się nie sprzeda.

Ale teraz, gdy sytuacja na rynku jest jaka jest, bo umówmy się, korporacja z Redmond nie jest zadowolona z wyników, praktycznie nie ma nic do stracenia. Szacunek do fanów straciła na wejściu, szacunek do siebie zaraz potem, a teraz ma asa w rękawie. Musi nim tylko dobrze zagrać. Po Panowie i Panie, PS5 jest bliżej niż nam się wydaje.

Słowem zakończenia dodam jedynie, że powyższe wywody to moje luźne przemyślenia sformułowane w niezbyt zgrabny sposób (zresztą czego się spodziewać po blogu..). Ale z ręką na sercu, kto z Was złożył już preordera? No właśnie. Oby do E3!

Oceń bloga:
11

Komentarze (36)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper