Life is... weird

BLOG RECENZJA GRY
630V
Life is... weird
Starh | 23.10.2015, 06:25
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Strange, life is strange, life is... weird.

Życie, egzystencja, istnienie...trwanie. Wielu próbowało zdefinować ten termin. Innym wychodziło to lepiej, drugim gorzej. Gry wideo jako medium rzadko poruszały tematy z nim związane. Czy kiedykolwiek jednak grałeś w grę, która spróbowała by zdefiniować to pojęcie, ukazać prawdziwe ludzkie rozterki, decyzję powodujące zajrzenie w głąb swej duszy by przekonać się jakim człowiekiem jesteś naprawdę? 

Nie? Cóż jak to mówią Life is strange...

 

 

 

Nutą realizmu ujmuję zdjęcie,
którego nikt nie zdoła odtworzyć.
Nuta realizmu to moje ruchy, posunięcia,
  A zdjęcie? Zdjęcie to życie, migawka której nikt nie powtórzy.

 

 

Nie lubię pisać o grach. Szczerze? Wolę w nie grać, ale czasami... czasami po prostu jako gracz mam obowiązek. Obowiązek promować, pisać, pokazywać perełki, które mnie ujęły. Dziwne, że gracz mający wieloletnie "doświadczenie" dotyczące elektronicznej rozgrywki jaką są gry wideo odczuwa nadal momenty, w których pragnie wstać i zaklaskać widząc napisy końcowe. Dziwne, że ten francuski twór smakuję całkowicie inaczej przy pierwszym poznaniu i odwrotnie przy samym jego końcu. Francuska gra, którą niczym Le Petit Prince odbieramy inaczej przy spotkaniu w wieku 10 lat, 20, 30...lat (wiecie o co mi chodzi). 

 

Dziwne te życie, życie jest dziwne...

 

 

Trudno pisać o grze w takim sposób aby nie zdradzić choćby krzty fabuły, muśnięcia tajemniczości spowodowanego skrzydłami motyla. Muszę jednak przedstawić choć zarys fabularny, pewną cząstkę gry, która mam nadzieję nie zdradzi wam niczego i nie zepsuje zabawy. Jeżeli jednak nie wierzysz mi na słowo wstań i w tym momencie kup grę. Kiedy już ją przejdziesz wróć do tego tekstu.

 

Jeżeli tu jednak zostałeś, ale nadal zamierzasz kupić LiS lub jesteś niezdecydowany, to i tak w chwili przejścia tego tytułu polecam tu znów zajrzeć. Możliwe, że mój tekst odbierzesz wtedy no cóż w nowy sposób ;)

 
 
Zdjęcie to życie, migawka której nikt nie powtórzy.
 
 
Gdybym powiedział Ci, że możesz cofnąć się do pewnego momentu Twojego życia i spróbować go zmienić - uwierzyłbyś mi? Jeżeli okazałoby się, że mówiłem prawdę: Co byś zrobił? Próbował zmienić przeszłość? Chronił Swoich bliskich? A może działał tylko na swoją korzyść(...)?
 
To pytania, na które możliwe że odpowiesz sobie w trakcie przygody, dziwnej przygody, w której pokierujesz bohaterką o imieniu Maxime (w skrócie Max jak lubi się sama tytułować). 
 
Max to zwyczajna dziewczyna, można by rzecz aspołeczna persona nie lubiąca obowiązujących trendów, imprez i wszystkiego co modne. Jej pasją jest fotografia, to z jej przyczyny uczęszcza do klasy fotograficznej aby szlifować swój "warsztat". Maxi to nastolatka, która dopiero co przybyła do miejscowości, w której dawno temu mieszkała i zżyła się pewną osobą.
 
Przyjaciółką, którą poniekąd porzuciła.
 
 
 
The Sens of me
 
 
Prawdziwość to słowo klucz LiS. Realizmem nie jest oczywiście poruszana tematyka, ale uczucia, emocje, a przede wszystkim reakcje poszczególnych bohaterów na aktualne wydarzenia, które ich bezpośrednio dotyczą. Nie jest sztuką stworzyć wiarygodne postaci, sztuką jest wykreować je tak aby z minuty na minute postrzeganie ich przez gracza ulegało zmianie. 
 
Z każdym kolejnym rozdziałem, przeczytaną stroną z pamiętnika Max nasz odbiór wydarzeń w grze staje coraz bardziej klarowny. Z drugiej jednak strony im dalej brniemy w głąb intrygi tym więcej stawiamy przed sobą pytań, tym więcej odpowiedzi poszukujemy, a gdy wydaję nam się, że odkryliśmy prawdę następuje "coś" - cliffhanger, który sprawia, że stoimy wpatrując się w ekran ze słowami utkwionymi w gardle. 
 
Takie jest właśnie to dziwne życie... zaskakujące na swój sposób.
 
 
 
Piękno duszy ukryte w brzmieniu - Soundtrack roku
 
 
Muzyka użyta w grze jest czymś po prostu fenomenalnym. To właśnie ona przez większą część czasu buduje atmosferę, tworzy ciągłe napięcie i potrafi zrelaksować. Jestem pełen podziwu dla Twórców, że potrafili tak dobrze dopasować utwory do sytuacji dziejących się na ekranie. Nadmienię, że wiele z tracków zostało wrzuconych na moją listę i nieprędką z niej znikną. Gdyby ludzie z Dontnod sprzedawali soundtrack z ich dzieła na 100% stał by on u mnie na półce. 
 
Dodam, że głosy aktorów dubbingujących poszczególne postaci zostały podłożone WZOROWO! Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ich usłyszę :)

Zresztą posłuchajcie sami (dodam, że dawno nie widziałem takiej liczby wyświetleń przy jakimkolwiek soundtracku z gry wideo)
 
 
 
 
 
Ostatnią kwestią, którą pragnę poruszyć jest oprawa wizualna dzieła francuskiego studia. Na wstępnie trzeba zaznaczyć, że nie jest to gra 3xAAA - nie posiada ogromnego budżetu, ba podejrzewam (no dobra jestem pewien), że twórcy mieli mniej pieniędzy niż Telltale tworzący swoje produkcje. Grafika jest przyjemna dla oka, trudno mi nawet powiedzieć czym dokładanie się reprezentuje, ale wygląda trochę kreskówko imitując w lekki sposób cell shading (niestety zapomniany od czasów dość niezłej gry z pewnym księciem).
 
Muszę się jednak przyczepić do słabo wykonanego Lip Sync'u oraz zastosowaniu prostej mimiki twarzy. Wiem, że Twórcy nie mieli na to funduszy, ale w grze bazującej na ukazywaniu emocji te elementy powinny być lepiej wykonane.
 
 
 
 
 
Daj Maxime szanse 
Ona naprawdę pragnie opowiedzieć Ci swą historie
 
 
 
 
 
 
 
Oceń bloga:
0

Atuty

  • - Magiczny Soundtrack
  • - Świetnie podłożone głosy
  • - Wciągająca fabuła
  • - Kapitalna narracja...
  • - ... skłaniająca do refleksji
  • - Wybory, które naprawdę dają do myślenia

Wady

  • - lip sync (podejrzewam, że budżet nie pozwolił na lepszy)
  • - Czasem zawodząca mimika twarzy

Starh

Gra od studia, na którym wszyscy postawili już krzyżyk wywarła na mnie większe wrażenie niż inne tegoroczne tytuły. Emocjonalny rollercoaster, który skłania do myślenia i zajrzenia w głąb duszy każdego gracza.

9,0

Komentarze (1)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper