Wizja przyszłości grania – Anno Domini 2017

BLOG
467V
Wizja przyszłości grania – Anno Domini 2017
gramisan | 29.12.2016, 15:28
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Nowy Rok to doskonała sposobność na snucie wizji przyszłości. W 1997 roku swoją premierę miało choćby Final Fantasy VII, pierwszy Fallout i GTA, pierwsza część Gran Turismo. W 2007 debiutowały: Modern Warfare, Assassin's Creed czy BioShock. Wiemy już, że rozpoczynający się rok ma szansę być dla bieżącej generacji równie przełomowy. Ale co dalej? 

Przyznam, że poniższy wpis miał być w głównej mierze poświęcony mijającym wydarzeniom, lecz obrodziło w ostatnim czasie w tego typu podsumowania. Nadto, podejrzewam, że redakcja zrobi w temacie fachurę i nie ma sensu się wychylać ani powtarzać. Za to w branży w ostatnim czasie działo się na tyle dużo ciekawych rzeczy by na ich podstawie można było wysunąć śmiałą wizję przyszłości.

Zapraszam do przyszłości z przeszłości w teraźniejszości!

A co! Chwila, gdy klepię te słowa, jest już przeszłością. Za to Wy je czytacie w teraźniejszości, która dla mnie stanowi jeszcze przyszłość. Szalone! Zacznijmy jednak od początku, tj. roku 2017, tego najłatwiejszego do przewidzenia, ale mającego spory potencjał by nas mocno zaskoczyć.

Dla jasności, bagaż ogranych pozycji mam ogromny (choć szalone liczniki niektórych z Was wbijają mnie w pewną nieśmiałość), branżę śledzę od lat, ale nie oszukujmy się – to jedynie zabawa skrojona na miarę analiz Michaela Pachtera. Podejdźcie do mych dywagacji z przymrużeniem oka.

Wczoraj PPE podało, że Shuhei Yoshida stwierdził, iż ostatnie 12 miesięcy było dla Sony rokiem harware’u, a najbliższe kwartały będą poświęcone software’owi. Spoglądając w kalendarz, zarówno w te wyrwane już kartki, jak i te które dopiero przyjdzie nam wyrywać, nie sposób się nie zgodzić. Nie muszę jednak zaglądać do kryształowej kuli by wiedzieć, że przynajmniej część graczy poczuje się zawiedziona.

 

2017 rOKIEM GRACZA

O tym, że Horizon Zero Dawn zapowiada się na system seller’a, nie muszę chyba nikogo przekonywać. Pytanie tylko, co właściwie produkcja Guerrilla Games ma opychać: PS4 jako takie czy może Prosiaka i HDR? Bo patrząc na zwiastuny mam wątpliwości, co do stałego framrate’u na standardowych peesczwórkach. Mit, że wewnętrzne produkcje nie powinny dawać ciała w tym temacie obalił już The Last Guardian, pierwszy ekskluzywny tytuł AAA wydany po premierze PS4 Pro. Taka wizja w obliczu 50 milionów sprzedanych konsol, z których gro stanowi podstawowa wersja, wydaje się być na szczęście wątpliwa, niemniej to będzie prawdziwa wizytówka nowych technologii.

Po cichutku liczę, że rynek wessie Vampyr. Nowa produkcja twórców Life is Strange (ah, jak mnie ta giera chwyciła za serducho…) ma wszelkie zadatki na czarnego konia najbliższych 12 miesięcy. W tym RPG akcji wcielimy się w chirurga wojskowego, który wraca do Londynu z frontu I wojny światowej nieść pomoc potrzebującym podczas epidemii hiszpanki, niefortunnie sam zostaje zarażony nieuleczalną chorobą, która może pchnąć go w objęcia mroku. Czy protagonista dotrzyma przysięgi Hipokratesa zależeć ma od nas, a początek XX wieku nie jest zbyt eksploatowanym settingiem w świecie interaktywnego medium.

Wśród najbardziej oczekiwanych gier należy spodziewać się wielu… opóźnień. Rzuciłem okiem na kilka zestawień „most anticipated games 2017” i cóż… jeżeli ktoś liczy na Shenmue III w 2017, polecam wziąć mocne proszki nasenne by obudzić się rok później. Podobnie może się stać choćby z Detroit: Become Human, The Last of Us part 2, Death Stranding, God of War czy Days Gone. Nie załamywałbym się jednak, i bez tych tytułów kalendarz wręcz piętrzy się od potencjalnych hitów.

Nintendo Switch sprzeda się znakomicie – kropka. Sprzedaż hardware’u od wielkiego N jest sinusoidalna i teraz wypada wzwyż. Wystarczy poczytać zachodnie fora by zrozumieć z jak wielką euforią spotkała się pierwsza zapowiedź tej konsoli. Takie twierdzenie może wydać się Wam przesadzone, ale my w Europie nie doceniamy: a) mobilności tego urządzenia, b) siły takich marek jak Zelda. Jeżeli faktycznie wielkie N dopnie swego, możemy spodziewać się rychłej odpowiedzi ze strony Sony i rozwoju cross platformowego grania między PS4, a PSP.

Co dalej z VR i Scorpio?

Ktoś kiedyś rzekł, że jeżeli ktokolwiek może wypromować VR, to jest to Sony. Jeżeli faktycznie plany finansowe giganta z Japonii przewidują sukces PS VR, to musi działać i musi to zrobić szybko. Już na najbliższych E3 spodziewam się zapowiedzi gry VR triple-A od wewnętrznego studia przy akompaniamencie wielu mniejszych produkcji, które będą powodować efekt WOW. W innym wypadku, tj. przy braku wsparcia od macierzystych studiów, rozwój tej technologii zostanie wstrzymany do czasu, aż nie stanieje ona do pułapu ciekawostki, na którą każdy gracz może sobie pozwolić, a do tego szybko nie dojdzie. Myślę, że pułap 1000 zł nie jest osiągalny przez najbliższe 2-3 lata. To byłby pogrzeb i zmarnowana kasa, podobnie jak stało się to niegdyś z 3D. To moje trochę takie życzenie, bo jestem otwarcie zakochany w tej technologii od pierwszego wejrzenia podczas prezentacji Dying Light via Oculus Rift na Techland Fantasy Expo 2013. Wierzę, że VR nie musi skończyć jako narządzie w rękach agencji reklamowych.

Na rynku dochodzi do roszady, podobnie jak Sony w 2016, tak Microsoft w 2017 stawia na hardware. Kalendarz wydawniczy ekskluzywnych tytułów dla platform Microsoftu (bo mowa też o PC) nie jest tak okazały jak w dobiegającym końca roku (Scalebound, Sea of Thieves od Rare, Crackdown 3, Cuphead, a nawet Halo Wars 2 ciężko nazwać killerami). Wielu graczy krytykuje koncept PS4 Pro, a ja uważam to za genialne posunięcie. Sony wybrało idealny moment na wydanie usprawnionej wersji konsoli, jesteśmy w połowie cyklu życia tej generacji. Japońska konsola sprzedaje się świetnie od samego debiutu, Sony chciało przekonać do siebie tych graczy, którzy jeszcze nie zdecydowali się na jej zakup, sądzę, że z powodzeniem (tak jak niżej podpisanego). To jest faktycznie jedynie usprawniona jednostka, która daje developerom większe pole manewru bez większej ingerencji w kod gry. Natomiast Scorpio to trochę inna para kaloszy, by należycie wykorzystać taką moc trzeba by tworzyć pod nią produkcje od fundamentów. Innymi słowy Microsoft powinien zdecydować się na odcięcie od Xboxa One i zmienić koncept nowej maszynki na pełnoprawnego następcę (tak daleko idące zmiany, nie są dla Microsoftu przecież niczym nowym). W innym wypadku stanie w międzygeneracyjnym rozkroku, gdy konkurent już będzie w zaawansowanej fazie projektowania PS5. Sony zapędziło konkurenta w kozi róg i bezlitośnie czeka na popełnienie błędu. Scorpio może skończyć jak niegdyś Dreamcast, świetny start i szybki finisz.

Przyszłość jest teraz!

Dopiero 2017 może być rokiem VR, jeżeli faktycznie udałoby się dotrzeć z goglami do kilku milionów użytkowników, możemy być świadkiem prawdziwej rewolucji. Gry, kontakt na odległość, oglądanie multimediów, a nawet porno – to całkowicie nowa sieć w plątaninie cyfrowych pajęczyn.

HoloLens nie pyknie, przynajmniej nie w naszej branży. Za to Scorpio będzie w pełni wspierał Oculus Rifta.

Streaming gier, czy się to komuś podoba, czy nie, to przyszłość cyfrowej dystrybucji. Abonament na granie brzmi strasznie? Spokojnie, pudełka nie umrą, a i tak większość graczy będzie wolała wygodniejsze – i w dłuższej perspektywie również tańsze – rozwiązanie. Wygoda kosztem swobody?

PS5 przed 2020 rokiem. To chyba nie jest wielkie zaskoczenie? Nie będę rozwijał tematu, bo podjąłem go już powyżej.

 

A Wy jakie macie życzenia noworoczne dla branży? Jaką macie jej wizje? I last but not least, na jakie gry czekacie najbardziej? Dajcie znać!

Oceń bloga:
3

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper