Rhythm Thief 3DS - recenzja!

BLOG RECENZJA GRY
554V
Rhythm Thief 3DS - recenzja!
Sevchenko_kz3 | 18.03.2016, 20:22
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Walczymy z Napoleonem oraz kradniemy dzieła sztuki, ale o dziwo nie dla zysku!

Rhythm Thief & The emperor’s treasure to gra muzyczna wydana wyłącznie na 3DS’a, w której poznajemy historię młodego francuza Raphaela żyjącego samotnie ze swoim psem Fondeu. Główny bohater tytułu jest złodziejem dzieł sztuki, których nie kradnie jednak dla zysku, a dla wskazówek odnośnie miejsca pobytu swojego ojca, który opuszczając go 3 lata temu bez żadnych wyjaśnień, upuścił przy tym jedynie monetę z tajemniczym symbolem.

W trakcie poszukiwań Raphael natrafi na wiele przeróżnych przeszkód m.in upartego inspektora, który dowodzi wszystkimi akcjami mającymi na celu jego schwytanie, na chłopca przebranego za detektywa, który również się na niego uwziął, jak i na np. Napoleona, tego Napoleona, który został ożywiony za pomocą magicznego obrazu i wyruszył na poszukiwanie tajemniczego skarbu. Wraz z postępem w fabule natrafimy też na kilka ciekawych osób, z którymi się zaprzyjaźnimy. Jedną z nich jest dziewczyna o imieniu Marie, na którą natrafimy w trakcie spaceru grającą na skrzypcach, które zresztą będą posiadać ten sam symbol, co nasza moneta, więc połączymy z nią siły w celu znalezienia odpowiedzi na kilka nurtujących nas pytań.

Fabuła w Rhythm Thief jest bajkowa pod każdym względem, radość przeplatana jest z chwilowym smutkiem, zwątpienie z wolą walki, powodzenia z porażką, czyli tak, jak to właśnie w bajkach bywa. Odpowiednio na bajkowość tytułu wpływają też przerywniki w pięknym stylu graficznym nadające mu dodatkowego uroku, jak i również wygląd lokacji i postaci. Rozgrywka natomiast polega przede wszystkim na rytmicznym omijaniu przeszkód, staczaniu potyczek z wojownikami Napoleona, wykonywaniu występów na scenie oraz od czasu do czasu przejściu złodziejskich sekwencji skradankowych. Utwory, które przy tym wykonujemy, mocno wpadają w ucho i wiele z nich przy okazji należy do gatunku ‚łatwe do zagrania, trudne do wymasterowania’. Na początku nie są one zbyt wymagające, jednak wraz z postępem w fabule poziom na bieżąco wzrasta, osiągając swoje apogeum pod koniec gry. Warto zaznaczyć też, że wiele tych sekwencji co jakiś czas się powtarza, co jednak według mnie nie jest jakimś wielkim minusem, ponieważ większość jest naprawdę śmiesznych, w tym takim pozytywnym sensie i ciężko się nimi tak od razu znudzić.

Poziom w grze jednak nie jest zbyt wygórowany, bo w końcu tytuł miał też raczej dotrzeć do dzieci, a nie tylko bardziej ogarniętych, hardcore’owych graczy. Rozgrywka natomiast polega na tym, że musimy wykonać na dolnym ekranie polecenia pojawiające się na górnym np. strzałka w prawo = smyrnięcie ekranu dotykowego w prawo, zakręcona strzałka = kółko na dolnym ekranie albo wcisnąć podany przycisk, czyli można powiedzieć, że klasycznie dla tego rodzaju nintendowskich gier. Poza tymi sekwencjami poruszamy się również po Paryżu podzielonym na małe, najczęściej pojedyncze lokacje. W każdej z nich możemy porozmawiać z NPC’ami, wykonać questy poboczne takie jak np. gotowanie, zebrać monety obklikując każde możliwe w niej miejsce oraz możemy też znaleźć specjalne znajdźki, które odkrywa się po odnalezieniu w danej miejscówce kilku miejsc wybijających ukryty rytm. Monety zebrane podczas takiego męczenia ekranu możemy wydać na kupienie u sprzedawcy zagranych już kawałków, by móc je powtórzyć oraz obejrzanych już przerywników z gry.

Aspekt zwiedzania, choć czasami bywa męczący, jest według mnie ciekawie zrealizowany, bo pozwala przyjrzeć się Paryżowi poza wszystkim znanymi okolicami wieży Eiffla. Wygląda on tutaj naprawdę świetnie, dzięki czemu cały tytuł nabiera wyjątkowego klimatu. Całość odpowiednio dopełniają też angielskie głosy postaci z francuskim akcentem, który nie jest zbyt często spotykany w grach, a tutaj idealnie wkomponowuje się w grę oraz humor, którego znajdziecie tutaj sporo! Raz na jakiś czas pojawiają się też bardzo krótkie zagadki, które niestety nie są ani trochę wymagające. Często polegają one na powtórzeniu wyświetlanej sekwencji świateł albo powtórzeniu usłyszanego przed chwilą rytmu. Po rozwiązaniu kilku z nich szczerze zaczynają one denerwować i można uznać je za typowe zapychacze mające na celu chociaż trochę przedłużenie długości gry.

Jeśli zbierzemy wszystkie ukryte znajdźki, to odblokujemy jeszcze dwie dodatkowe historie, ale muszę przyznać, że sam już nie miałem na to ochoty i tytuł poszedł w odstawkę. Co się ubawiłem, to moje, szczerze nie żałuję tych kilku godzin spędzonych z tą grą, brakowało mi w ostatnim czasie takich dość krótkich, bajkowych opowieści i Rhythm Thief polecam właśnie takim osobom. Osobom, które chcą zagrać w coś prostego, bajkowego, dostarczającego sporą dawkę funu bez większego wysiłku, naprawdę warto zapoznać się z tym tytułem w wolnej chwili!

Dzięki za przeczytanie!

PS. Tekst oryginalnie pojawił się na moim nowo powstałym blogu! Zapraszam do obserwowania! Może pojawią się kiedyś na nim materiały z ekskluzywnością specjalnie dla niego! :D 

https://przegrywalnia.wordpress.com/2016/03/17/rhythm-thief-the-emperors-treasure/

Oceń bloga:
0

Atuty

  • bajkowa fabuła
  • przyjemne postaci
  • wpadające w ucho kawałki
  • humor
  • ładnie wygląda

Wady

  • Długość gry
  • Banalne zagadki
Sevchenko_kz3

Bartek Zając

Tytuł na raz, ale fani gier muzycznych tak czy inaczej będą zadowoleni!

7,0

Komentarze (0)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper