Metroid Prime (4?). Słów kilka o grze niechcianej.

BLOG
701V
Metroid Prime (4?). Słów kilka o grze niechcianej.
Vulcan Raven | 27.02.2017, 12:20
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Zazdrość- uczucie przykrości spowodowane brakiem czegoś, co bardzo chce się mieć i co inna osoba już ma.

Dlaczego taki wstęp? Bo to właśnie to uczucie, zazwyczaj negatywne zdaję się dominować w kontekście kolejnej gry o przygodach Samus. No, przynajmniej jeśli chodzi o jej pierwszoosobowy wymiar. Zazdrość wydaje się być tutaj czynnikiem dominującym, choć można by dorzucić jeszcze kilka innych uczuć towarzyszących takich jak ignorowanie, deprecjonowanie, uprzedzenie czy poczucie wyższości. Można by się też zastanowić czy w tym przypadku niektóre osoby nie idą o krok dalej, wkraczając w rejony opisywane jako zawiść i brak szacunku. Bo co jak co, ale na szacunek Prime sobie zasłużył i to zajebiście.

Ale o co tak na prawdę chodzi? Chodzi mianowicie o nikogo innego jak tylko o ojca marki Metroid Yoshio Sakamoto. Człowiek to zasłużony dla Nintendo, a początki jego współpracy z Niny sięgają czasów kiedy Nintendo nie produkowało jeszcze konsol. Stworzył m.in Metroida, Kid Icarus i Baloon Fight. Jest także jedną z najważniejszych osób w słynnym wewnętrznym studiu Nintendo R&D1, które to studio w czasie swojej ponad 40-letniej historii stworzyło masę gier, nie tylko na konsole, ale także na automaty. Jednak to Metroid jest najbardziej ukochanym dzieckiem Sakamoto. Dzieckiem tak kochanym, że Sakamoto zgodził się sprawować specjalny nadzór nad produkcją niesławnej już gry Metroid Prime: Federation Force. Efekt tego "nadzoru" możecie ocenić sami. Sakamoto był także scenarzystą i dyrektorem projektu Metroid:Other M stworzonego przez Team Ninja. Yoshio bardzo wierzył w ten tytuł i miał to być jego wielki powrót po blisko 7 latach rozbratu z serią. Wyszło nie najgorzej, choć trzeba przyznać, że reputacja Samus jako silnej i niezależnej laski z dużą spluwą została w tej grze mocno podważona. Sakamoto zignorował nie tylko swoje poprzednie gry, ale głównie dokonania Retro Studios. Bo to właśnie gry Teksańczyków ugruntowały wizerunek Samus jako twardej kosmicznej łowczyni spuszczającej łomot każdemu kto stanie na jej drodze. Niestety. W Other M Aran to typowa zbuntowana nastolatka, która potrzebuje autoryzacji, aby strzelać. Szkoda.

Najzabawniejsze jest jednak to jak Sakamoto podsumował średni sukces Other M. Otóż jego zdaniem gra Team Ninja sprzedała się słabo, ponieważ gracze są z zasady negatywnie nastawieni do kobiecych protagonistów. To prawda, że ledwie jeden bohater gier na 25 jest kobietą. Jednak jest to wynikiem ogólnego stereotypu kobiety jako tej słabszej. Po prostu facet jest bardziej wiarygodny jako ten który zabija i sieje pożogę. Gdyby ten trend w grach się odwrócił to oznaczało by to, że naszym społeczeństwem rządzi matriarchat, a to przecież nieprawda.

 

Najbardziej dziwi jednak to, że Sakamoto kompletnie ignoruje dokonania Retro Studios. Przecież powinien być dumny z tego, że gra, którą stworzył przeszła tak wspaniałą metamorfozę, że tak się rozwinęła. Bo nikt chyba nie ma wątpliwości, że teksańskie studio dało Samus drugie życie wprowadzając ją w trzeci wymiar w takim stylu. Tworząc Prime Retro mocno trzymało się wszystkiego tego co w tej grze najlepsze. Z poszanowaniem tradycji i korzeni serii stworzyło grę wyjątkową, która definiuje pojęcie FPA( first-person adventure), albo jak kto woli FPP(first-person perspective). W przypadku Metroid Prime nie więc mowy o żadnej profanacji. Amerykanie uważnie wsłuchali się w słowa Japończyków i po prostu przenieśli w trzeci wymiar wszystkie idee i patenty stworzone przez Sakamoto, dodając od siebie tylko tyle ile trzeba. Jak widać tradycja i wypruwanie sobie flaków to dla Sakamoto za mało. Musi być tak, jak on lubi.

A może to pospolita zazdrość? Sakamoto nie wierzył chyba w to, że ktoś będzie w stanie stworzyć lepszego Metroida niż on. Był przekonany, że kwintesencją serii jest i będzie( po wsze czasy) jego Super Metroid. Aż tu nagle, jacyś tam jankesi z Teksasu zrobili grę jeszcze lepszą niż on! Ten fakt tak go zabolał, że postanowił strzelić uber focha. Ja rozumiem, że Sakamoto to człowiek ambitny, ale czy ta ambicja nie zakrawa na śmieszność? 

 

A jaki jest powód tych osobistych wywodów? Otóż chodzi o Switcha. Nintendo zapowiedziało gry startowe. Ok. Nintendo zapowiedziało jakie gry ukażą się w ciągu najbliższych 18 miesięcy. OK. W wielu przypadkach nie podali nawet dat, ale przynajmniej ogłosili co się może ukazać. A gdzie k@rwa Metroid Prime?! Czyżby nowe Prime nie uzyskało błogosławieństwa Ojca Sakamoto? Może to kolejne Other M lub Metroid 2D od niego samego mają pierwszeństwo? W sieci niewiele jest informacji na temat nowych przygód Samus, a jeżeli już się coś pojawia to bardziej w kontekście samego Metroida, bardziej niż Prime. No dobra. Nowy Metroid 2D to było by coś. Ale czy to oznacza, że przygoda Samus z wydaniu Prime zakończy się na trylogii? Czy możliwie jest, aby Nintendo było aż tak zapatrzone w siebie i swoich guru? Patrząc na politykę wydawniczą można mieć takie obawy. Dla Nintendo liczy się chyba tylko to co sami robią. Resztę traktują tylko jako tło,nawet jeśli tło przyćmiewa pierwszy plan. Prime je przyćmiło i być może zapłaci za to wysoką cenę. W ten sposób marnuje się nie tylko gigantyczny potencjał serii, ale także potencjał ludzki. Retro pokazało, że ma niezwykle utalentowanych programistów, którzy zasługują na więcej. Zapewne sporo by dali, aby zająć należne im miejsce, choćby takie jakie ma Naughty Dog czy 343 Industries. Czy będzie im to dane? Patrząc na obecny poziom zatrudnienia można w to wątpić. Mimo wszystko chciałbym w to wierzyć, bo dla nowego Prime byłbym w stanie kupić nową konsolę Nintendo. Notabene konsolę, która mnie w ogóle nie kręci. Przynajmniej na razie. I niech mi tylko ktoś napisze, że exy nie sprzedają konsol...

Oceń bloga:
16

Komentarze (33)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper