Star Ctizen [PC] //cz.1 i może nie ostatnia//

BLOG
4276V
Alexy78 | 20.08.2014, 12:52
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Od pewnego czasu - od pół roku mniej więcej – gdzieś w tle omawianych premier gier pojawia się u mnie tytuł „STAR CITIZEN”. Autorem gry i zbiórki pieniędzy jest nikt inny jak Chris Roberts – autor takich hitów jak Wing Commander i Privateer.

W oba tytuły grałem swego czasu bardzo ambitnie, jestem fanem serialu Battlestar Galactica i generalnie należę do grupy osób lubiących Space Sim’y.

Jako osoba nie gardząca graniem również na PC – postanowiłem temat nowej produkcji, która prawdopodobnie znajdzie swoją premierę w 2015 roku(choć 2016 nie jest wykluczony) sprawdzić. Nie przez przypadek piszę – temat sprawdzić, bo gry jeszcze nie pobrałem, a dlaczego – o tym za chwilę.

SC to gra, która ma wyzwolić wszelkie idee i pomysły autora dotyczące jego idealnej gry oddającej klimat pilota statków kosmicznych. Tytuł jaki powstaje jest grą, która nie idzie na żadne kompromisy. Dokładne odwzorowanie statków wraz z ich cechami fizycznymi jak masa, bezwładność odrzut silników głównych i pomocniczych poprzez szczegółową grafikę kokpitów i wnętrz, systemów sterowania, ba!, okablowania nawet między poszczególnymi modułami, szczegółowych systemów zniszczeń itp. – tutaj ma być wszystko.

Olbrzymie pieniądze (50mln $) zebrane do tej pory, pozwalają skupić się zespołowi na pracy i dodawaniu kolejnych elementów rozgrywki. Powstał nawet program, w którym regularnie podawane są wszelkie innowacje i kolejne elementy gry, jakie zostały ukończone. Wstawki o eliminowaniu bugów też są – całość w bardzo przystępnej i humorystycznej otoczce.

Jest też seria odcinków 10 for the chairmen, w którym sam „mistrz” odpowiada na pytania Graczy

http://star-citizen.com.pl/category/10-for-the-chairman/.

Najbardziej interesuje mnie część ” squadron 42” – ten element gry ma zawierać kampanię single-player'ową z opcjonalnym koopem na miarę wcześniejszych hitów pokroju Wing Commandera właśnie. Dane mi było wczoraj zobaczyć wywiad z osobą odpowiedzialną za fabułę i jestem naprawdę dobrej myśli, że ukończenie tej części gry będzie nie gorsze niż we wspomnianych protoplastach.

Oprócz tego, w wersji online będzie można skupiać się na graniu a’la Privateer (handel) bądź zostać piratem czy dać się nająć stróżom prawa. Oczywiście instancje oparte o czysty „dogfight” też będą (a nawet wyścigi, które akurat nie mniej interesują).

Jak już wspomniałem – gra nie idzie na żadne kompromisy, również graficzne. Jej wymagania już na chwilę obecną nie są małe, a dev dodaje, że nie są również ostateczne. Całość ma pracować na mocno zmodyfikowanym silniku Cryengine[3] i już teraz wygląda fenomenalnie.

Dlaczego w grę jeszcze nie zagrałem? Bo najtańszy pakiet kosztuje 35 dolarów – stateczek podstawowy, niewyspecjalizowany plus jakiś skromny budżetowy hangar. Za 70 $ można mieć już co konkretniejszego, a za 80 dolarów jest statek, który najprawdopodobniej wybiorę (seria 300). Waham się jeszcze nad Avengerem, jednak jego parametry są nieco skromniejsze i wydaje się, że jego potencjał rozbudowy jest również uboższy. Co by nie mówić – ceny są jednak baaardzo wysokie i decyzja musi być dobrze przemyślana.

Samych współczynników charakteryzujących statek jest bardzo dużo (co cieszy), a najzabawniejsze są materiały reklamowe dla danych jednostek. Filmy, broszury itp. Kiedy uzupełni się to filmikami z YT, gdzie różni zapaleńcy podjęli już decyzję o zakupach, robi się prawdziwy mętlik w głowie – każdy oczywiście zachwala swój wybór i na pewno ludzie nie są jednogłośni. Warto wspomnieć o statkach większych, gdzie taka „Constellation” obsługiwana jest przez kilka osób, gdzie istnieją możliwości naprawiania awarii podczas lotu (jak Han Solo w Sokole Millenium) i gdzie wreszcie uwzględnia się wspomniane wcześniej prowadzenia kabli itp. A jeśli się doda różne warianty danych jednostek (towarowe, myśliwce, mieszane, a nawet wersje ekskluzywne (?) biznesowe) to zabawa zaczyna się już przed wskoczeniem do jakiegokolwiek kokpitu.

Dodam jedynie, że najdroższy pakiet jaki widziałem (statki, hangary i jeden dzień z Chriss’em Robertsem ;) ) kosztuje 15 tys. dolarów…, ale co się dziwić, skoro statki po 1100 złotych rozeszły się jak „ciepłe bułeczki” – 570 sztuk od „strzału”. Generalnie jestem w małym szoku biorąc te wszystkie dane po uwagę. Tytuł wydaje się olbrzymi, zamierzam się z nim z czasem zapoznać, zakupić jakiś skromny stateczek i podpiąć się do obecnych rozgrywek alpha. Wiem, że chciałbym pod tą właśnie grę również zainwestować w sprzęt, muszę być jednak pewien finalnej specyfikacji – nadal są rozważania czy 8 czy 16GB RAM, czy potrzebny będzie Titan itd. Itp. bo o topowym i7 wspominać nie muszę, podobnie jak o obsłudze Oculusa…

Dla zainteresowanych umieszczam poniżej kilka linków. Osoby, które samym graniem wydają się również być zainteresowane – proszę o kontakt, chętnie wykonam pierwsze loty w asyście kogoś doświadczonego ;)

Strona główna:

https://robertsspaceindustries.com/about-the-game

Polecam przeglądnięcie poszczególnych statków – naprawdę fajne filmy reklamowe. Oczywiście filmik wprowadzających z Chriss'em Robertsem jest dobrym początkiem zainteresowania się światem gry.

Link pozwalający porównywać statki:

https://robertsspaceindustries.com/ship-specs

oraz przykład statku, który mnie interesuje, a co do którego zakupu z racji ceny (masakra) przekonany jeszcze nie jestem:

https://robertsspaceindustries.com/pledge/ships/origin-300/325a

Polecam rzucić okiem na specyfikację techniczną – widać jak rozbudowane jest podejście do symulacji takiej jednostki.

Ostatnim filmikiem jaki polecam jest prezentacja najbardziej mnie interesującego modułu gry "Squadron 42".

 

Dziękuję i pozdrawiam. Do gry zachęcam wszystkich fanów gatunku, który w ostatnim czasie niestety został nieco zapomniany.

Oceń bloga:
18

Czy jako Gracz "konsolowy" odczuwasz brak symulatorów latania (kosmicznych i nie tylko)?

Tak
38%
Nie
38%
Pokaż wyniki Głosów: 38

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper