Powrót syna marnograwnego

BLOG
268V
Uuk | 19.09.2013, 19:19
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Rozważania na temat przemijania, budzenia się z ręką w nocniku i prób nadrabiania straconego czasu – wszystko w pseudointelektualnym sosie, zrównoważonym jednak uczciwą szczyptą wydalania (hmm, szczypta wydalania, he, he...).

Obecna generacja konsol powoli szykuje się, by ustąpić miejsca swej młodszej i urodziwszej następczyni w kolejnej odsłonie tego odwiecznego procesu (choć „odwieczność” staje się tu jednostką kłopotliwie mikrą w stosunku do pierwotnej wartości, ale wiadomo, o co chodzi). Stare odchodzi, nowe przychodzi – będzie więcej, ładniej i drożej, a być może nawet, o zgrozo, oryginalniej (przy czym Oryginalność zapewne znów będzie chodziła swoimi ścieżkami, siedziała w ostatniej ławce i roztaczała wokół siebie aurę odwiecznej, chłodnej fajności, niczym samotny irbis pośród bezkresu ośnieżonego stepu, podczas gdy banda z Więcej, Ładniej i Drożej na czele będzie tradycyjnie trzęsła szkołą, zabierała mniej fajnym / młodszym / słabszym dzieciakom kanapki i/lub kieszonkowe oraz nadrabiała intelektualne niedostatki pewnością swych przekonań udekorowanych nieprzesadnie wyszukanym słownictwem. To taka uwaga na marginesie). Nie ma w tym jednak niczego specjalnie odkrywczego, pojawia się więc pytanie: po co w ogóle o tym pisać?

 

Choć dowodzić to może daleko posuniętych zaburzeń w podczaszy, postaram się sam na to pytanie odpowiedzieć: spostrzegłem oto, niczym wyrwany nagle ze stanu odrętwienia, że wesołe miasteczko obecnej generacji powoli się zwija, a ja jeszcze ani razu nie przejechałem się na żadnej z głównych atrakcji. Owszem, słyszałem co nieco o kolejce górskiej tak fajnej, że jednocześnie wywołuje śmiech, womit i spazmy; obiło mi się o uszy, że wizyta w domu strachów jest tak przerażająca, że nieco cięższe po wizycie odzienie najlepiej byłoby spalić, tylko jakoś nie chce zająć się ogniem (za to doskonale sprawdza się jako kamuflaż w jesiennym lesie, pośród liści w odcieniach brązów i żółcieni); ktoś wspominał także o karuzeli, która kręci się tak szybko, że siła odśrodkowa wyrywa smarki z nosa. Moc atrakcji, o których słyszy się wkoło i których samemu chciałoby się doświadczyć. Problem w tym, że zamiast rzucić się w ich wir, stałem jako ten jeleń na środku szosy i czekałem bezczynnie.

 

Wreszcie nadeszła jednak chwila otrzeźwienia, a wkrótce po niej wykiełkował szalony w swej prostocie plan: nadrobić zaległości! Ba, więcej nawet – nadrobić zaległości, a sam proces, o zgrozo, utrwalić przy użyciu słowa pisanego!! Na blogu!!! MWAHAHAHA, GENIALNEEEeeee...!!!!!

 

 

Czy ten plan może się w ogóle powieść? Czy na progu nowej generacji kogokolwiek może zainteresować los człekokształtnej istoty, która dopiero puka do bram tej właśnie, mijającej powoli epoki? Zapewne nie. Mimo wszystko jednak relacja z powrotu do konsolowego matecznika, niczym syn marnograwny (ba-dum-tss!), może stać się dla samego zainteresowanego czynnikiem mobilizującym do poznania upływającej epoki w graniu w sposób pełniejszy, z wytrwałością godną najznamienitszych antycznych herosów, którzy, niepomni na przeciwności zsyłane im przez nieczułe Mojry, parli do przodu, śmiejąc się w głos z przeszkód i żyjąc całym sobą aż do wydania ostatniego tchu.

 

Oceń bloga:
1

Dobrze więc, nie od dziś wiadomo, że przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. Który bohater, Waszym zdaniem, lepiej poprowadzi przez krainę Mijającej Generacji Konsol?

PS3
38%
X360
38%
Pokaż wyniki Głosów: 38

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper