Gazeta ściśle tajna
Jestem swego rodzaju zbieraczem. Kolekcjonuje komiksy , gry, książki i wiele innych niepotrzebnych szerszemu gronu rzeczy. Na dnie piwnicy mam jeszcze kilka kartonów ze starymi gazetami growymi. Dziś wyciągnąłem najstarszy egzemplarz jaki mam. Przywitajcie Top Secret.
Mimo, że przed powstaniem Top Secret na rynku były inne czasopisma (np. Bajtek), to jednak ten magazyn dotyczył w całości tylko i wyłącznie tematyki gier. jak wyglądał rynek 24 lata temu?
Jesienią 1990 roku , kiedy mogliśmy w kiosku kupić pierwszy numer świat był nieco inny.
Nowe czasopismo poświęcone tematyce gier komputerowych i wideo, a także kulturze i wydarzeniom z nimi związanym ukazywało się w dwóch okresach. Pierwsza edycja pisma, wydawana w latach 1990–1996 przez Spółdzielnię Wydawniczą „Bajtek”,zamknęła się w 54 numerach. Pierwsze z nich poświęcone były głównie grom na komputery 8-bitowe (Atari, Commodore, Spectrum, Amstrad). Później dominować zaczęły opisy na komputery 16-bitowe (Amiga, Atari ST, IBM PC). Top Secret był kuźnią młodych talentów. Autorzy wywodzący się z pierwszej edycji współtworzyli w późniejszych latach większość następnych magazynów o grach komputerowych w Polsce. Druga edycja, wydawana w latach 2002–2003 przez Axel Springer Polska, była próbą przywrócenia tytułu na rynek. Niestety nowe stare pismo nie zdobyło sympatii szerszego grona odbiorców. Nie miało już tego czegoś co czyniło Top Secret Kultowym.
Do dziś posiadam większość numerów tego pisma. Co miał do zaoferowania pierwszy numer?. Na 32 stronach przeważały głównie poradniki do gier. Mega solucja do The Last Ninja zajmuje aż 6 stron. Informacje tam zawarte nie jednemu pomogły ukończyć ten hit z 87 roku.
Co jeszcze ma do zaoferowania pismo? Tradycyjnie recenzje , które są esencją każdego magazynu. Technocop, Hot Rod czy Batman a fate worse than Death przyspieszały bicie serca.
W dziale VIDEO, możemy poczytać o grach na licencji. Autor zachwalając film De Palmy Untouchables oczekuje podobnej jakość produkcji w postaci dwuwymiarowej platformówki. Licencja na zabijanie oparta na jednym z filmów o Bondzie zostaje uznana za najlepszą odsłonę gier o perypetiach agenta jej królewskiej mości.
Czym byłoby by pismo bez rankingu najlepszych gier? Jak myślicie co króluje na szczycie list przebojów? Macie trzy szanse i tak nie zgadniecie? Na wszystkich platformach rządzi Tetris. Wygrywa z Aliens, Bolder Dash i Test Drive.
Na zakończenie chciałbym zacytować fragment artykułu z ostatniej strony czasopisma. Gry i my, bo taki nosił tytuł, starał się patrząc w przyszłość ocenić szansę na rozwój rynku elektronicznej rozrywki. Należy pamiętać , że w tamtych czasach nie było przepisów chroniących prawa autorskie. Gdy gry kosztowały po 50 dolarów mało którego polskiego gracza było na nie stać. Nawet czasopisma musiały pozyskiwać oprogramowanie z nieoficjalnego źródła.
Polski gracz kupując grę od handlarza, otrzymuje zapis na taśmie lub dyskietce. Czasem może też kupić kiepską, odbitą na ksero instrukcję. Aby kontrastowo przedstawić sytuację za granicą posłużę się przykładem jednej konkretnej gry…
Transport Tycon . Gra ma polski tytuł ” Magnat Kolejowy” i traktuje o kolejach. ..
Kosztująca 50 dolarów gra znajduje się w sporym pudełku. W środku znajdziemy 3 dyskietki 5,25″ i dwie 3,5″. Dwie instrukcje, fiszki do ustawienia na stole w trakcie gry, kartkę pocztową zaadresowana do producenta, blankiet zamówień na inne gry oraz naklejkę uwiarygadniającą legalność dyskietek…
Teraz zrozumiałe jest, że jedną taka grą można zadowolić się miesiąc, zdobywając przy tym ciekawą wiedzę. Uważam, że w tym kierunku powinien generalnie iść przemysł produkcji gier.
Patrząc na dzisiejsze realia niewiele się zmieniło. Gry nadal kosztują 50 dolarów, tylko przelicznik stał się nieco lepszy. Mimo upływu 20 kilku lat gazetkę czyta się bardzo przyjemnie. Ciekawe co pomyśle oglądając ten numer za kolejną dekadę.