Powrót do przeszłości, czyli mój pierwszy HC Room

BLOG
2696V
brama84 | 30.08.2014, 10:29
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Tydzień temu wpuściłem Was do swojego pokoju, tym razem zabiorę Was w podróż do przeszłości, konkretnie to mojej przeszłości. Nie tak znowu dalekiej, ale jednak.

Pokój, w którym mieszkam obecnie jest wynikiem kompromisu, kompromisu zawartego pomiędzy mną a moją Ukochaną. Nie mogę narzekać, bo i tak dostałem sporą swobodę w tym gdzie i co stoi. Dziewczyna zgodziła się postawić w sowim pokoju chociażby mój 42 calowy telewizor, nieco „dużawy” jak na tą budkę telefoniczną. Inna sprawa, że stanowczo odmówiłem wprowadzania się do niej bez niego :-) Ale mimo to, siłą rzeczy, nie może być tak jak bym sobie to wymarzył, bo rzeczy mej Lubej też muszą mieć swoje miejsce. Jak to teraz wygląda znajdziecie tu: http://www.ppe.pl/blog-38217-4580-moj_swiat_gier_video__czyli_moj_pokoj_gracza_i_moja_kolekcja.html

Ale nie zawsze tak było. Jeszcze rok temu mieszkałem gdzie indziej, gdzieś gdzie: raz miałem nieco więcej miejsca, a dwa był to tylko mój pokój. Co prawda dziewczyna też na sam koniec tam chwilę mieszkała, jednak jej wpływ na wygląd pokoju był znikomy. Wszystko było według mojego pomysłu od doboru mebli przez ich ustawienie po kolor ścian. Tak więc zapraszam do wehikułu czasu…

Zacznijmy od tego, że był to pokój na poddaszu, a więc ze skosem. Hiv pewnie by się teraz poślinił z podniety, ale ja miałem nieco inny pomysł niż większość propozycji zagospodarowania tego typu pokoju jakie widziałem. Telewizor nie powędrował pod skos a wręcz przeciwnie – na wysoką ścianę. Ta zaś, nazwana przeze mnie ścianą telewizyjną, pomalowana została na ciemniejszy kolor – według katalogu hybrydowy fiolet, zaś reszta pokoju na dość jasny popielaty (którego nazwy katalogowej zapomniałem). Sam malowałem. Odwrotny układ też testowałem, ale szybko wróciłem do pierwotnego pomysłu. Jedynie w narożniku widać skromną komódkę dziewczyny, którą sam oklejałem czarną okleiną, żeby pasowała do reszty wystroju. Wyglądało to mniej więcej tak:

Stary pokój - ujęcie 1

Przepraszam za wszechobecny kurz – zdjęcie było zrobione w przeddzień przeprowadzki, kiedy wszystko pakowałem, ale tak naprawdę nie mieszkałem tam już od trzech tygodni. Nie pytajcie o dziurę w ścianie, z której wystaje kabel –z monterem radiówki umawiałem się kilka razy, gdy w końcu przyjechał, spóźniony kilka godzin, mnie już nie było, wpuściła go mama a ten debil zrobił dziurę na środku ściany. Zamiast pod kaloryferem, gdzie nie byłoby widać, czy chociażby bliżej podłogi, geniusz. Byłem nieźle wkuty jak wróciłem do domu. Miałem to zaszpachlować i poprowadzić inaczej, ale gdy okazało się, że i tak się wyprowadzam to zostawiłem jak było.

Poprzednio celowo skupiałem się na detalach, tym razem mogę pokazać jak wyglądało to bardziej ogólnie. PS4 było dopiero w sferze marzeń, zaś Xbox 360 był już na nowym lokum, więc brak go na zdjęciach.

Stary pokój - ujęcie 2. Reign of Dust

Tu z kolei widać jaki miałem pomysł na zagospodarowanie skosu – trzy kwadratowe regały ułożyłem w „piramidkę”, zaś komin przywędrował tu później, kiedy było już wiadomo, że dziewczyna się do mnie wprowadzi. Wcześniej stał na lewo od TV. Gry PC dzieliły półkę z tymi do X360 (powyżej półki PS3), filmy DVD i BD też miały jedną tylko dla siebie (poniżej PS3). Połowa z widocznych książek należy do Najmilszej. Jak widzicie ogólny pomysł na prezentowanie kolekcji był zasadniczo taki sam jak obecnie, ale na wszystko było więcej miejsca i mogłem więcej rzeczy wyeksponować. Z czego oczywiście korzystałem.

Stary pokój - ujęcie 3. Piramida, ale nie w Gizie

Przykładem niech będzie „ołtarzyk” Lary Croft, gdzie dumnie prężą pierś kartonowe pudła pierwszych odsłon tejże serii. Pudła wciąż mam, ale niestety zostały u rodziców.

Stary pokój - ujęcie 4. Ołtarz Lary Croft

Żeby zapewnić sobie i dziewczynie trochę dyskrecji na wyposażone, nie wiem po co, w szyby drzwi nakleiłem taki plakat, a w zasadzie grafikę promocyjną, którą dostałem z zaprzyjaźnionego sklepu RTV. Docelowo miała tu być antyrama z plakatem, ale ostatecznie ten zamysł zrealizowałem dopiero niedawno w aktualnej miejscówce. Widać tu także, że moja kolekcja Pratchetta była wtedy nieco skromniejsza.

Stary pokój - ujęcie 5. Dyskrecję zapewnia Killzone

Kiedy tego samego dnia, ale dużo później, miałem już wszystko popakowane to wyglądało to tak: 

Wszystko już spakowane i gotowe do wysyłki

Trochę szkoda było mi opuszczać moje królestwo, przez dwa lata, które tu mieszkałem udało mi się pokój doprowadzić do stanu prawie odpowiadającego moim zamysłom. Z niektórymi rzeczami dużo zrobić nie mogłem bo było to wynajęte mieszkanie, więc nawet nie myślałem o poprowadzeniu kabli za ścianami. Na nowe lokum nie trafiła komoda pod telewizor, wysoki regał ani moja kanapa – specjalnie robiona pode mnie, z oparciem tylko z jednej strony i z szeroką pufą, które razem tworzyły narożnik – żeby można było grać z wyciągniętymi kopytami. Zostały pod opieką rodziny, bo na nowym miejscu zwyczajnie się wszystko nie mieściło. W pokoju jest obecnie graciarnio-siłownia mojego brata.

 

Jako bonus wrzucam zawartość Edycji Ellie The Last of Us, której zdjęcie z niewiadomych przyczyn znalazło się w tym samym folderze co zdjęcia pokoju. Wracamy zatem do teraźniejszości i do pokoju, który nie dość, że mniejszy to pomieścić musi dwie osoby, ale czego się nie robi z miłości…

Ellie rozłożona ;-)

 

Oceń bloga:
17

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper