Peaceful days died. Let's survive.

BLOG RECENZJA GRY
1027V
Peaceful days died. Let's survive.
Sevchenko_kz3 | 10.01.2016, 18:10
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Po wielu godzinach spędzonych w multiplayerze Halo 5 w końcu nadszedł czas na ogranie czegoś stricte single playerowego. W ostatnim czasie zabrałem się za Shin Megami Tensei: Devil Survivor Overclocked z 2012 r. (ed.rozszerzona gry z DS'a) i muszę stwierdzić, że miło się zaskoczyłem, a nie oczekiwałem od tego tytułu zbyt wiele po obejrzeniu kilku urywków z gry.

Wstępniak

Shin Megami Tensei - Devil Survivor Overclocked to gra z gatunku SRPG, czyli inaczej mówiąc turówka. Łączy ona w sobie kolekcjonowanie oraz łączenie ze sobą demonów z turowym systemem poruszania się po planszy, oraz walką. Jest to dość nietypowe połączenie i już ono samo brzmi według mnie naprawdę interesująco. Mnie zaintrygowało od razu, więc postanowiłem ten tytuł jak najszybciej sprawdzić i po ograniu coś o nim skrobnąć, jeśli okaże się, że jest w ogóle tego wart, tym bardziej że jakiś czas temu inny tytuł spod znaku SMT bardzo przypadł mi do gustu i ciągle się nim jaram, a chodzi oczywiście o Personę 3. Tyle w ramach wstępu, przejdźmy do rzeczy!

Demony,anioły, gniew, zwątpienie i wiele więcej - jest ciekawie!

Wydarzenia z Overclocked dzieją się na terenie Yamanote Circle w Tokyo. Cały ten obszar zostaje odcięty od świata zewnętrznego, przez jak twierdzą władzę, wycieki łatwopalnego gazu. Brzmi to dość dziwnie i dlatego też jednym z wielu wątków w grze jest odkrycie, o co tak naprawdę całe to zamieszanie. Motyw ten jest jednak jedynie tłem dla tego, co dzieje się i będzie się dziać na terenie Yamanote, a dziać się będzie sporo. Fabuła gry skupia się głównie na małej grupce 3 przyjaciół: Yuzu, Atsuro oraz naszej postaci, którzy zostają wplątani przez naszego kuzyna Naoye w niezłe bagno. W dniu 0 czyli w prologu nasi bohaterowie otrzymują od niego tajemnicze przenośne komputerki zwane COMP z jego autorskim homebrew, które przewidują przyszłość w specjalnym LAPLACE mailu mówiąc wprost, że np. w danym miejscu o godzinie takiej i takiej zginie 50 osób lub dojdzie do krwawego morderstwa. COMP pozwala również na przywoływanie demonów poprzez Devil Summoning Program, z którymi możemy nawiązywać kontrakty, zatrudniać je.

Początek, mimo że nie zapowiada nam jakiegoś mega hitu jest na szczęście jedynie rozgrzewką przed tym, co będzie na nas czekać w trakcie kolejnych dni. Tytuł nie raz będzie nawiązywał do biblii, poza demonami pojawią się też i anioły, nasze decyzję zaczną mieć znaczący wpływ na kto to z naszych kolejnych znajomych w danym momencie przetrwa, jak i na to jakie zakończenia historii otrzymamy do wyboru. Zamknięta w Yamanote ludzkość zacznie się powoli burzyć, a my będziemy cały czas ze wszystkich sił walczyć o kolejny dzień. Dodatkowo lider danej grupy nad głowami innych ludzi widzi liczbę która mówi mu, za ile dni dana osoba umrze. Większość ludności ma 6-7 dni w czasie gdy nasza ekipa 0 i na gwałt musi w jakiś sposób uciec przeznaczeniu. W intrze pojawia się 'Peaceful days are dead, let's survive' i właściwie to idealnie opisuję ten tytuł. Overclocked to gra przede wszystkim o przetrwaniu w chaosie, ale też o walce z siłami zła, poświęceniu, ludzkich granicach wytrzymałości, tęsknocie, konsekwencjach naszych wyborów. Gdy wszystko zacznie się rozkręcać, ciężko będzie Wam odłożyć konsolkę na bok, możecie mi wierzyć.

Rozgrywka

W kwestii rdzenia gry mamy tutaj do czynienia z tradycyjną turówką z kilkoma ciekawymi rozwiązaniami. Pierwsze z nich jest takie, że każda drużyna składa się z 3 postaci, lidera, czyli z ludzkiej postaci oraz dwójki demonów. W trakcie walki na planszy znajdują 3 lub 4 drużyny w zależności od momentu w grze, co jest liczbą wystarczającą i pozwala nam na swobodne zastosowywanie sporej ilości kombinacji w kwestii profesji dla danego zespołu. Każdy demon należy do jakiegoś gatunku, co wpływa na jego umiejętności oraz odporności więc warto przed każdą zmianą w składzie sprawdzić, czy należy on do takiego rodzaju, jaki w jest nam w danym momencie najbardziej przydatny, tak samo przed dokonaniem fuzji, warto upewnić się, czy z dwóch innych stworów wytwarzamy takiego, jakiego chcieliśmy albo chociaż czy ma ważne dla nas atrybuty. Fuzja pozwala nam na wytworzenie z dwóch dowolnych posiadanych demonów jednego potężniejszego, pozwalając nam przy okazji na wrzucenie do jego umiejętności (jeśli ma wolne miejsce) jakiegoś dowolnego skilla z tych dwóch łączonych, dzięki czemu bawiąc się w ich krzyżowanie, możemy powoli dążyć do stworzenia chodzącego niszczyciela, choć nie jest to tak łatwe, na jakie mogłoby się wydawać, nie raz trzeba nieźle pokombinować, by osiągnąć zamierzony efekt. Mechanizm ten sprawdza się według mnie świetnie i to eksperymentowanie, szukanie jak najlepszych formacji dla naszego zespołu naprawdę mocno wciąga.

Drugim urozmaiceniem rozgrywki jest możliwość przejmowania umiejętności wrogów poprzez crackowanie. Przed rozpoczęciem potyczki możemy wskazać każdej z naszych ludzkich postaci przeciwnika, od którego ma przejąć jakąś z jego umiejętności. Warto zaznaczyć, że wybranego skilla uzyskamy tylko wtedy, gdy wybrany demon zostanie pokonany przez postać, którą przydzieliliśmy do jego pokonania. Scrackowaną umiejętność po zakończeniu walki możemy przypisać jedynie jednej z naszych postaci, więc warto potem chwilę się zastanowić nad tym kto najlepiej ją wykorzysta.

Walki w Devil Survivor w głównej mierze tak jak w recenzowanej jakiś czas temu przeze mnie Personie 3 opierają się na wykorzystywaniu słabości wrogów. Jeśli przed ich rozpoczęciem nie zapoznamy się z nimi, mamy po prostu marne szansę na wygraną, nawet na easy. Gdy zadajemy obrażenia krytyczne, często możemy zabić wroga w jednej, max dwóch turach, a przy trafieniu go ciosem, na który jest w miarę lub całkowicie odporny ciężko będzie nam go w ogóle zadrapać, a co dopiero powstrzymać. Demony również posiadają swoich liderów, po których zabiciu cała ich drużyna zostaje wyeliminowana, więc jeśli dobrze się przygotujemy, będziemy w stanie bardzo szybko przebrnąć dalej. Wrogowie najczęściej zabierają naszym bohaterom w jednej turze połowę albo i nawet więcej HP więc zły dobór drużyny może nie pozwolić nam na kontynuowanie gry tak samo, jak przyjęcie złej taktyki w danym momencie. Dlatego tak ważne są wspomniane wcześniej fuzje i stwarzanie wielu demonów, nawet na zaś by być przygotowanym na takie własnie sytuację co osobiście uważam za plus, bo gra wymusza na nas myślenie, planowanie i ciągłe dostosowywanie się do napotkanej sytuacji, co brzmi w sumie dość Souls'owo, choć poziom trudności nie jest AŻ tak wyśrubowany.

Yamanote Circle

Poza walkami możemy odwiedzić sporo lokacji znajdujących się na terenie Yamanote, w którym znajdują się istniejące w rzeczywistości lokacje jak i te wymyślone na potrzeby gry. Mamy też możliwość przyjrzenia się mapie całego odciętego obszaru na górnym ekranie konsoli. W Yamanote możemy odwiedzić 'elektryczne miasto' czyli Akihabarę, zatłoczone centrum biznesu Shibuy'ę, centrum handlowe w Omotesando i wiele innych miejsc. Każda z miejscówek w trakcie rozmów przedstawiona jest jedynie jako tło, co nie przeszkadza jednak we wchłanianiu ich klimatu. W każdej lokacji możemy, podsłuchać o czym rozmawiają przechodnie, jeśli jest taka możliwość porozmawiać z osobą związaną z fabułą (każda rozmowa zabiera nam 30 minut growego czasu, więc warto skupić się na osobach, które przypadły nam do gustu, bo od tego zależy też zakończenie gry) albo stoczyć na spokojnie walkę stricte grindową we free battle w dwóch opcjach: easy lub hard. Pomimo prostoty tego aspektu podobało mi się zwiedzanie Yamanote, tła w trakcie rozmów ładnie wyglądają, wylew się z nich klimat, a w trakcie walk plansze na ich terenie tworzą totalny klimatyczny masakrator w połączeniu z klepaniem pałętających się tu i tam demonów.

Postacie

Jedną z największych zalet Devil Survivor są według mnie postaci poboczne. Wszystkie z nich posiadają jakąś interesującą przeszłość, którą odkryją przed nami z czasem jak i wciągną nas w wir aktualnych wydarzeń, które momentami wciągną nas bardziej niż główny wątek, nie raz zapomnimy o tym, że nasi bohaterowie mają na Death Clock'u 0 i zaczniemy po prostu pomagać innej osobie. Z każdą przeprowadzoną rozmową można łatwo wyczuć, że dana osoba zaczyna nas coraz bardziej lubić, bardziej ufać, co też powoduje, że ciężko się od Overclocked oderwać przez zbyt dużą chęć zobaczenia jak dalej potoczą się jej losy. Charakter każdej napotkanej przez nas postaci jest inny więc łatwo będzie każdemu znaleźć dla siebie kilka bratnich dusz, którym najbardziej będzie się chciało pomóc. Ich wątki idealnie wkomponowują się w dość niewesołą sytuację w yamanote circle, nie zabraknie wzruszeń, jak i momentów radości. Takich gier właśnie mi ostatnio brakuje, gier wywołujących jakieś większe emocję bądź chociaż zżycie z bohaterami, dzięki temu tytuł naprawdę wiele zyskuję i tak jest też w tym przypadku. Overclocked choć nie wygląda na gameplayach jakoś fascynująco ani pięknie, jest naprawdę świetnym tytułem.

Dom aukcyjny, zakończenia, zmiany względem oryginału i NG+

Z pozostałych elementów, jakie oferuje nam gra warto wspomnieć o domu aukcyjnym, w którym możemy kupować demony za 'maccę wypadającą z pokonanych wrogów, o wielu zakończeniach, o których trochę już napomknąłem oraz różnicach względem DS'owej wersji gry. Dostęp do domu aukcyjnego otrzymujemy już od samego początku i jest to nasze główne źródło zdobywania demonów. Każdy z dostępnych tam stworów ma obok swojej nazwy gwiazdki, które symbolizują, jak mocno jest rozwinięty (im więcej ich posiada, tym lepsze statystyki i odblokowane od razu umiejętności) oraz cenę kup teraz, jak i wywoławczą. Kwota przy kup teraz często jest o wiele wyższa niż ta przy licytacji, ale i tak jest to bezpieczniejsza forma zdobywania demonów. Licytacja trwa przez 5 sekund, a po nich nadchodzi czas na ostatnią przebitkę i jeśli tutaj damy ciut za mało możemy stracić szansę na naprawdę mocnego stwora.

W kwestii zakończeń, jakie będziemy mieli dostępne, to zależą one od tego, kogo uda nam się uratować i od tego z kim najbardziej się za kumplujemy. Każde z nich drastycznie się od siebie różni poziomem trudności, jak i 'poziomem' zakończenia. Tradycyjnie będziemy mieli do wyboru dobre, złe lub neutralne co jednak oceniamy sami, bo gra nic nam nie sugeruje ani nie narzuca więc warto przed dokonaniem wyboru stworzyć sobie oddzielnego save'a. Jeśli chodzi natomiast o zmiany w Overclocked względem DS'owej wersji Devil Survivor, to wersja ta została wzbogacona o dodatkowy 8 dzień fabularny oraz rozbudowana o pełny voice acting, który według mnie stoi na odpowiednim poziomie i tylko głoś Yuzu był dla mnie z początku frustrujący. Devil Survivor posiada również NG+ po którego wybraniu przez punkty zdobyte za wyzwania (w stylu przejdź grę w taki i taki sposób) możemy do niego przenieść jednego, cztery lub siedem ulubionych demonów, znieść limit przy ich wytwarzaniu lub zachować kilka zdobytych umiejętności. 

Kilka wad

Devil Survivor Overclocked nie jest jednak grą w pełni idealną. Wielu może zaboleć obowiązkowy grind, w małej ilości, ale jednak. Często po rozpoczęciu jakiejś misji głównej okazywało się, że ja, jak i moje demony mamy za niski poziom lub demony okazywały się po prostu za słabe co zmuszało mnie do klepania free battle do momentu aż zbiorę sporą ilość macci do wykupienia kilku demonów pod fuzję oraz wzmocnienia liderów -  jeden lv, jeden punkt do wybranej przez nas statystyki (wybieramy tylko głównej postaci). Największą wadą w tym tytule były o dziwo dla mnie zakończenia, ale nie chodzi mi o to, co przedstawiają, bo pod tym względem jest wszystko ok. Chodzi mi o ich poziom trudności. W tych, których ja miałem do wyboru, była między nimi ogromna przepaść. Gdy wybrałem dobre zakończenie czyli to które najbardziej chciałem zobaczyć, przy ostatniej walce okazało się, że wszystkie moje demony, którymi sporo walk ukończyłem z palcem w nosie, są do niczego, bo nie posiadają umiejętności, które pozwoliłyby na ukończenie gry w ten sposób.

Zostałem więc zmuszony do klepania free battle, z którego już nic właściwie nie miałem (wysoki poziom postaci) tylko po to, by zaktualizować cały swój skład + podnieść jakimś cudem poziom lidera o kilka oczek - czego nie zrobiłem i po prostu wziąłem neutralne zakończenie, które było w porównaniu z tym dobrym przebanalne. Nie wiem, czy zostało zrobione to specjalnie by dopiero przy NG+ zobaczyć to, co się naprawdę chciało, jeśli tak, to dla mnie to wielki minus, bo nie każdemu musi się chcieć przechodzić dany tytuł po 2-3 razy. Overclocked nie doczekał się również żadnych graficznych poprawek względem oryginału, a przy okazji 3D nie jest w nim właściwie wykorzystywane, działa tylko przy fuzjach oraz w intrze gry. Nie jest to jakaś wielka wada, ale jednak wersja rozszerzona nie została rozszerzona o wszystko, o co powinna. Soundtrack również nie zapada zbytnio w pamięci, w tle przygrywają nam ostre brzmienia co dla mnie zawsze jest plusem, jednak i tak w trakcie walki wolałem odpalić swoje własne przy których o wiele lepiej mi się walczyło. Nie twierdzę, ze kawałki zawarte w grze są słabe, ale pewnie tak jak przy Personie 3 perełki odkryje się dopiero przy przesłuchaniu całego OST na YouTube.

Podsumowanie

No i to już chyba tyle, czas na najważniejsze końcowe pytanie - czy warto?
Cóż. Warto jak nie wiem co, takich tytułów obecnie brakuje na rynku. Tytułów wciągających jak bagno, z interesującymi postaciami głównymi, jak i pobocznymi, z przemyślaną i satysfakcjonująca rozgrywką nietraktującą gracza jak idiotę (jak większość konsolowych dużych tytułów), po prostu udanych i stworzonych od graczy dla graczy (takie miałem odczucie), które będzie się miło wspominać i chętnie po jakimś czasie wracać. Devil Survivor należy do tych gier i na pewno kiedyś zrobię sobie powtórkę z rozgrywki, ogarniając to zakończenie, na którego zobaczeniu najbardziej mi zależało, a tymczasem z wielką przyjemnością zabiorę się za drugą odsłonę. Gry spod znaku SMT powoli stają się jednymi z moich ulubionych, więc to chyba o czymś świadczy.

Dzięki za przeczytanie!

Oceń bloga:
0

Atuty

  • - Wciągająca fabuła
  • - Ciekawe postacie
  • - Satysfakcjonująca rozgrywka
  • - Fuzje demonów
  • - Sporo umiejętności
  • - Voice Acting
  • - Klimat

Wady

  • - Grindowanie we free battle
  • - Nieprzemyślane fuzje mogą nas nieźle załatwić
  • - Brak ulepszeń graficznych
  • - 3D tylko przy fuzjach i intrze gry
  • - Końcowy skok poziomu trudności
Sevchenko_kz3

Bartek Zając

Devil Survivor jest według mnie świetnym tytułem i każdy fan turówek powinien się nim zainteresować.

8,0

Komentarze (6)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper