Weekendowe granie #35

BLOG O GRZE
1254V
Weekendowe granie #35
kalwa | 19.09.2014, 19:02
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

SONDY NIE BĘDZIE!
Wstęp to chyba najtrudniejsza rzecz w pisaniu tekstów – przynajmniej dla mnie. Dziś nie mam na niego pomysłu, dlatego jedziemy dalej nie owijając w żadne siatki czy zrywki.

Będzie dość standardowo. Siadamy sobie wszyscy w kółeczku i rozmawiamy o tym, w jaki to sposób zabijaliśmy i zabijać będziemy w tym tygodniu czas. Ech… czas – wiecznie go brakuje, a ja chyba cierpię na jakieś schorzenie psychiczne, albo jakąś „czasową” paranoję – i wcale nie chodzi mi tu o coś w rodzaju przejściowości. Każdego dnia trzyma się mnie strach przed przemijaniem, strach przed tym że nie zdążę w swoim życiu zrobić tego czego chcę. A co jest jeszcze lepsze? Że cały wolny czas przeznaczam na gry – good goin’. Czasem zastanawiam się czy ten strach wiążę się z jakimiś sukcesami, osiągnięciami w życiu prywatnym, zwiedzaniem świata, czy po prostu jest to obawa, że przed śmiercią nie zagram we wszystko godne uwagi. No tak – doszliśmy do tego wstydliwego momentu, kiedy okazuje się że gry mają zbyt wielkie znaczenie i przez nie zaniedbujemy inne, rzekomo ważniejsze sprawy. Ciekawe ilu z Was ma podobnie? – nie żebym pytał, ja tu tylko sprzątam. Kończę marudzić i przechodzę do sedna tego tekstu. Podejrzewam że będzie krótko i monotematycznie. Fizolofia mode: OFF

Zaczniemy od tego co ukończyłem, aczkolwiek mam lekkie problemy z przypomnieniem sobie co i jak. Na pewno ukończyłem [gra]The Walking Dead: Season 1 (PS3)[/gra]. Co by tu powiedzieć? Scenariusz naprawdę bardzo mi się spodobał (choć genialny to on nie jest), ale mało angażująca rozgrywka skutecznie go pogarsza – serio, powinno być na odwrót, tymczasem nie przynależenie do żadnego gatunku, sprawia że fabuła nie ma odpowiedniego impetu. Może już to gdzieś pisałem, ale ta produkcja jest zbyt mało angażująca jak na grę, a za bardzo wymagająca jak na film (nie można się należycie zrelaksować, bo ciągle coś trzeba klikać). Dobrze, że w przeciwieństwie do nowszego [gra]The Wolf Among Us (PS3)[/gra] mamy jeszcze coś takiego jak pewnego rodzaju łamigłówki – zdarzyło się kilka razy, że trzeba było znaleźć kilka odpowiednich przedmiotów, dobrze się rozejrzeć i coś odpowiedniego wykombinować. W TWAU tego brakowało, niestety. Tak samo jak w [gra]The Walking Dead: Season 2 (PS3)[/gra], który też niedawno ukończyłem – ale o nim przeczytacie w recenzji. Tym bardziej zastanawia mnie skąd w przypadku TWD tak wysokie noty, co więcej – „gra” w 2012 roku została okrzyknięta tytułem Game of the Year jako jedna z najlepszych. Nie mogę tego pojąć, ale tłumaczyli mi że to przez emocje. Średnio mnie to przekonuje, przede wszystkim dlatego, że wzruszających scenariuszy w grach było już sporo. A tutaj pojawia się jeszcze problem z niedoróbkami i słabą rozgrywką. Nie ma co się oszukiwać, że w TWD czy TWAU gra się wyśmienicie. Przez tą ograniczoną do minimum interakcję nie miałem w ogóle ochoty na dalszą grę i gdyby nie czekająca recenzja to robiłbym sobie przerwy. Nie dla mnie tego typu gry i wydaje mi się, że po raz ostatni po coś takiego sięgnąłem. Wolę już zagrać po raz kolejny w świetną Syberię czy innego dobrego przedstawiciela point 'n click. Tak czy siak, ostatecznie obie gry oceniłem 7.5/10. Na więcej te „dzieła” nie zasługują. Obawiam się tylko, że „dwójkę” oceniłem zbyt wysoko, bo wypada gorzej. Ale to działa na takiej zasadzie, że jedno jest lepsze w pierwszym sezonie ale coś czego w pierwszym nie było lub wypadało słabo, w drugim sprawdza się lepiej – itp., wychodzi po prostu na to, że oba sezony się nawzajem uzupełniają. Ja mimo wszystko wolę pierwszy sezon, głównie przez lepszą fabułę.



Co dalej? Hm, teraz chyba przychodzi kolej na plany. Widziałem kiedyś taki obrazek przedstawiający regał zapełniony grami, oraz na drugiej części szafę z ubraniami. Oczywiście to po lewej dotyczyło faceta nie mogącego zdecydować się w co teraz zagrać, to po prawej kobiety „nie mającej się w co ubrać”. Byłem po lewej, ale z pomocą przyjechało konno trzynaście śmiesznych krasnoludków i doradziły [gra]The Darkness (PS3)[/gra], choć mnie bardziej ciągnęło do [gra]Borderlands™ (PS3)[/gra] – niestety wyłączenie trybu Online uniemożliwiło wspólną grę, zdecydowałem się więc na Ciemność. Komiksów nie znam, mówiąc szczerze nie wiedziałem nawet o ich istnieniu. Z komiksami mam słabe stosunki, zawsze chciałem je czytać ale nigdy nie miałem do nich dostępu (chociaż wiem, że gdybym się postarał, miałbym). No i gra na początku mnie nie przekonała. Nie wiem jak określić ten typ mechaniki, ale kojarzy mi się ze starszymi grami na PC, które zawsze wydawały mi jakieś niestabilne. Pamięć mnie zawodzi, więc nie potrafię podać odpowiednich przykładów. Tak czy siak, strzelanie oraz główny bohater w ogóle mnie nie przekonywały, podobnie jak początek gry przedstawiający pościg połączony ze strzelaniną. No i było tak przez kilka godzin grania i w zasadzie gotów byłem odłożyć grę na półkę. Ale zanim powiem, co mnie do tego tytułu przekonało, osobom nieznającym gry pokrótce przedstawię na czym polega rozgrywka. Przede wszystkim jest to twór udający sandboxa FPP. Dlaczego udający? No cóż, mamy coś w rodzaju bazy w postaci stacji metra, z których możemy pojechać lub dojść gdzie chcemy. Ale to wciąż nie to, bo lokacje są małe, miasto wydaje się pozamykane i puste. Jedynym co możemy znaleźć na ulicach czy w ciemnych zaułkach to przeciwnicy, amunicja, mroczne portale, bądź karteczki z numerami telefonów do przedziwnych osób – gdy tam zadzwonimy, usłyszymy dziwną wiadomość i odblokujemy zawartość dodatkową typu komiks lub grafiki koncepcyjne do obejrzenia w menu głównym. Te całe nagrania są w sumie zabawne, ale w taki niezdrowy sposób. Słuchamy monologów jakichś szaleńców mówiących o głosach, załamanych kochanków gotowych popełnić samobójstwo czy rzeźnika reklamującego swoje wyroby ciągłym przeklinaniem i wściekłymi wrzaskami. W sumie fajna sprawa. No więc całość polega na przemierzaniu małych i zamkniętych obszarów miasta, wykonaniu jakiegoś zadania i powrotu do stacji metra skąd wyruszymy do kolejnej. Z początku mamy do dyspozycji zwykłą broń palną – dwa krótkie pistolety trzymane w obu dłoniach. Później nasz bohater zostaje opętany przez tytułową Ciemność i dopiero tutaj zaczyna być ciekawie. Pasożyt wykorzystujący nasze ciało sprawia że jesteśmy silniejsi i mamy więcej możliwości, ale pod warunkiem że kryjemy się w cieniu – warto więc niszczyć źródło wszelkiego oświetlenia. Z czasem możliwości jest więcej. Na początku możemy wezwać istotę z piekła, która pomoże nam w walce z przeciwnikami czy np. otwarciu bramy. Drugą opcją jest przejęcie kontroli nad macką z ostrymi zębami, dzięki czemu dostaniemy się do ciasnych miejsc (np. bunkra) i otworzeniu od drugiej strony drzwi. Oprócz tego macka może znajdować dla nas amunicję czy atakować przeciwników. Zwiększanie mocy Ciemności odbywa się poprzez stanie w mroku lub pożeranie ludzkich serc. Zabijamy więc przeciwnika i gdy ten leży na ziemi, podchodzimy do niego i dajemy mackom wyrwać serce z jego klaty – wtedy dwie macki na naszych oczach często kłócą się o serce rozciągając je i przerzucając między sobą. Ciekawy widok. No i gdyby Ciemność i jej fajne moce to gra byłaby takim średniakiem, ale zamiast tego jest bardzo wciągająca, trudno się nią nudzić. Dodajmy do tego naprawdę super klimat, ciężki i niepokojący, szczególnie podczas wizyty w piekle, gdzie niebo jest czerwone, naszymi przeciwnikami są nazi-zombie, a sprzymierzeńcami ludzie o pozszywanych twarzach. Aż mi się przypomniał FPS Iron Storm w którego kiedyś grałem na PC – z miejsca zachciało mi się w niego zagrać. Nic to, według statystyk w menu mam prawie najwyższy poziom Ciemności i sądząc po wydarzeniach i głównym celu, jeszcze trochę przede mną. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne, moimi planami na ten weekend jest kontynuowanie zabawy z [gra]The Darkness (PS3)[/gra]. Tytuł jednocześnie polecam.



Tyle na dzisiaj. Może ruszę coś jeszcze oprócz [gra]The Darkness (PS3)[/gra]. Może to będzie pożyczone (hmm...) [gra]Gran Turismo 5 (PS3)[/gra] albo [gra]Max Payne 3 (PS3)[/gra] w trybie wieloosobowym lub fabularnym. Może dołączę do WWG, jak znajdę na to chwilę - ale tam z kolei nie ma gier dla mnie :(. Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do spamowania. Dzisiaj było monotematycznie, ale pamiętajcie że mówimy tutaj o WSZYSTKICH rozrywkach, nawet jeśli jest to suszenie końskich zębów.

SONDY NIE BĘDZIE!

Oceń bloga:
0

Czemu?! Kalwóś!

Oddej mie sonde nubie!!
76%
Ale my tak lubimy sondy. Prooosimyyyy <3
76%
Jesteś takim nubem, że nawet sondy nie umiesz zrobić
76%
Ech, fizolofie mi robi, a sondy nie da. Nub parszywy.
76%
Pokaż wyniki Głosów: 76

Komentarze (57)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper