Weekendowe granie #139

BLOG O GRZE
1361V
Weekendowe granie #139
kalwa | 24.09.2016, 03:43
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Znów w założeniu możemy sobie odpocząć. Cieszyć się deszczem za oknem, zimnem zniechęcającym do opuszczania mieszkania i innymi powodami do cieszenia się wszelaką rozrywką domową.

W ten oto sposób, gładko przechodzimy do sedna tego czegoś czym jest WG. Tak jak Krzybsztef, który leżąc nago na rynku we Wrocławiu wydymał agresywnie wargi ukazując swoje zbyt duże zęby. Całe jego zachowanie spowodowane było platynowaniem nieodpowiednich gier. Podczas gdy tłum gapiów obserwował go, a co niektórzy z nich nagrywali całe zajście na swoich telefonach, przez umysł Krzybsztefa przewijały się przeróżne absurdalne pomysły: splatynowanie Pier Chujar HD (PS3), zdobycie 100% trofeów w [gra]Tiny Troopers Joint Ops (PS3)[/gra] na PODSTAWOWYM koncie i wyruszenie na grzyby w samych skarpetkach. Jego umysł był w strzępkach.
Kiedy już na jego zębach zaczynała pojawiać się spieniona ślina, pojawił się Trebor. Niczym jeździec w czarnej zbroi całkowicie wyróżniający się z tłumu obserwował Krzybsztefa z czymś w rodzaju smutku i współczucia. Po chwili zbliżył się do ofiary gier i rzekł do niego, tak aby nikt inny nie mógł usłyszeć.
- Chodź Krzybsio. Ci ludzie cię nie rozumieją, są z innego świata.
- Chłodżżżżżbugor – odpowiedział Krzybsztef, śliniąc się jeszcze mocniej.
Trebor westchnął ciężko i podniósł nowego znajomego podtrzymując go za ramię.
- Zniszczymy tych skurwieli – sapnął do nagiego Krzybsztefa. Mijający ich ludzie podążali za nimi wzrokiem. Nic dziwnego, bowiem był to dość osobliwy widok; zaśliniony, chudy człowiek w samych skarpetkach z wizerunkiem Sory i potężny, wzbudzający respekt rycerz w czarnej zbroi i kapturze.
Gdy zbliżyli się do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną, Trebor wyjął telefon. Spojrzał na fikuśny sprzęt, uśmiechnął się lekko i rzekł cicho do Krzybsia:
- Obserwuj! Watch jak te psy zaczną jęczeć. – mówił Trebor chichocząc jak małe dziecko. – Teraz piesi mają czerwone światło, a samochody zielone! – głos Tebora stawał się coraz głośniejszy.
Szalony rycerz zaczął przeszukiwać listę kontaktów wywracając przy tym oczami i telefonem na wszystkie strony. W tym samym czasie głos ze słupa z sygnalizacją świetlną informował pieszych, iż należy czekać na zielone światło.
- Patrz na ten chaos – rzekł Trebor czekając na połączenie.
- Halo? – odezwał się głos w słuchawce – tu sygnalizacja świetlna.
- Tu Trebor. Włącz mie zielone. Dla wszystkich.
- Nie no co ty, Trebor. Przecież się pozabijajo!
- Nie wkurwiej mie!!! – wrzasnął do słuchawki, aż iskry posypały się ze smartfonu. – NIECH GINO!!!! – ryknął wznosząc do góry zaciśniętą pięść.
- No dobra, jezu – odpowiedziała zrzędliwym głosem kobieta i spełniła jego polecenie. Trebor rzucił osmolonym telefonem o ziemię i zaśmiał się złowieszczo.
Wkrótce zaczął się chaos. Zapaliły się zielone światła dla wszystkich. Samochody, ludzie i tramwaje; wszystko znalazło się w jednym czasie na jezdni. Kilku ludzi biegnących na odjeżdżające tramwaje zginęło pod kołami pędzących samochodów. Słabsze jednostki zostały stratowane przez tłum. Kilka samochodów zderzyło się ze sobą. Trebor śmiał się złowieszczo, a Krzybsztef leżał zaśliniony pod sklepem. Chaos nie docierał do jego świadomości. Jego umysł już od dawna był zniszczony złymi grami. Podobnie jak umysł Czarnego Rycerza, który śmiał się do latarni zaraz po shackowaniu sygnalizacji świetlnej.

Dobra! Czas żenujących opowiadań mamy za sobą. Wszyscy co mieli odpaść, odpadli po pierwszym zdaniu, więc mogę bez żadnych przeszkód zacząć swoje pucharkowe wywody. Na początek wspomnę, że jednak nie będzie [gra]Beyond: Dwie Dusze™ (PS3)[/gra], bo nie chcę pisać o tym przed ukończeniem. Nie zdobyłem też platyny w [gra]Heavy Rain™ (PS3)[/gra] bo po tym jak zaprzepaściłem złoty trofik za Zbrodnię Doskonałą nie chce  mi się w to grać. No, ale zostało mi jeszcze jedno przejście i platyna powinna wpaść. Przejdę jednak do wrażeń po splatynowaniu [gra]Uncharted 2: Among Thieves™ (PS3)[/gra]. Gry, która dla wielu jest synonimem gry doskonałej. Ja bym powiedział, że jednak do doskonałej całkiem sporo jej brakuje. Tak jak pisałem ostatnio, strzelanie wciąż zawodzi, ale znów poprawiono balans pomiędzy ilością starć i eksploracji. Z drugiej jednak strony, bywały momenty w których mocno się nudziłem, a czasem nawet frustrowałem. Ot choćby fragment z samego początku będący przedsmakiem jednego z późniejszych rozdziałów. To całe wspinanie się po spadającym pociągu, to esencja tego czego nie znoszę w grach, a niestety jest to dość popularne. Całość sprowadza się do trzymania drążka w określonym kierunku i naciskania X, żeby Nathan mógł sobie wskakiwać. Ni to ciekawe, ni to satysfakcjonujące. Trudno też zginąć, więc nie robi to takiego wrażenia jak powinno, bo nie ma odrobiny adrenaliny w tym wszystkim. Śmieszne jest to, że postrzelony Drake dość żwawo wspina się po zsuwającym się pociągu, ale ledwo radzi sobie ze zwykłym chodzeniem, co też mnie mocno drażniło, bo sztucznie mi przedłużało czas gry. Żeby było jeszcze ciekawiej, podczas strzelania też można sobie swobodnie biegać. Z jednej strony to dobrze, bo jakbyśmy mieli się strzelać takim ślamazarnym bohaterem to pewnie połowa casuali odpadłaby w tym miejscu. Znów mogli jednak darować sobie to powolne poruszanie się i po prostu pokazać w przerywniku, że nasz bohater źle się czuje i musi się położyć. Niby mały szczegół, ale mnie przyprawił o zniecierpliwienie.

Lekko zawiodłem się też fabułą, bo wygląda to raczej jak kopiuj-wklej z „jedynki”. Wiadomo, szukamy innego skarbu, kto inny dyma naszego bohatera, ale w większości to ten sam schemat. Zdecydowanie zabrakło Sully’ego, bo to mimo wszystko fajna postać. W miarę spodobał mi się też antagonista. Szkoda tylko, że znalazł się w grze familijnej. Niby wielki nazista, okrutnik, zbrodniarz wojenny, a cackał się z jakimiś babami i chłystkiem od wspinaczek. Najbardziej frustrującą i głupią postacią był ten Harry (?) ze swoimi kiepskimi żartami, wyglądem, głosem i całą resztą. Nie pojmuję po co komu takie postacie. Nawet zabić go nie można. No ale w tym całym swoim marudzeniu zmierzam do tego, że fabuła w „jedynce” wydaje mi się o wiele lepsza. Nie była odkrywcza, ale dobrze napisana, dzięki czemu przyjemnie się ją śledziło. Ta z „dwójki” jest być może zbyt wtórna, albo jest po prostu gorsza. Mniejsza o to! Bardzo spodobał mi się moment, kiedy to skaczemy po samochodach podczas jednego pościgu. Fajnie to wyglądało, no i miało w sobie odpowiednią ilość aktywnego grania. Akcja na początku też była fajna, ale niepotrzebny ten śmigłowiec (który pojawia się też w innym momencie) i masa zbyt silnych i opancerzonych żołnierzy. No i trwa zdecydowanie zbyt długo. Nie spodobali mi się też ci końcowy przeciwnicy, bo byli zdecydowanie przesadzeni, szczególnie kiedy do dyspozycji miało się jedynie zwykłe bronie.

Tak czy siak, zdobyłem platynę i przy okazji chciałbym zaznaczyć, że gra sama w sobie jest o wiele prostsza od poprzednika. Poprawili trochę w tym całym systemie osłon, trochę w strzelaniu i automatycznie gra stała się wręcz banalna. No, była taka na poziomie trudnym, co nie powinno mieć miejsca. Co do trofików, to najwięcej krwi popsuł mi ten za zabicie 10 przeciwników pod rząd jednym ciosem, po uprzednim postrzeleniu ich. Albo mi ginęli, albo Sully mi ich zabijał, albo mimo postrzelenia przeciwnicy nie przechodzili w pozę „ała”, a to właśnie wtedy trzeba ich trzepnąć. Po jakiejś  godzinie próbowania w końcu się z tym uporałem. Gra ogólnie mi się spodobała, ale w sumie odnoszę wrażenie, że nie jest to tytuł który trzeba znać. Nie poczułem tej magii. Dla mnie to po prostu bardzo dobra gra, ze spoko fabułą i świetną grafiką. Nie ma tu nic więcej. Przyznam, że bohaterów da się lubić, ale właśnie – dla mnie nie będzie to nic więcej. Z żadnym się nie utożsamię, żadnego nie będę podziwiał, żaden nie rozbawi mnie swoimi odzywkami. Choć w notatniku Nathana był jeden fajny miernik „strachowości”. To akurat mnie rozbawiło. Nie tarzałem się po podłodze ze śmiechu, ale uśmiechnąłem się pod nosem, bo takie smaczki są po prostu fajne. Podsumowując gra nie dla mnie. Mimo wszystko oceniam ją dość wysoko, bo na 8,5/10. Nie polecam, bo znacie. Teraz pora zakupić DLC i wbić resztę trofeów. No ale do tego trzeba będzie pokaźnej i zgranej ekipy. A takie nie istnieją!

No cóż, z grami u mnie lekki zastój, więc w sumie do opisania mam tylko jeszcze jeden tytuł! Zacząłem grać w [gra]Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 4 (PS4)[/gra]. Gra bardzo przypomina mi [gra]Asura's Wrath (PS3)[/gra], no ale to niby ci sami twórcy. Walczy się w zasadzie tak samo, ale nie ma tak dużo QTE podczas przerywników. Krótko pograłem, ale mam już jakieś 30% fabuły według licznika. Mam jednak problem taki, że niewiele z tego wszystkiego rozumiem. To znaczy, to co się dzieje raczej łatwo określić, ale bez znajomości postaci i ich relacji nie jest już takie w pełni zrozumiałe. Przy [gra]One Piece Unlimited World Red (PS3)[/gra] nie odczuwałem tego tak mocno. Tak czy siak, nie zamierzam nadrabiać zaległości i powiedzmy obejrzeć anime. Co najwyżej ukończę sobie poprzednią część. Tyle dobrego, że w grze można swobodnie odtwarzać raz obejrzane przerywniki. No ale pomijając fabułę, gra mi się bardzo dobrze. Walki są chaotyczne, ale w dobry sposób. Są bardziej widowiskowe dzięki temu. Niestety grafika to nie poziom PS4, ale to mało ważne. Muzyka też bardzo mi się podoba, no ale o tym, że seria ma świetną muzykę wiedziałem już wcześniej. Nie mam nic więcej do dodania, więc na tym skończę. Więcej po ukończeniu.

Sprawdziłem sobie też Resident Evil VII: The Beginning Hour (PS4). Sam nie wiem co myśleć o tym kierunku. Fanem serii nigdy nie byłem, ale bardzo ją lubiłem. W sumie teraz mógłbym bardziej niż kiedykolwiek określić siebie fanem. Szkoda, że dopiero po tym, kiedy światło dzienne ujrzało coś tak złego, jak [gra]Resident Evil 6 (PS3)[/gra]. Demonstracja ma fajny klimat, który kojarzy mi się przede wszystkim z Teksańską Masakrą Piłą Mechaniczną: Początek (2006). Zwiastuny z rodzinką też na to wskazują. Poza tym mamy jakiś stary dom na farmie, pełno zgniłej żywności, robactwa. Podobne elementy pojawiły się już w [gra]Resident Evil 4 (PS2)[/gra], ale to co zaprezentowało demo i zwiastuny ani trochę nie kojarzy mi się z serią. Nie tylko zmiana perspektywy jest tego przyczyną. Odnoszę wrażenie, że będzie to kolejny symulator uciekania, choć w sumie twórcy sugerują nam, że będzie walka i wszelakie bronie. W demonstracji udało mi się znaleźć amunicję i jakiś mały toporek. Nie znalazłem jednak sposobu na zastosowanie ich. Wydaje mi się, że będzie jeszcze kilka aktualizacji tego dema, w którym właśnie dowiemy się jak wykorzystać te bronie. Znalazłem też klucz do piwnicy, ale samej piwnicy już nie. Z jednej strony to fajne, że mimo stosunkowo niewielkiego obszaru na którym dzieje się akcja, demo oferuje całkiem sporo zawartości i możliwości. Z drugiej strony, przez cały seans odnosiłem wrażenie, że biegam po tym domu bez większego celu. To pewnie dlatego, że nie ma w tym fabuły, nawet na tej kasecie, którą możemy obejrzeć. No i martwi mnie to, że to wygląda jak jakaś podróbka [gra]P.T (PS4)[/gra]. Szkoda. Wiem, że twórcy serii od zawsze się czymś inspirowali – czy to amerykańskie horrory klasy B, filmy George’a Romero, ale tutaj idzie to zbyt daleko. No ale nie będę psioczył. Gra na pewno ma fajny klimat, a w VR będzie niszczyć mózg. Ogólnie mam wrażenie, że twórcy jeszcze nie do końca wiedzą co chcą zrobić, a ta demonstracja i te aktualizacje, to po prostu tworzenie gry i podporządkowywanie jej na bieżąco opinii fanów/innych graczy. Zobaczymy co przyniesie dzień premiery!

W sumie tyle ode mnie. Zamierzam na poważnie wziąć się za wspomniane [gra]Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 4 (PS4)[/gra]. Oprócz tego chciałbym ukończyć Final Fantasy XV: Episode Duscae (PS4), które sobie napocząłem. Pobiegałem trochę i jestem zachwycony muzyką (w końcu Yoko Shuimomura - sprawdzę jak spisze się poza muzyką pisaną pod przygody Sory i Riku), ale podoba mi się też wykreowany świat, design potworów, walka. Produkt końcowy z pewnością będzie lepszy i w sumie nie mogę się doczekać premiery gry. Może wrócę do platynowania [gra]Heavy Rain™ (PS3)[/gra], ale wydaje m się że przez cały weekend nie będzie mi się chciało. Chciałbym wrócić do platynowania Kingdom Hearts II Final Mix HD (PS3), ale na pewno nie zrobię tego przed zdobyciem platyny w „filmie” Davida Cage’a. Tyle ode mnie nuby! Znikam, a Trebora stawiam przed sądą najwyższą, za ten cały rozpierdol! Tak się nie robi!

Oceń bloga:
0

Co ten Trebor?!

Słyszałem że swoim głosem może rozwalać kuloodporne szyby.
87%
Nie ma się czym przejmować. Tam na skrzyżowaniu to same roboty były.
87%
Pytanie brzmi: co ten Krzybsztef?!
87%
No co? Chakierem jest.
87%
Mógł jednak zdjąć tę zbroję i poleżeć z Krzybsiem. Miałbym lepszy filmik!
87%
Pokaż wyniki Głosów: 87

Komentarze (13)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper