Asteriks Osiedle Bogów

BLOG
541V
Asteriks Osiedle Bogów
Czarny Ivo | 18.03.2015, 22:57
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Jako fan Asterixa, z uwagi na marne, ostatnie dwie animowane części byłem nastawiony bardzo sceptycznie do nowego filmu. Niestety, również jako fan, nie mogłem przejść obok niego obojętnie.

Książeczki o przygodach Gala Asteriksa zbieram od lat wczesnego dzieciństwa. Byłem nimi absolutnie zachwycony i właściwie uwielbiam je po dziś dzień. Jego siłą był lekki pogodny humor, pod którym zawsze była ukryta jakąś głębsza myśl. Do tego zawsze fajnie oglądało się jak Rzymianie dostają łupnia. Do dziś zebrałem wszystkie komiksy jak i klasyczne filmy (w tym niektóre jeszcze na VHS) i mimo upływu lat wciąż byłem otwarty na nowe ekranizacje. Niestety po 12 pracach nie działo się najlepiej. Kolejne animacje straciły tę asteriksową iskrę i stały się typową papką dla mas. Jakieś śpiewy indiańskie, jakieś morały, że młodzież wraz ze swoimi głupi gadżetami i ubraniami jest fajna. Wszystko podane prostacko i łopatologicznie. Bzdura!

Mimo wszystko musiałem pójść na najnowszy film - Osiedle Bogów oparty na komiksie o tym samym tytule. Dodatkowym bodźcem na "nie" był zabieg wrzucenia całej wioski Galów w trzeci wymiar. Ech... ja chyba jestem jakimś 3D-fobem, ale zawsze się obawiam konwersji starego dobrego 2D na 3D. Jedynie optymizmem napawał fakt, że film był zupełnie pominięty w reklamach. Ja właściwie ani w telewizji, ani na bilbordach nie spotkałem się z najmniejszą o nim wzmianką. Cieszył fakt, że nie bombardują mnie informacjami, że warto iść do kina, bo znów usłyszę głos Karolaka, Wojewódzkiego czy Adamczyka.

No więc wybrałem się. Na początek, muszę przyznać, że zachwyciła mnie animacja. Użyta tu technika 3D idealnie się sprawdziła. Postacie są trochę jakby z plasteliny, a  modele ulepione w sposób oddający charakterystyczną kreskę Alberta Uderzo. Momentami w oddali, możemy zobaczyć wręcz pełnoprawne "sprite'y" 2D.  Sam świat jest pełny soczystych kolorów, a "obiekty martwe" niemalże fotorealistyczne.

Co się jednak tyczy samej treści. Początki są średnie. Humor jakiś taki prymitywny. Jakieś tam pacnięcia, goły tyłek, głupie odzywki i na siłę wciskane nieporozumienia słowne. Na szczęście im dalej w las, tym więcej dzików. Wraz z rozwojem fabuły  wszystko zaczyna nabierać znajomych kształtów. Powiedzmy w 1/3 filmu robi się neutralnie, a od połowy jest już naprawdę bardzo dobrze i w 100% asteriksowo. Pośmiejemy się z charakterystycznego dla komiksu slapsticku, obeliksowych humorów i mimiki bohaterów idealnie dobranych do przedziwnych sytuacji. Są też żarty bardziej wyrafinowane odnoszące się do spraw codziennych, mechanizmów rządzących społeczeństwem i absurdów życia. W szczególności zwróciłbym uwagę na wykłócanie się legionistów o lepsze traktowanie czy  niewolników o równe prawa i wolność. Znajdziemy również incydentalne odwołania do innych dzieł kinowych jak King Kong czy Władca Pierścieni. 

Dużym plusem jest też brak głupich, niepotrzebnych melodramatycznych pioseneczek. Jeśli twórca nie jest w stanie wymyślić nic na miarę kultowego "Kiedy sobie dobrze podjesz", to lepiej, żeby nie było piosenek w ogóle. Zamiast tego mamy po prostu melodie oddające w pełni atmosferę sytuacji lub świetnie zaimplementowane klasyczne "Italo Disco". Wszystko nienachalnie i wesoło.

Do tego muszę pochwalić polski dubbing. Znane "celebryckie" głosy był w znikomych ilościach i naprawdę słychać, że robotę oddano fachowcom.

Podsumowując. Nowy Asteriks to powrót do korzeni w bardzo dobrym nowoczesnym stylu. Nie brak mu oczywiście wad i nie jest idealny, ale też nie jest to, na szczęście, disneyowska bajeczka dla każdego, tylko to na czym się wychowałem. Zdecydowanie polecam każdemu fanowi wąsatego wojownika, a temu kto go nie zna, też zalecam dawkę tego niebanalnego kina.

Oceń bloga:
23

Komentarze (9)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper