Dario123 wspomina

BLOG
3168V
Dario123 wspomina
Dario123 | 05.03.2015, 20:44
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Blog pisany pod wpływem chwili. UWAGA SPOILERY!

Nie jest to nowy cykl ot taki tam wpis, podczas dłubania nad czymś większym (chociaż to się jeszcze okaże) taki mniejszy projekcik.

Ostatnio sprawdziłem czy nie pojawiła się dokładna data premiery Armikrog. Niestety nie.

Dość nietypowo zacznę od absolutnie przegenialnej ścieżki dźwiękowej w wykonaniu Terry’ego Taylora. Nic wam nie mówi to nazwisko? Zazwyczaj nie robię takich rzeczy, ale tym razem wrzucam link do pełnej ścieżki dźwiękowej. Po prostu uwielbiam, kocham i będę się kochać przy tych dźwiękach. Może trochę przesadzam, ale OST jest naprawdę dobry. Dlaczego na początku tekstu? Żeby umilić wam czytanie tej krótkiej notki. 


Zacząłem sobie wspominać jego „duchowego” poprzednika, czyli The Neverhood. Nie ogrywać, tylko wspominać, bo gdzieś zapodziałem płytkę, a miałem aż dwie. Oryginały. Tak, wiem, że jest kretynem. Cóż poradzić.
Ach co to był za tytuł! „Co to w ogóle jest?” zapyta część z was. Otóż jest to nic innego jak przygodówka point’n’ click. Jednak nie taka zwykła, bo w całości zrobiona z plasteliny i animowana poklatkowo (cokolwiek to jest). Tak! Całość zrobiono z plasteliny. Widać, ze projekt włożono mnóstwo pracy i serca. W galerii możecie sobie zobaczyć jak to wszystko mniej więcej wygląda (obrazki pochodzą z różnorakich stron internetowych, niestety nie mogę zrobić swoich). Jak się pewnie każdy domyśla jest to tytuł absolutnie kultowy. Z początku kiepsko się sprzedał, ale potem dodawano go za darmo do komputerów i lawina ruszyła. Tak swoją droga ileż to produkcji wydanych w latach 90. obrosło kultem! To trochę jak z kinem w latach 80. W grze wcielamy się w postać Kleymana i krok po kroku dowiadujemy się co się stało. Naszym celem jest powstrzymanie złego Klogga i zwrócić władzę Hoborgowi prawowitemu władcy i twórcy Neverhood. Na naszą misję wysyła nas niejaki Willie, który zdobył ziarenko, z którego powstaje Kleyman i wysłał nas na misje. Wszystkiego dowiadujemy się zdobywając rozrzucone po świecie kasety, po ich obejrzeniu wszystko stanie się jasne. W sumie to do dziś, nawet po kilku przejściach jakoś nie ogarniam kim jest i skąd się wziął Willie. Co ciekawe gra ma dwa zakończenia. W jednym z nich Hoborg odzyskuje władzę, tworzy wielu ludzików z plasteliny, robi przyjecie, wskrzesza robota Billa, Williego, którzy polegli podczas szturmu na zamek. W drugim to my zajmujemy miejsce Klogga. 

Na naszej drodze stanie wiele zagadek do rozwiązania i część z nich to absolutny hardcore. Jak ktoś podczas pierwszego przejścia w ogóle nie korzystał z poradnika i nie zaciął się choć raz to szacun. Często musiałem korzystać z kartki, notować, analizować i dopiero rozwiązywać. Do dziś pamiętam sporą plansze i zapisywanie co kryło się pod każdym polem i układanie tego w całość. Żmudne i momentami frustrujące, ale się opłaciło. Chociaż i tak miałem z górki. Moje pierwsze "przejście" wyglądało tak, że siedziałem i patrzyłem jak gra mój brat, a ja rzucam często bezużytecznymi wskazówkami. Tak się kiedyś grało na jeden komputer. Ech dzieciństwo.  
Oprócz plasteliny tym co głownie wyróżnia The Neverhood jest humor, który totalnie do mnie trafia i do dziś lubię od czasu do czasu odpalić sobie jeden z moich ulubionych filmików i po prostu cieszyć japę tak samo jak po raz pierwszy. Czyli od jakiś 15 lat, może nawet dłużej, już nie pamiętam kiedy to się zaczęło. Taki niewymuszony humor z dawnych lat nie jakieś bro nygga pierdzenie wymuszone, prostackie i żenujące zamiast śmieszne. Co mi tam łapcie i podziwiajcie.

The Neverhood to jedna z tych gier, które są po prostu ponadczasowe i zasługują na 10. Może nie zrobiła rewolucji w gatunku, ale broniła się ciekawym światem, wykonaniem i klimatem. Te same argumenty widziałem po stronie The Last of Us, tak wiem mesjasz dostawał pochwały za dojrzałą fabułę (czy to prawda jeszcze nie jestem w stanie osądzić). The Neverhood nie ma dojrzałej fabuły nawet się na to nie sili, ale historia może wciągnąć. Dzięki stworzeniu świata z plasteliny da się grać i nie cierpieć od grafiki 3D, która w wielu tytułach z tego czasu (1996) wygląda po prostu paskudnie, szkaradnie i z powody samej grafiki cieżko w to grać. A tu taki plastelinowy ludek, który nadal dobrze się trzyma i pokolenie PlayStation 3, będzie w stanie patrzeć na ten tytuł bez torsji.

Na początku wspomniałem o Armikrog. Dlaczego gra nie nazywa się The Neverhood 2? Poza tym, że był sequel na PSX, którego nie ograłem. Ot typowy brak praw do marki. Nie jestem pewien, ale chyba posiada je obecnie EA, ale reki uciąć sobie nie dam. Zresztą mniejsza o nazwę nad grą siedzą ci sami ludzie co wcześniej i ten sam człowiek odpowiada za ścieżkę dźwiękową.  Armikrog został ufundowany dzięki zbiórce na Kickstarterze, przy czym szło to dość opornie i gdy nad projektem wisiało widmo porażki, doszło do pospolitego ruszenia i na takim FB na wszystkich powiązanych profilach pojawiały się prośby o fundusze. Niestety ja nie dorzuciłem swojej cegiełki, ponieważ nie miałem pieniędzy. Nic straconego. Gra ukaże się w 2015 i pojawi się na PC, WiiU i PS4, pewnie do tego grona dołączy XO.

Z dyskusji na sb wiem, że jest tu kilku ludzi, którzy ograli The Neverhood. Śmiało podzielcie się waszymi wspomnieniami z tym niezapomnianym tytułem.

Oceń bloga:
21

Grałeś w The Neverhood?

Tak
55%
Nie
55%
Pokaż wyniki Głosów: 55

Komentarze (14)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper