W MULTIGENERACYJNYM ROZKROKU, CZYLI.. czy można jeszcze bardziej spieprzyć branżę?

BLOG
498V
veteranus | 14.07.2017, 21:25
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Obrazków nigdy nie ma. Veteranus skąpi z szatą graficzną, przedkładając literę nad grafiką. Pogódź się z tym, albo nie czytaj.

Nie ma w zasadzie tygodnia, żeby na PPE nie pojawiła się informacja na temat PS4 Pro, które jest obecne na rynku i XboX one X, które ma „zadebiutować” w listopadzie bieżącego roku.

Nie chcę mi się więcej pisać o łatkach, Day one patchach, aktualizacjach, bez których nowa gra za wcale małe pieniądze się nie uruchomi. Nie chce mi się gadać o odgrzewanych kotletach, bo każdy na portalu zna moje zdanie w tej kwestii i mało kogo one obchodzi, głównie dlatego, że w swoim narzekaniu stałem się nudny jak… odgrzewane kotlety, a raczej flaki.

W czasach Dreamcasta gracze snuli marzenia o rozgrywkach online z joypadem w dłoni, zamiast klawiatury i myszy. „Marzenia” się spełniły, developerzy kładą nacisk na sieciowe granie, często zapominając o fabule i o samotnym graczu. Musi im chyba przyświecać myśl, że skoro każdy ma konto na fejsbuku, to i każdy jest online. Tak, też mam konto, ale rzadko z niego korzystam. Założyłem 2 i pół roku temu konto głównie w celu odświeżenia dawnych znajomości. Ot, taka sentymentalna łajza ze mnie. W przypadku grania, od zawsze preferowałem uczestnictwo w wirtualnych opowieściach aniżeli młócki czy ściganie się z rywalami „z drugiego krańca kabla”, zaś do trybu Multiplayer wystarczył mi telewizor, konsola, gra i dwa - cztery pady, no i kanapa i rywal/rywale obok. Granie dopiero wtedy integrowało. Zupełnie jak spotkanie dawnych znajomych na żywo. Co to za „znajomi” na FB, skoro nigdy ich nie widziałem, a wielu takich przysyła mi zaproszenia. Nawet znajomi z podstawówki, ogólniaka i studiów pochłonięci są pracą, rodziną, słowem - prozą życia. Co to za rywale z drugiego końca świata, z którym walczysz ramię w ramię bądź celujecie w siebie wirtualne giwery? To ma być integracja? Wolnego.

Trochę się rozpisałem i odszedłem od głównej myśli. I mam w tym swój plan. Bo skoro (nie tylko) ja dostrzegam i wytykam kolejne elementy, które coraz bardziej „odkonsolowiają” branżę konsolową,  to wiedzcie, że nie jestem w tym odosobniony i skoro nie tylko ja dostrzegam „odkonsolowienie”, to wiedzcie, że coś jest na rzeczy.

Ktoś powie: kto się nie rozwija, ten się cofa. No cóż, jestem w stanie to zrozumieć. Na tym polega i proces ewolucji. Darwin przewróciłby się w grobie, zapewne, gdyby miał świadomość, że po świecie stąpa taki homo konserwus jak veteranus. Gdybym taką konserwą był. Ale nie jestem. Jestem zwolennikiem postępu. Pytanie tylko, czy „multigeneracje”, konsole „przejściowe” czy „upgrade’owe” to krok we właściwym kierunku. Dla producentów - być może. Łatwiej (czytaj - taniej) jest przecież opracować konsolę, która oparta jest na tej samej płycie głównej, ma tylko trochę lepszy układ graficzny, więcej ramu i szybszy procesor aniżeli tworzyć od zera zupełnie nowy projekt.

Byłem przez jakiś czas zwolennikiem Xboxa One X i przyznam z lekką dozą wstydu - z wypiekami na twarzy śledziłem konferencję Zielonych podczas tegorocznego E3. Szkoda jeno, że po początkowych bombach (Forza 7, Metro) stopień podniecenia ulatniał się niczym powietrze z przebitej dętki. Konsola może i mocna. Ba, jest mocna! To konkretna moc aniżeli nieznaczne usprawnienia proponowane przez PS4 Pro.  Problem w tym, że po początkowej podniecie kolejne wieści na PPE utwierdziły mnie w przekonaniu, że i w przypadku XOneX ta moc nie będzie pozwalała rozwinięcie skrzydeł. Doniesienie o braku natywnej 4K na konsolę 4K, jak reklamuje nowego X’a Spencer i spółka, 30 klatek w Destiny 2 na PS4 Pro… Po cholerę te konsolowe upgrade’y?

Ktoś w komentarzach wspomniał, że twórcy powinni najpierw ujarzmić 60 klatek w Full hd, co o dziwo w przypadku ulepszonych konsol wciąż stanowi wyzwanie, aniżeli rzucać się na głęboką wodę z 4K. Zgadzam się z nim w 150 procentach. 4K powinna być domeną nowej generacji, nie PS4 Pro/Ultra czy Xone S czy Xone X. Twórcom wyraźnie się z czymś śpieszy albo próbują „ulepszyć” branżę. Czy jest to faktycznie ulepszenie? Osobiście w to wątpię.

I dlatego, zdecydowałem, że kupię konsolę. Będzie to PS4. Po pierwsze, lineup, zwłaszcza ten obejmujący okres 2016 - do dziś bardzo mnie zadowala: NioH, Horizon, Uncharted 4… to niektóre tylko pozycje. Xone (także S) od jakiegoś czasu, niestety, ale jakby wystrzelał się z hitów. Oprócz Forzy 7 jakoś nie widzę nic szczególnego. No, Ori 2 to też perełka, ale, gdzie nowe IP od 343 Industries? Gdzie ten wysyp gier, który ma przekonać do sprzętu Microsoftu (którego sprzętu, wypada dodać)? Nie stawiam jeszcze krzyżyka na Xboxie, bo ciekawość, co pokażą na Gamescomie. Jeśli jednak będą to kolejne indory, nowy poziom w Sea of Thieves (które - wbrew temu, co twórcy mówią, NIE JEST najlepszą grą w dorobku Rare, bo wcześniejsze ich produkcje, także już dla konsol M$ były O NIEBO LEPSZE) czy kolejny level w gównianym Crackdown 3, który - cytując Spencera - jest WIELKĄ NADZIEJĄ MICROSOFTU, to powtórzę to, co pisałem w komentarzach: niech M$ nie sili się na kolejną konsolą na kolejną generację, która już ponoć jest na deskach kreślarskich, bo to może być koniec ich przygody z konsolami. A byłaby szkoda, bo przez te 16 lat ich obecności polubiłem ich konsole. Szczególnie ciepło wspominam stareńkiego Xboxa, którego to… początkowo nie cierpiałem psiocząc na M$, że wchodząc do branży zbruka ją. Mocno się myliłem, ale… też nie do końca. Ale, nie o laurkę we wróżeniu tu chodzi, ale o fakt, że po  16 latach bytności w branży, którą to branżę M$ zmienił i w niemałym stopniu zrewolucjonizował, z owej branży zionęłaby olbrzymia wyrwa. Takowa już była: gdy Sega skapitulowała, M$ godnie ją zastąpił. Kto zastąpi M$, jeśli na Gamescomie zafunduje nam „powtórkę z rozrywki?”

I po drugie, wybieram PS4. Ale tą zwykłą. Nie Slim, bo nigdy nie miałem Slimów, ani tym bardziej Pro. Dlaczego? Nie zamierzam silić się na „mocniejszą” wersję ani nie zamierzam się silić na bycie „pro”. Nie zamierzam przepłacać kilku stów za sprzęt, który wbrew wykresom i tabelkom wcale nie pokazuje „najpotężniejszej konsoli świata”. Nieco gorsze  tekstury i oświetlenie przełknę. Moc Pro to żadna moc. To po prostu sposób na przeciągnięcie generacji poprzez wciskanie sprzętu niewiele w istocie lepszego od pierwotnej konstrukcji. Generacji, która mogła obyć się bez ulepszeń. Wystarczyło zaprząc talent takich studiów jak Naughty Dog czy Guerilla by udowodnić iż 8 generacja potrafi przetrwać do 9 generacji bez konieczności stawania w międzygeneracyjnym rozkroku, bo zwisający pomiędzy tymi nogami dzyndzel to kolejny negatywny czynnik, który wkradł się do branży. Komu to potrzebne? Po co na konsolowym poletku pecetyzacja? Lepsze tekstury miałem na G-Force aniżeli Voodoo 3 albo Rivie TNT 2… Kto to pamięta? Kto pamięta wpisywane Timerefresh czy Timedemo  w Quake 1 - 3 by pochwalić się tymi kilkunastoma klatkami więcej niż na sprzęcie fumfla? Konfiguracji pecetów było tyle, co samych pecetów, Playstation było jedno, Dreamcast był jeden. Ba, nawet Xbox 360 był ten sam przez całą generację jeden. Zmieniał gabaryty, ale board pozostał ten sam. Czy było źle? Tak, pamiętam dyskusję na łamach PE sprzed roku na temat „generacji i pół”. Na korzyść tej patologii powoływano się między innymi napędem CD do Jaguara, co wg mnie jest jakąś chorą argumentacją, czy Expansion Pakiem do Nintendo 64, co wg mnie jest przesadą. Raptem kilka gier wymagało przystawki (w tym Donkey Kong 64), ale generalnie była to TYLKO OPCJONALNA przystawka. Nikt na chama nie wciskał wersji z 8 MB RAM i 200 Mipsami zamiast 4 MB i 100 Mipsami. Podobne przystawki, a raczej cartridge miał ponoć Saturn (zabijcie mnie, ale nie mam 100 procentowej pewności) usprawniające moc konsoli. Sęk w tym, że jeśli zostały wprowadzone do sprzedaży, to głównie w Japonii i w momencie, w którym sama Sega na swojej przedostatniej konsoli postawiła kreskę. Tak samo jak na 32X.

A propos Nintendo. Ten ostatni , zdawałoby się bastion oldschoolowego grania, zaczyna dotykać podobna przypadłość, która zżarła już dawno Microsoft jak i Sony. Przypuszczam, że Nintendo wypuści  za rok usprawnioną wersję Switcha, ot z nowszym od Tegry GPU, większą ilością Ramu. Konsola sprzedaje się, ale chęć przenoszenia z Wii U kolejnych tytułów zaczyna mi capić remasteryzacją i kotletyzacją Line upu… A szkoda, bo każda konsola Big N od zawsze mogła pochwalić się mocnymi tytułami i to z rodzimej stajni. Switch (póki co) udowadnia, że aby dobrze się bawić, wcale nie trzeba większej ilości tera flopów, shaderów itd. Ale, to też się zmieni. Znak czasów? Postęp? Może. Tylko, czy to krok w dobrym kierunku?...

Osobiście marzy mi się, aby pewnego dnia Nintendo ogłosiło, że tworzy konsolę, która mocą będzie na takim samym poziomie jak Playstation i Xbox. Tak kiedyś było: Gamecube było świetną konsolą, technicznie bardziej zaawansowaną od PS2, lecz ustępującą Xboxowi. Szkoda, że nieprędko doczekamy się takiego sprzętu.

Tak, kupię PS4. Zdecydowałem się. Pomimo chronicznego braku czasu na wszystko, chciałbym ograć kilka chociażby tytułów. Bloodborne odpada - za nerwus jestem. Ale, Horizon, NioH, Uncharted 4, może skuszę się na The Last Guardian… W pozostałe miałem okazję pograć. Jedne mi się spodobały, inne odepchnęły. Normalka.

Mam nadzieję się cieszyć z grania. O hurra optymizmie sprzed lat nie ma mowy - mam więcej lat niż kiedyś, więcej siwych włosów, ba, nawet broda i brwi mi „pleśnieją”.  Ale, ciągnie wilka do lasu. Zaległości na PS3 zdołałem ogarnąć. Ogólnie.

Tak, kupię PS4. Bo ten sprzęt ma przed sobą jeszcze 3 lata, w trakcie których co bardziej chętni i zdolni twórcy wycisną efekty zapewniające szczękopad. A jak będę chciał pograć sobie w naprawdę oczojebne tytuły… poczekam na PS5. Ale nie na PS5 Pro.

 

 

Oceń bloga:
12

Jesteś na diecie?

Tak, odchudzam się i ćwiczę
42%
Nie, żyję według ideologii puf puf
42%
Pokaż wyniki Głosów: 42

Komentarze (56)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper