Mercenary Kings - warto zagrać!
Gra, która pojawiła się niczym grom z jasnego nieba. Wyskoczyła, jako tytuł darmowy dla abonentów Playstation Plus. Reszta musi zapłacić ok. 70zł. Czy warto?
Ostatnimi czasy gra stała się tematem drwin i różnych przekleństw. Pseudofani rzucają epitetami w stronę Sony, za to jakie crapy dają ostatnimi czasy. Dlaczego nie Killzone czy Assasin?! Przecież konsola ma już całe 6 miesięcy!! Dajcie Battlefielda! ...
Jeśli poświęciłeś tej grze mniej niż 2 godziny, a sądzisz, że ta gra to zero, to jesteś w błędzie. I to dużym!
Wielu z Nas wyczekiwało tego tytułu. Spodziewaliśmy się duchowego następcy kultowego Metal Slug. Tak się nie stało. Grze dużo brakuje do wcześniej wspomnianego tytułu. NIE JEST ONA JEDNAK TAKA ZŁA!
Szeroko rozbudowana modyfikacja broni palnej, duży wybór broni białej, mody, granaty, adrenaliny i apteczki... To wszystko czeka na odblokowanie! Na to jednak potrzeba czasu i... jak się okazuję umiejętności!
Otóż gra wcale do najłatwiejszych nie należy. Bez zgranej ekipy czteroosobowej (gra posiada kooperację kanapową i sieciową) ciężko jest ukończyć niektóre misje. Czasami wręcz wydaje się, że jest to niewykonalne.
Jasne, bo przecież grafika wygląda jak z 16 bitowych konsol. Nie po to przecież kupiliśmy Playstation 4! Tylko, że ta konsola jest otwarta na produkcje indie. Trzeba się z tym pogodzić. Nikt nie zmusza Was do grania w takie tytuły. Po prostu nie nazywajcie ich crapami, bo niektóre naprawdę są godne pochwały. ;-)
Jedynymi mankamentami, które potrafią troszkę irytować to niewyjaśnione dołączanie randomów do zamkniętych-prywatnych meczy, czy chociażby bardzo długie loadingi. Serio? Nowa generacja, taki sprzęt, a ma problemy wczytać raz dwa taką grę?
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie,
MonieK.
Miłego wieczoru ;-)
