Konsolowy Le Mans

BLOG
414V
DangerAvanger | 23.07.2014, 17:20
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Pomyślcie jak wyglądałoby tworzenie gier, gdyby programiści nie zważali na ograniczą moc platform na jakie wydają gry. Zamiast dopracowanych do perfekcji produkcji takich jak The Last of Us, mielibyśmy znacznie więcej zbugowanych niedoróbek rozgrzewających do czerwoności PieCe.


Umarł król, niech żyje król! Najnowsze konsole Sony i Microsoftu zakończyły panowanie swoich poprzedniczek, tym samym siódma generacja dobiegła końca. Branża już od dłuższego czasu dawała do zrozumienia, że jest znużona panowaniem PS3 i Xboxa 360. Do tego lamentu swoje trzy grosze dorzucili pecetowcy zarzucając Sony i Microsoftowi blokowanie rozwoju gier, poprzez utrzymywanie przy życiu przestarzałych konsol. Jeśli jednak porównamy kolejne generacje konsol do dyscyplin sportowych, możemy dojść do zgoła odmiennych wniosków. Rywalizacja napędza ambicję, ambicja motywuje, a motywacja powoduje, że stajemy się lepsi. Możemy uznać, że są to podstawowe prawa zarówno w sporcie, jak i w biznesie. Rywalizacja jest motorem wszelkiego rozwoju i postępu. Konkurowanie jest głęboko zakorzenione w naszej naturze, osiągnęliśmy w niej mistrzostwo. Na przestrzeni wieków stworzyliśmy wiele dyscyplin sportowych dzielonych na poszczególne kategorie i określonych przez konkretne przepisy i normy.

 

 

Obserwacja zmagań Sony i Microsoftu lub poszczególnych producentów gier w ramach konkretnej generacji, nasuwa skojarzenie z rywalizacją podobną do tej w sportach motorowych, a dokładniej w wyścigach długodystansowych. Jednym z najbardziej prestiżowych wyścigów jest dwudziestoczterogodzinny Le Mans, w którym zadaniem zawodników jest przejechanie jak największej ilości okrążeń (13 629 m) w ciągu jednej doby. Startujące maszyny muszą spełniać odpowiednie przepisy, dotyczące m.in.: pojemności silnika, mocy, pojemności zbiornika paliwa, wagi pojazdu, mechanizmu napędowego, wymiarów nadwozia, bezpieczeństwa i aerodynamiki. Zwycięzcą jest nie tylko kierowca, ale również lub przede wszystkim konstruktorzy, którzy stworzyli najlepszą maszynę spełniającą konkretne wymagania. Prawdziwą sztuką jest zwycięstwo nad konkurencją i ustanawianie coraz lepszych wyników, przy zasadach równych dla wszystkich uczestników. 

 

 

Przeciwieństwem tak wymagających i rygorystycznych profesjonalnych zawodów są amatorskie wyścigi na ćwierć mili, w których często stratują znacznie potężniejsze maszyny od tych z LM. Chociaż jest to porównanie przesadzone, przypomina mi ono programowanie na konsole i potężne komputery osobiste. Pomyślcie jak wyglądałoby tworzenie gier, gdyby programiści nie zważali na ograniczą moc platform na jakie wydają gry. Zamiast dopracowanych do perfekcji produkcji takich jak The Last of Us, mielibyśmy znacznie więcej zbugowanych niedoróbek rozgrzewających do czerwoności PieCe. Nikt nie podejmowałby próby ulepszenia posiadanych już silników graficznych i wykrzesania całej mocy z dostępnego sprzętu, tym samym podniesienia poprzeczki innym.

Oceń bloga:
2

Komentarze (1)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper