Zbieractwo czy kolekcjonerstwo
Zastanawiając się, którą grą pomęczyć swoją czarnulkę poprzedniej generacji i przeglądając pudełeczka z płytami stojące na półce zdałem sobie sprawę z pewnej kwestii. Po jaki grzyb wciąż trzymam niektóre z gier?
Weźmy na przykład takiego Mirror's Edge, którego męczyłem, w dosłownym tego słowa znaczeniu całe 2 godziny by stwierdzić, że kompletnie ale to kompletnie mi się nie podoba. Fakt faktem kupiłem używkę więc wiele mnie nie kosztowała, jednak skoro tytuł nie przypadł mi do gustu, dlaczego nie wymieniłem go na inny, lub po prostu nie sprzedałem? To samo tyczy się choćby Lair'a. Kupiłem go również używanego gdyż bardzo podobał mi się gameplay, który widziałem nie raz na You Tubie. Niestety i ta gra nie sprostała moim wymaganiom. Całkowicie zawiodłem się na sterowaniu, które sprawiało mi trudności. Do tego również graficznie gra wydawała mi się lepsza na YT. Takie nieporozumienie ale i ten tytuł do dziś stoi na mojej półce, tak samo jak Little Big Planet. Gra przez wielu uwielbiana, jednak nie przeze mnie, poświęciłem jej może pół godziny i nigdy więcej do niej nie wróciłem. Takich tytułów mógłbym wymienić bez liku i wraz z pojawieniem się PS4 sytuacja wydaje się nie zmieniać. Na obecną chwilę posiadam jedynie AC4 oraz KZ:SF i tak jak Assassin's Creed wciągnął mnie totalnie tak na Killzonie się zawiodłem, jednak wciąż stoi on na mojej półce. Tłumaczę to sobie w ten sposób, iż może, któregoś dnia mnie jednak najdzie i dokończę tą grę, jednak z tytułami z PS3 miałem podobnie.
Czy wy również kolekcjonujecie gry, nawet te, które nie przypadły Wam do gustu? Czy może zachowujecie w kolekcji tylko ulubione gry, resztę sprzedając lub wymieniając na co innego?
