Chrono Cross

BLOG RECENZJA GRY
1606V
Chrono Cross
Kazuya86 | 25.06.2013, 15:39
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Chrono Trigger był jednym z najwspanialszych RPG-ów, jakie ukazały się na SNES-a. Trigger był także uważany za RPG-a swoiście podsumowującego dokonania SNES-a w tym gatunku. Gracze długo...

INFO:

Gatunek:RPG 3D

Firma:Squaresoft

Rok Produkcji:1999 r. (PAL:2000 r.)

Platforma:PSX

Liczba graczy:1

Muzyka : 10/10

Grafika : 10/10

Długość gry : 9/10

Grywalność (miód) : 9/10

Klimat : 10/10

Fabuła : 10/10

Filmiki FMV (ilość/jakość) : 9/10/10

Bajery(sekrety,mini gierki itp.) : 8/10

Rozbudowanie : 9/10

Poziom trudności : 8/10

Ocena:9+/10

Miejsce na liście:5

GŁÓWNE POSTACIE:

Serge, Kid, Lynx, Harlequin

 

 

Recenzja:

 

          Chrono Trigger był jednym z najwspanialszych RPG-ów, jakie ukazały się na SNES-a. Trigger był także uważany za RPG-a swoiście podsumowującego dokonania SNES-a w tym gatunku. Gracze długo musieli czekać, aż ukaże się sequel tejże gierki, i doczekali się! Gdy Chrono Cross ujrzał światło dzienne, od razu podobnie jak Trigger został okrzyknięty podsumowaniem dokonań PSX-a, oraz RPG-iem bijącym na głowe nawet FF7!

 

Ale może od początku, gdyż od wejścia wita nas tutaj wspaniałe intro początkowe i od razu da się zauważyć, iż mamy do czynienia z czymś „grubym”, bo muza i scenki rządzą tu niemiłosiernie! Zaczynając grę natomiast zostajemy od razu wrzuceni na głęboką wodę, gdyż zaczynamy w złowrogim Forcie Dragonia wraz z dwoma towarzyszami: naszą przyjaciółką Kid oraz (wylosowana przez komputer postać). Naszym głównym bohaterem jest tu natomiast Serge-nastoletni chłopak z chustką na głowie. Chwile po błądzeniu po Forcie doświadczamy dość zaskakującej scenki, w której nasz bohater z uśmiechem na ustach zabija Kid z niewiadomych powodów! Po chwili Serge budzi się w swoim pokoju w rodzimej wiosce Arni, a wszystko co się działo dotychczas okazuje się tylko złym snem. Niedługo jednak Serge przekona się, iż świat wcale nie jest taki, jakim go znał dotychczas, gdyż przez przypadek przeniesie się on w czasie, a właściwie do alternatywnego świata, w którym on sam nie żyje od lat! Serge będzie musiał zatem odzyskać swoją tożsamość, oraz rozwikłać zagadkę czasoprzestrzeni, a wszystko zmierza ku temu, iż sen Serge’a niebawem wydarzy się naprawdę! Tym oto obszernym streszczeniem da się opisać ogólny zarys fabuły i jak da się zauważyć jest ona strasznie fascynująca! Serge będzie musiał podróżować między dwoma, równoległymi światami, a wydarzenia strasznie się zagmatwają do tego stopnia, iż nasz bohater straci nawet własne ciało! Ale dość już o fabule, bo zdradziłem już tu i tak zbyt wiele szczegółów.

 

Przejdźmy do systemu. Chrono wizualnie przypomina tu serie FF. Walki także odbywają się na osobnym polu z tą różnicą, iż tymże razem nasi wrogowie chodzą sobie luźno po lokacjach, niczym w aRPG! Jest to dosyć fajne i wygodne rozwiązanie, gdyż możemy decydować z kim powalczymy, a z kim nie. Potworki także nas gonią gdy nas zauważą, więc czasem starcia nie da się raczej uniknąć, lecz można tu na szczęście uciekać.

 

Skoro o tym mowa, to przejdę od razu do najbardziej oryginalnego i niesamowitego elementu Chrono Crossa, czyli walka! A została ona tutaj dopracowana do perfekcji i nie ogranicza się podobnie jak w FF do pojedynczych uderzeń mieczem. Tutaj system jest na serio zagmatfany i wspaniale obmyślany. Chodzi tu o to, iż nasze postacie podobnie jak w FF7 posiadają swoje sloty na czary, którymi będą mogli władać podczas starć. Posiadają także własną stamine, która określa ich możliwości podczas danego momentu w walce. Cała frajda opiera się na tym, iż każda postać potrafi wykonywać nie pojedynczy atak, lecz jeden z trzech dostępnych ataków: słaby, średni i silny! Każdy z tych ataków zużywa inną ilość naszej staminy, a także posiada inny procent celności. Tak więc pojedynczą postacią możemy w każdej kolejce wykonywać łańcuchy kombosów, zależnie oczywiście od naszej staminy! A prezentuje się to niezwykle oryginalnie i nowatorsko! Najważniejszym szczegółem jest tu natomiast to, iż po każdym celnym uderzeniu odblokowuje się nam odpowiednia ilość slotów na czary, które na początku walki są po prostu niedostępne! Wszystko zatem opiera się na celnych strzałach i odblokowywaniu kolejnych rzędów slotów z magią. No mnie ten system naprawdę zauroczył i sprawił, iż walka stała się o wiele bardziej dynamiczna i elastyczna! Szczególnie, gdy w każdej chwili można przerwać kombos i od razu przejść do czarów bez straty kolejki.

 

Teraz troche o samej magii i systemie z nią związanym. Nasze postacie więc mogą zdobywać czary, które są tu podzielone na 6 ich kolorów, czyli typów niczym w FF7. Jednak rodziny te ściśle się uzupełniają lub zwalczają nawzajem. Co najważniejsze postacie także posiadają swoje kolory i na nich polega cała siła i słabości poszczególnych bohaterów. Np. Serge jest kolorem białym i w związku z tym jest bardziej uczulony na czary w kolorze czarnym. Proste. Nie znaczy to jednak, iż postacie nie mogą używać czarów przeciwnych do ich charakterystyki. Ponadto każdy oponent także posiada swoją kolorową naturę, czyli jak widać cały świat Chrono jest tu od tego zależny.

 

Kontynuując wątek samego systemu, nasze postacie posiadaja własne sloty na magie, które będą się rozrastały wraz ze zdobywaniem doświadczenia. A sloty owe posiadają swoje własne rzędy, które określają miejsca na czary słabsze czy silniejsze. Wówczas determinuje to kolejność odblokowywania się czarów podczas walk (najsilniejsze na końcu rzecz jasna). Jak widać przedstawia się to w miare skomplikowanie, ale idzie to pojąć w toku rozgrywki. Ale to jeszcze nie wszystko, gdyż podczas starć nad naszymi głowami widnieje pole z trzema kolorami, które były użyte jako ostatnie. Wówczas gdy uda nam się zapełnić to pole w jednym kolorze będziemy mieli możliwość wezwania Summona! (o ile oczywiście jakiegoś posiadamy!) Świetne rozwiązanie lecz nieco trudne, gdyż pokrywa się to zazwyczaj z atakami wroga, a tego trudno przewidzieć. Mamy tu także ciekawy system „łapania” lepszych czarów poprzez zastawianie na nie specjalnych pułapek podczas walki. Ponadto każda z postaci będzie miała do zdobycia swoje 3 ataki specjalne! Tyle na temat całego systemu, a robi on wrażenie że hoho i powoduje, że miód wręcz wylewa się z ekranu, a moim zdaniem jest to najbardziej oryginalny dotąd system jaki widziałem w grach! Czaad! Dodam tu jeszcze tylko to, iż nie istnieją tu w ogóle levele doświadczenia postaci, a zdobywają one tylko same statystyki.

 

Przejdźmy do lokacji, a zaczniemy od tego, iż jak już wspomniałem nasz bohater będzie się przemieszczał między dwoma światami, co powoduje jeszcze wiekszą wyjątkowość tej gry! A więc mamy tu nasz Home World oraz Another World, w którym nasz bohater nie żyje. Możemy się teleportować praktycznie w dowolnym momencie gry na Opassa Beach (intro teleportu jest niczego sobie!), a cała gra polega właśnie na manewrowaniu między światami, pokonując lokacje często w obu ich „wcieleniach”! A obydwa te światy różnią się natomiast od siebie dość sporo. Przede wszystkim obecnością w poszczególnych lokacjach danych postaci, czy innych szczegółów. Np. w Another, w wiosce Arni nikt nie poznaje Serge’a i tylko przypomnia im on zmarłego przed laty młodzieńca. Co lepsze nasze postacie występują tu w dwóch różnych wersjach, a jaja czasem są z tym niezłe gdy kogoś rekrutujemy, a potem skonfrontujemy go z jego alter-ego w innym świecie! Wyszło to na prawde genialnie i widać ile pracy tu włożono, aby dopracować każdy szczegół. Samych lokacji w grze uświadczymy nawet sporo, choć wg. mnie mogło by być nieco więcej. Mamy tu zatem nasz główny kontynent, oraz wysepki dookoła, oraz inne zakamarki. Niecodzienny zabieg muszę przyznać, gdyż sporo tutaj wody i motywów typowo morskich.

 

Troche o postaciach warto nadmienić, gdyż możemy ich tu zrekrutować podczas gry aż…40! I jest to swoisty rekord jeżeli chodzi o RPG-i 3D na PSX-a! Wszystkie te osóbki różnią się od siebie znacznie, a rekrutuje się je w podobny sposób co w Suikodenie. Podczas walki natomiast możemy posiadać maksymalnie trzy postacie, więc wybór mamy dość spory. Ponadto podobnie jak w FF8 towarzyszące nam postacie biegają za naszym bohaterem, a i możemy decydować w jakiej kolejności, włącznie z samym Serge’m! 

Bestiariusz także wypada tu dość bogato, gdyż pełno tu rodzajów stworków, a bossowie także często nam zastąpią drogę! Natomiast już w openingu da się zauważyć, iż sporo uświadczymy tu także wszelakiej maści smoków.

 

Nie napisałem jeszcze nic o samej grafice, gdyż po prostu Chrono zmiata w pył całą PSX-ową konkurencje! Dosłownie! Tła, postacie, czary czy sama gra świateł są tu tak dopieszczone w swoich kolorach i detalach, że szczena opada! Także kamera podczas walki wręcz wariuje, ukazując nam walkę z wszystkich możliwych stron, co czyni ją jeszcze bardziej dynamiczną. Trzeba tu szczerze przyznać, iż graficznie nie da się już więcej z „szaraczka” wycisnąć. Bomba!

Dźwiękowo natomiast Chrono jest wraz z FF7, FF8, LoM i Suikodenem 2 swoistym faworytem! OST jest tu tak piękny i cudowny, że aż nie wiem jak to opisać! Kawałków mamy tu mnóstwo i każdy z nich określa indywidualność i wyjątkowość poszczególnych miejsc, czy wydarzeń w grze. Strasznie są one klimatyczne i po prostu dopieszczone. Tego trzeba posłuchać, bo to jeden z najlepszych soundtracków jaki widział ten świat!

 

Cała gra natomiast jest dość długa, bo umiejscowiona jest na dwóch CD. Sporym bajerem okazuje się tutaj możliwość zakończenia gry na aż 10 różnych sposobów. Niesamowite! Co prawda towarzyszy temu spory minus, gdyż w żadnym z tych zakończeń nie uświadczymy filmiku FMV, a jedynie wstawki „liczone”. Niby wielka szkoda, a jednak mi to aż tak nie zawadziło. Natomiast w samej grze FMV-ek mamy ilość w pełni satysfakcjonującą.

 

I to już wszystko o Chrono Cross. A jest to pozycja niepowtarzalna, niesamowicie oryginalna, cudownie rozbudowana, a nawet wręcz przełomowa i jedyna w swoim rodzaju, umiejscowiona w przepięknym, magicznym, futurystyczno-fantastycznym świecie i posiadająca niepowtarzalny klimat dzięki rewelacyjnemu soundtrackowi! Square Chrono Crossem udowodniła swoją pozycje na rynku gier i pokazała jak robić gry idealne, bo Chrono się z pewnością do takich gier zalicza! 

 

 

ULUBIONE POSTACIE:

Serge - Super wygląda i ma fajną broń.

Kid - Fajna laska, świetnie walczy i ma fajny charakter.

Starky - Najsłodsza postać w grze! Mały, słodki kosmita, ze śmiesznym pistolecikiem w ręku. Uwielbiam go! :)

Glenn - Fajnie wygląda a jego konfrontacja z samym sobą wypada nad wyraz komicznie.

Fargo - Nieźle walczy i ma dość atrakcyjne życie gdyż jest przywódcą piratów i kapitanem statku Zelbess.

Harlequin - Niewinna z wyglądu, a jednak ma strasznie tajemniczą osobowość!

Lynx - “Kotek” ten sprawi nam spore problemy podczas gry. Taki prawdziwy, rasowy, czarny charakter! 

Time Devourer - Głowny boss gry. Nieźle wygląda i potrafi nieźle zaszkodzić!

 

TOP 10 OST:

1. Dream of The Shore

2. Voyage Home

3. Ancient Dragon Fort

4. People Sized With Life

5. Another Termina

6. Tower of Ruin

7. Chronopolis

8. Star-Stealing Girl

9. Dragon God

10. Radical Dreamers (Ending Theme)

 

SCREENY:

 

Oceń bloga:
1

Atuty

  • 40 postaci do zdobycia! Rekord w RPG 3D!
  • Super futurystyczno-fantastyczny świat!
  • OST!! Absolutna klasa, tworząca nieziemski klimat!
  • Świetna fabuła i niesamowicie nowatorski system walki, a także pełno super czarów i ataków specjalnych!!
  • Przepiękna Grafa 3D na najwyższym poziomie, jeżeli chodzi o PSX.

Wady

  • Jednak większość postaci wydaje się mniej atrakcyjna niż np. w Suikodenie. Zbyt wymyślne hybrydy zwierząt czy nawet roślin (NeoFio, Funguy, Mojo, Turnip? Bez jaj!)
  • Większość lokacji znajduje się na wysepkach dookoła. Może się to wydawać mało atrakcyjne
Avatar Kazuya86

Marek Wieczorek

Wspaniałe dzieło koronujące dokonania konsoli PSX! Klimat, klimat, klimat! :)

9,5

Komentarze (1)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper