nieRECENZJA |Super Mario Odyssey!

BLOG
347V
Moniek | 28.05.2019, 21:19
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Najnowsze wydanie kultowego już Mariana wylądowało w ostatniej odsłonie na Nintendo Switch.

W wielu recenzjach można się spotkać z ocenami 9, 9+ oraz 10/10. Czy warto kupić Pstryka tylko dla tej jednej gry? Czy jest bliska tytułu idealnej platformówki?

Tradycyjnie w grze wcielamy się w wąsatego hydraulika imieniem Mario. Główny cel gry? Bowser porywa księżniczkę Peach (ale z niej Picza!? :) ) i postanawia wziąć z nią ślub. Naszym zadaniem jest ją uratować.

Oczywiście fabuła to tylko pretekst do całej zabawy. Mamy do czynienia tutaj z czystą platformówką najwyższych lotów, którą może zaserwować nam tylko firma Nintendo.

Nasz bohater na początku zabawy zdobywa magiczny kapelusz dzięki czemu może przejmować i kontrolować umysły niektórych przeciwników, a nawet przedmiotów. To zupełna nowość w serii, która jest świeżym spojrzeniem nie tylko na przygodę, ale na elementy logiczno-zręcznościowe.

Do zwiedzenia mamy kilkanaście pięknych półotwartych lokacji. Może nie grzeszą rozmiarami, ale za to każda mapa przedstawia inny biom, różnych przeciwników i zupełnie inne rozwiązania w rozgrywce. Jednym razem przejmujemy kontrolę nad gąsienicą, która może wydłużać swoje ciało i pokonywać przepaście, których hydraulik nie może przeskoczyć. Następnym razem jesteś śmiercionośnym pociskiem armatnim, żeby rozwalić kawałek ściany.

Do każdej mapy dostajemy się naszym balonem, który potrzebuje – jako benzyny – małych księżyców. Po odnalezieniu w danej lokacji od 5 do 20 księżyców (im dalej w las, tym więcej od nas wymagają), możemy przeskoczyć do eksploracji kolnej miejscówki.

Do finałowego starcia potrzebujemy zebrać w sumie ponad 100 księżyców. Po przejściu gry rozsypane po mapach zostają dodatkowe księżyce, które przedłużają zabawę z grą. Jest ich w sumie kilkaset! Podobno żeby zebrać je wszystkie potrzeba spędzić z grą ok 50/60 godzin.

W żadnym momencie gry się nie nudziłem. Zawsze było coś ciekawego do roboty. Zawsze znalazła się lokacja, gdzie musiałem koniecznie się dostać albo znaleźć jakieś wejście.

Czy to gra dla dzieci?

Na pierwszych mapach i kilkuletnie dziecko może się pobawić i poszukać monet. Jednakże im dalej w fabule tym trudniej. Naprawdę. Jako wieloletni gracz miałem problem z niektórymi sekwencjami zręcznościowymi. Walka z ogromnym smokiem w ruinach do łatwych też nie należy. Swoją drogą kto wymyślił taką mapę? W pewnym momencie wygląda to jak urywek Dark Souls, a smok wcale nie wywodzi się z bajkowej krainy. Raczej z czeluści piekieł! 

Oceń bloga:
9

Czy wkręcają Ci się przygody Mariana?

Tak.
54%
Nie.
54%
Nigdy w żadną część nie grałem.
54%
Pokaż wyniki Głosów: 54

Komentarze (9)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper