Z cyklu: Co się stało z tamtymi seriami? Cz.19. Medievil

BLOG
2162V
Z cyklu: Co się stało z tamtymi seriami? Cz.19. Medievil
veteranus | 20.07.2014, 14:31
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Repip, can You hear me? Do You read this? It's just not for You only, but for all my blog's Visitors.

Moją kulejącą angielszczyzną zapraszam tych wszystkich kilku odwiedzających mojego bloga na dziewiętnastą część cyklu. To prawda, że ostatnio zbyt wiele uwagi poświęcałem wyścigom maści wszelakiej: [gra]Wipeout[/gra], [gra]Sega Rally Championship[/gra], [gra]Destruction Derby[/gra], [gra]Sega GT[/gra], [gra]Project Gotham Racing[/gra]. Pora więc na odskocznię od tematu czterech kółek, boosterów, slide'ów. Co niektórych na pewno ucieszy to, że poruszam temat Medievila. Z drugiej jednak strony, nieco zasmuci, bowiem seria utknęła na trzech częściach, z czego ostatnia znacząco zaniżyła poziom pomimo że wyszła na o wiele mocniejszą, choć przenośną platformę. Wszystkich tych, którzy z nadzieją wyczekują nomen omen reanimacji serii, zasmucę: Sony póki co ani myśli o tym. Nadzieja taka z pewnością pojawiła się przy okazji plotek na temat nowego Syphon Filtera. Plotka pozostała plotką. Czwarta odsłona Medievila póki co pozostaje mrzonką. Chcecie, możecie pisać petycję do Sony. Wiarę trza mieć.

 

Medievil. Sony Cambridge. 1998 PSOne, 2007 PSN.

Czy było to trudne zadanie dla Sony Cambridge czy też nie - domyślcie się sami. W każdym razie stworzenie tak strasznej, że aż groteskowej postaci osadzonej w ponurych realiach przesiąkniętych czarnym humorem świetnie wyszło developerom. Sam Tim Burton by się uniwersum Medievila nie powstydził. Fabułę znają chyba wszyscy fani tej krótkiej serii: prawi rycerze postanowili przypuścić szturm na twierdzę złego nekromanty Zaroka. Traf chciał, że jeden z pocisków podczas oblężenia nomen omen trafił Danny'ego i uśmiercił. Sto lat po bitwie Danny zostaje nagle wskrzeszony i spokoju nie zazna dopóty, dopóki nie zemści się na Zaroku. Kim albo czym sir Fortesque stał się po reanimacji? Kościejem? Zombiakiem? Jak zwał tak zwał. W każdym razie po upływie wieku nie zapomniał złemu czarnoksiężnikowi jego win i tuż po reanimacji oddaje się graczowi we władanie i to gracz będzie aż do końca misji kierował jego poczynaniami.

Medievil to typowy adventure slasher z niezbyt skomplikowanymi zagadkami co wcale nie umniejsza wartości samej gry. Wprost przeciwnie: autorzy nie wysilali się niepotrzebnie w tej kwestii, podobnie jak z całą historyjką. Sir Fortesque zachował mimo śmierci wiele ciekawych ruchów, a także ma możliwość zdobycia ciekawych przedmiotów i broni, które okażą się niezwykle pomocne w jego przeprawie przez całą grę: oprócz władania broniami, jak maczuga czy rzucane noże, po lepszy oręż może się wybrać do Sali Bohaterów, co uwarunkowane jest wybiciem określonej liczby maszkar będących na usługach Zaroka. W tejże Sali Bohaterów znajdują się kamienne posągi dawnych herosów dzierżących w dłoniach rozmaite bronie.  Pamiętać należy, że każdy kolejny wstęp do Sali jest coraz trudniejszy, zupełnie jak nabicie kolejnego levelu na PPE...

Wspomniałem o broniach i o sposobie zdobycia tych lepszych zabawek. A zestaw ruchów? Przyznać trzeba, że jak na stuletniego truposza, sir Fortesque porusza się żwawo, niczym umarlaki w remake'u Świtu Żywych Trupów. Biega z wysoko podnoszonymi kolanami, naciera barkiem, uskakuje na boki, korzystając z dobrodziejstw trzeciego wymiaru... A to że nic tam nie mówi, tylko pomrukuje... Nie wymagajcie wiele od zombiaka...

Chcąc dobrać się do dupska złego Zoraka, Danielowi przyjdzie przemierzyć wiele zróżnicowanych środowiskowo etapów: nawiedzone zamczyska z pułapkami, mroczne knieje czy mokradła z powłóczącymi nogami topielcami... Różnorodność sprawia przyjemność i sprawia wrażenie, że każda lokacja to zupełnie inne doświadczenie.

Był to rok 1998, (nie tylko) graficzny prym wiodła 64 - bitowa Zelda, niemniej developerzy z Sony Cambridge dokonali cudu, wyciskając z PSX masę fajnych i cieszących oko bajerów, zwłaszcza efekty świetlne jak i przyjemną animację. Płynną, dopracowaną choć groteskową. Groteskową w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie zapominajmy, w jakie uniwersum rzucili gracza developerzy.

Na okładce październikowego N+ z 1998 roku widnieje Sir Daniel Fortesque. Pod napisem "Medievil" widnieje inny: "Gra roku na PSX?". Odpowiedzcie sobie sami.

 

Medievil 2. Sony Camridge. 1998, PSOne.

Po blisko dwóch latach Sony zdecydowało się wypuścić sequel swego niespodziewanego hitu. Żywiący obawy o kondycję protagonisty w walce o pokój w Gallowmere, a także o to czy autorom nie wyczerpały się przypadkiem pomysły mogli wraz z premierą Medievila 2 odetchnąć z ulgą. Nowa część to nowy antagonista: schedę po Zaroku przejmuje demoniczny Palethorn. Zdobywa on stronice księgi umarłych po czarnoksiężniku i ożywia dinozaury oraz wszelkiej maści truposze zgromadzone w swoistym muzeum - katakumbach. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło bowiem jednym z ożywionych obiektów jest sam sir Daniel Fortesque, zadaniem którego jest powstrzymanie Palethorna nim ten skompletuje wszystkie strony zarokowych nekro - wynurzeń.

Cała akcja rozgrywa się pięćset lat po wydarzeniach z pierwszej części i widać to choćby po sceneriach na myśl przywodzących wiktoriańską Anglię: m.in. Whitechapel. Sir Daniel w swojej batalii nie jest tym razem sam, pomaga mu profesor Kift służący informacjami oraz praktycznymi wskazówkami.

Próżno szukać rewolucyjnych zmian w systemie walk czy samej rozgrywce, aczkolwiek developerzy wprowadzili - oprócz kolejnych special ataków, broni palnej  - patent znany z Rodziny Addamsów, acz odpowiednio zmodyfikowany: bohater może zdjąć czachę i umieścić ją na rączce co umożliwia dostanie się do niedostępnych miejsc i odkrywanie sekretów.

Jeśli idzie o inne kwestie, czasami szwankuje kamera, a także odnieść można wrażenie, że szutcznie podniesiono poziom trudności. To tylko subiektywne wrażenie wywołane być może przez wprowadzenie nowego bestiariusza i ilości poczwar w danych lokacjach. Natomiast sam design wywołuje uśmiech na twarzy, gdyż niektóre z poczwar zdają się być jeszcze bardziej groteskowe aniżeli w pierwowzorze; żeby wspomnieć tylko na drakulopodobnego przywódcę wampirów. Zagadki nadal zdają się być tłem dla slashe'owania. Nie wiem, jak Wam, ale mi to bardzo pasowało. Developerzy nie silili się na przedłużanie gry na chama wprowadzając Bóg wie jakie zagadki do rozwiązania.

Pod względem graficznym praktycznie żadnych zmian. Pierwsza część zapierała dech pod tym względem. Ale pamiętajmy, że sequel ukazał się w 2000 roku. Developer niespecjalnie wysilił się i mamy w gruncie rzeczy ten sam engine. Tak, te same świetne efekty specjalne, niemniej efekt działania zębu czasu był widoczny...

To wciąż bardzo dobry tytuł. Marka, której posiadacze innych konsol zazdrościli "plejowcom"...

 

Medievil: Resurrection. Sony Cambridge 2005, PSP, 2008 PS Store.

Na ostatni jak do tej pory niezależny występ sir Danny'ego fanom serii przyszło czekać pięć lat. Nie na PS2, ale na pierwszej przenośnej konsolce Sony pojawił się remake pierwowzoru z podtytułem: Resurrection. Przesiadka na nową generację, do tego miniaturyzacja, nie wyszła głównemu bohaterowi na dobre. Nie jest to jednak kiepski tytuł, ale mocny średniak, a lista zarzutów jest długa:

Po pierwsze, mechanizm rozgrywki zatrzymał się na 32-bitowej generacji, a od konsolki o większej mocy obliczeniowej, dającej developerom większe pole do popisu, oczekuje się znacznie więcej.

Po drugie, schemat: idź i siekaj w połączeniu z kiepskim AI przeciwników sprawia, że rozrywka powoli przestaje być rozrywką.

Po trzecie, kulejący framerate, choć niektóre lokacje prezentują się przyjemnie, a efekty świetlne są pierwszego sortu, to jednak bolączką są właśnie dropy animacji.

Czy Medievi: Resurrection jakoś się ratuje?

No, jeśli ktoś lubił stricte oldschoolową rozrywkę, to zwieńczenie trylogii było w sam raz dlań. To po pierwsze,

Po drugie, przeniesienie serii z CD na UMD jakoś nie doprowadziło do ulotnienia się klimatu.

Po trzecie i w zasadzie po czwarte, klimatyczny soundtrack i intuicyjne sterowanie.

Trzeci Medievil nie sprostał randze tytułu promującego nowy system. To nie jest kiepska gra, ale forma Danny'ego wyraźnie podupadła. Szkoda.

 

Sir Fortesque pojawił się gościnnie w [gra]Playstation All-Stars Battle Royale[/gra] w 2012 roku.

 

Muzyka robocza:

The Mountain Goats - Up the Wolves

Bob Dylan - Like Rolling Stone

Ben Nichols - The last pale light ine the west

Oceń bloga:
37

Komentarze (49)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper