Gawędy po fa(l)i *

BLOG
390V
Gawędy po fa(l)i *
gramisan | 10.11.2018, 15:46
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Ostatnio nie miałem za bardzo czasu by przysiąść do klawiatury na coś więcej niż do pracy i nazbierało się troszkę tematów, które postanowiłem zebrać do kupy. Ot, taki tam zbiór luźnych przemyśleń. Z małą szpileczką na 11 listopada.

Gra o tron

Na urodziny otrzymałem zbiór tomiszczy spod pióra George’a R.R. Martina i kurde, nie pamiętam kiedy ostatni raz na weekend nie włączyłem konsoli przez… książkę. Niby znam fabułę z serialu, a jednak nie mogę się oderwać. Przy okazji, muszę oddać pokłony dla HBO za to jak plastycznie udało się im oddać realia tej obszernej powieści. Obsada i scenografia zostały dobrane perfekcyjnie. Czytając niejednokrotnie przed oczyma stawały mi widoki znane z telewizyjnej produkcji. Świetna retrospekcja przed ostatnim sezonem, a smaczku dodaje fakt, iż książki oraz obraz poszły swoją drogą. Tym sposobem przede mną nie jeden, a dwa wielkie finały. Szkoda tylko, że nie wiadomo kiedy Martin zdecyduje się dokończyć dzieło i opublikować swoją wersję wydarzeń. 20 listopada premierę ma Ogień i krew, czyli spin-off opowiadający o dziejach dynastii Targaryenów, tymczasem o Wichrach zimy autor zwykle wypowiada się w enigmatyczny sposób jakby chciał zgubić trop. HBO również zapowiedziało swój prequel, który ma się dziać na 1000 lat przed właściwymi wydarzeniami. To uniwersum ma mnóstwo miejsca i będzie tylko pęcznieć, a autor wydaje się z tego tytułu bardziej zadowolony niż znany skądinąd taki jeden polski pisarz… jak mu tam było? Ten, co wydał fanart do znakomitej gry CD Projekt RED… mniejsza. Myślę, że prędzej czy później doczekamy się również interaktywnej produkcji, która będzie stawiana na równi z Wiedźminem. Pomnicie moje słowa, albowiem „Intrygi są jak owoce. Potrzebują czasu, by dojrzeć”. Już przecież łączono to uniwersum z Bethesdą. Osobiście byłby bardziej rad niż Skłodowska z takiego rozwiązania. 

Wiecznie spóźniony

Zbliża się Black Friday i nasze portfele powoli zaczynają wypełzać z kieszeni. Mój budżet już ucierpiał, bo niektóre sklepy na znanym polskim portalu aukcyjnym pośpieszyły się z ofertami. Wysyłka rozpoczyna się 19 listopada i coś mi mówi, że to będzie grubsza akcja, bo w promocyjnych cenach można znaleźć wiele produkcji z takim oznaczeniem. Tak czy inaczej, gdy cały świat mówi o Red Dead Redemption 2, ja szykuję się do poznania historii o trudnej relacji ojca z synem, rodzicielskiej miłości w świecie przepełnionym przemocą.

Tak, kupiłem w końcu God of War. Za 130 ziko. W folii. I jaram się jak dziecko. Czuję w kościach, że przede mną jedna z najlepszych gier w historii. I to dosyć zabawne; nie mam hype’u na premierę, trailery obchodzą mnie bokiem, pozytywne recenzje kwituję ziewnięciem. Dopiero, gdy zamówię grę albo czekam aż się pobierze, wtedy zaczynam przebierać nerwowo nóżkami i pompować swój prywatny balonik. Dlaczego nie zagrałem wcześniej? Bo zaoszczędziłem 100 cebulionów, a i tak miałem w co grać. Czy czuję zazdrość, gdy ktoś ogrywa wszystko na premierę? Nie. Gdy patrzę na cenę takiego RDR 2 w wersji „ULTIMATE” za ponad 5 stówek to pukam się w czoło. Na świecie jest tyle innych gier i fajnych rzeczy do obejrzenia, przeczytania czy przeżycia, że naprawdę nie odczuwam parcia. A jak już jesteśmy przy innych grach…

Dobre, bo polskie?

Właśnie ogrywam Dying Light od wrocławskiego Techlandu i cóż… troszkę się muszę do tej czynności zmuszać. Nie wiem czy coś ze mną jest nie tak czy z grą, ale niektóre jej wady są na tyle widoczne, że mogę mówić o nich w sposób obiektywny. Fabuła jest miałka, postacie nijakie, a polski dubbing, Boże, słuchanie go naprawdę boli. Nie pamiętam już jaką notę otrzymała ta gra w PE, ale obstawiam, że za wysoką. Nawet na premierę mechanika i silnik były obiema nogami w poprzedniej generacji. Oprawa zestarzała się paskudnie, a rwąca animacja na PS4 Pro to pomyłka. Parkur został zrealizowany świetnie, walka już tak sobie. Postanowiłem zacisnąć zęby i dograć tę produkcję do końca, wraz z dodatkiem. Być może jeszcze mnie wciągnie i wypluję własne słowa. A jako, że jutro jest 11 listopada i 100 rocznica odzyskania niepodległości (bądź co bądź chybotliwej w następnych latach, ale jednak), naszła mnie taka refleksja. Czy my przypadkiem nie obchodzimy się z naszymi produkcjami jak z jajkiem? Nie leczymy nimi swoich jakiś wyimaginowanych kompleksów? Doszło do tego, że kompletnie nie ufam werdyktom wydawanym przez Kroolika, a to już niebezpieczna tendencja. Nie mówię, że nie powinniśmy jako gracze wspierać polskich twórców, gorąco kibicuję Techlandowi i trzymam kciuki by Dying Light 2 rozszedł się nie w 5 milionach egzemplarzy jak poprzednik, a 20. Jednak nie powinniśmy patrzeć na ich pracę przez różowe okulary. Szczególnie dziennikarze, którzy otrzymują wynagrodzenie nie za polecanie produktów, a ich rzetelną analizę. Jest w Polsce kilka serwisów o nowych technologiach, którym nie ufam, tak jak nie ufam jutuberom chwalącym jakiś produkt. Nie chciałbym by do tego grana dołączyło PSX Extreme.

 

*Tytuł został podebrany od cyklu felietonów ze śp. NEO PLUS cenionego i lubianego chyba przez wszystkich na portalu Adriana Chmielarza.

Oceń bloga:
6

Dobre, bo polskie?

Dobre jest dobre, a słabe jest słabe, nieważne skąd
42%
Daj mnie flagę i dzwoń po Blazkowicza – będzie dym!
42%
Pokaż wyniki Głosów: 42

Komentarze (11)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper