StreetPassynalia 2013 - nie-relacja

BLOG
1120V
Daaku | 13.10.2013, 16:36
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

StreetPassynalia są inicjatywą portalu Deadly Serious, docelowo dającą polskim użytkownikom 3DSa spotkanie się w jednym miejscu i bezprzewodową wymianę StreetPassów. O kondycji Nintendo i popularności ostatnich przenośnych N-konsolek na naszym rynku wie chyba każdy bardziej zorientowany gracz (czytaj: jest źle), dlatego takie spotkanie dla wielu może być jedyną okazją do zobaczenia migającej zielonej lampki w ciągu całego roku.

 

Tegoroczna edycja StreetPassynaliów miała miejsce w barze dla graczy Level Up przy ul. Moliera 4/6, a zeszła się w czasie ze zlotem społeczności Deadly Serious (czyli po prostu DeadlyConem). Stąd też określenie mojego wpisu nie-relacją - ze społecznością nie mam nic wspólnego (z dziennikarstwem tym bardziej), dlatego też nie będę udawał, że siedzę w temacie - na pewno ktoś ze staffu DS spisze niedługo bardziej szczegółowe, pełniejsze i po prostu "właściwsze" podsumowanie. Ja - jako outsider wizytujący Level Upa po raz pierwszy - ograniczę się tylko do względnie luźnego opisu wrażeń i poszczególnych składowych sumujących się w niepowtarzalną atmosferę tego miejsca. Będą chu*owej jakości zdjęcia, ba! będzie nawet równie chu*owej jakości filmik (wszystko dla wczuwki kręcone 3DSem!), będą też zdjęcia jakości nieco tylko lepszej, bo z telefonu i robione w półmroku. Zainteresowanych zapraszam do lektury, niezainteresowanych w sumie też, niech wiedzą, co ich ominęło.

 

Wystrój

Level Up reklamowany jest jako bar dla graczy i widać to już po przekroczeniu progu - hełm Master Chiefa i figurki ze Skylandersów pysznią się na stanowisku recepcji, ściany ozdobione są wszelkiej maści grafikami, koszulkami i rysunkami z gier, a sam lokal poprzedzielany jest mnóstwem lóż z konsolami. I choć sporym wzięciem cieszy się Wii, to miejsce znajdzie się dla każdego sprzętu - można odpalić sobie X360/PS3, Dreamcasta, Saturna, zagrać w Mario Kart 64 na kilka osób, wrzucić "żetona" do automatu z Tekkenem 2, rozsiąść się na sofie przy rozłożonym Rock Bandzie... Wybór jest spory i zawsze znajdą się ludzie do wspólnej partyjki. 

 

Drinki

Przeznaczenie przybytku do czegoś zobowiązuje, dlatego też w "piwnicy" można przysiąść się do lady i zamówić coś do przepłukania gardziołka. A że cały czas mowa o barze dla graczy, również i menu musi być odpowiednie - nazwy co poniektórych wynalazków nawet mniej obeznanemu oprawcy padów wrzucą banana na twarz. Potion of Health, Potion of Mana (blue curacao ze śmietaną - tyleż nietypowe, co przepyszne!), SkyRum, Dragon Porn, Min(t)ish Cap, Rayman OriGin czy nawet SoulStorm Brew - każdego chciałoby się spróbować choćby dla porównania oczekiwań z rzeczywistością.

 

StreetPassy

Nie ukrywam, że choć na miejscu stawiłem się o godz. 16 (planowane epicentrum, choć ludzie dopiero się schodzili), pierwszy kwadrans zszedł mi na zużywaniu wyłapanych StreetPassów (odgórny limit to 10 wychwyconych - trzeba je sukcesywnie przyjmować, aby robić miejsce dla nowych), w kolejnych godzinach zerkanie co chwila do konsolki zdążyło mi już wejść w krew. Jeżeli wierzyć plotkom, że nieoficjalny rekord Polski w liczbie wyłapanych jednego dnia "hitów" wynosił 12, to tego wieczoru w Level Upie został on pobity ponad trzykrotnie - 38 nowych Mii odwiedzających moje Mii Plaza (co ciekawe, wiele z nich grało ostatnio w mającego tego samego dnia premierę Pokemona X/Y ;)) niech będzie tego fizycznym świadectwem. Do tego doszło 12 nowych wystrojów wnętrz do wystawy Happy House Acaedemy w Animal Crossing: New Leaf, a nawet dwa Guild Cardy do Monster Huntera 3 Ultimate (choć na wspólne łowy już nie udało mi się załapać).

 

Konkurs na przepychanie kibla

Była to pierwsza konkurencja, w której wziąłem udział, bo na wcześniejszy quiz o Deadly Serious się nie nadawałem, a schowanego gdzieś w lokalu Pana Tutoriala odnaleźć mi się nie udało. Sam konkurs odbył się na parterze w użytkowych toale-- znaczy w sali z Wii, bo to na niej właśnie (a konkretnie w jednej z minigierek dla Rayman Raving Rabbids) mieliśmy owe instalacje hydrauliczne uzdatniać do użytku. Jak mniej więcej przebiegały kolejne tury eliminacji, możecie zobaczyć (no, spróbować dojrzeć) na nakręconym przeze mnie filmiku, podsumowaniem całej sytuacji niech będzie komentarz prowadzącego: "Cofam to, co powiedziałem - zaczynam czuć się bardzo nieswojo" ;)

 

">

 

Jakby mało było w tym wszystkim abstrakcji, jednomyślnym zwycięzcą konkursu, z wynikiem 14.092, został... autor wpisu, zgarniając jako nagrodę limitowaną figurkę Kyo z The King of Fighters. 

 

 

Turniej Mario Kart 7

Uskrzydlony zwycięstwem, z marszu zapisałem się do odbywającego się zaraz po poprzednim kolejnego eventu. Udział wziąć mógł każdy - jeżeli nie posiadał własnego egzemplarza gry (jak np. taki ja), mógł pobrać ją przez Download Play od hostującego gracza, jeżeli nie posiadał 3DSa - zostawał mu takowy wypożyczony. Mnie z Marianem od zawsze układało się jak tyranozaurowi ze szczoteczką do zębów, w MK7 z kolei nigdy wcześniej nie grałem, ale co tam ;)

Utworzono 3 grupy eliminacyjne po 8 osób, z czego do półfinałów przechodziły pierwsze 4 miejsca z każdego wyścigu. Ja ze swojej grupy B wyszedłem na 4. pozycji, co na kompletnego laika chyba nie jest złym wynikiem. Dwanaścioro półfinalistów zostało potem podzielonych na dwie grupy po 6 zawodników, finalistami była zaś szóstka stająca wcześniej na podium (pierwsze 3 miejsca). W tym miejscu chciałbym podziękować Salonowi, Gimletowi, Berlinowi i wszystkim innym startującym, z którymi w żarze rywalizacji nie zdołaliśmy się sobie przedstawić, możliwości zakosztowania multiplayera na 8 osób twarzą w twarz z gromadą innych zapaleńców. Yoshipowi z kolei pierwszego miejsca w turnieju.

 

 

Wieża z 3DSów

Zaraz po zakończeniu turnieju, prowadzącej eliminacje Shippo udało się zebrać wszystkich obecnych w lokalu bywalców (a raczej ich konsolki) w jednym miejscu. O jaką wieżę chodzi? Na forum DS pojawił się w zeszłym miesiącu wpis z podobnego eventu w Anglii, gdzie uczestnikom udało się zbudować z 14 3DSów wieżyczkę. Czemu więc nie spróbować pobić tego rekordu? Nasza wieża co prawda utrzymywała się w pionie tylko dzięki pomocy wielu osób trzecich, ale niech fakt pozostanie faktem, że 43 konsolki jedna na drugiej udało się nam ustawić :) Żeby nie było zbyt sztampowo, przy oddawaniu sprzętów jedna z XLek zaliczyła prysznic w złocistym napoju, co udowadnia, że alkohol i konsole to nie zawsze udane połączenie. :P

 

 

Było tego więcej

Na pewno w późniejszym czasie odbył się jeszcze turniej Mortal Kombat, jednak relację z niego, a także z reszty całej imprezy, pozostawiam komu innemu - ja z lokalem musiałem się pożegnać po godz. 22, bo jednak wrażenia swoje piętno na mnie odcisnęły, a wstawanie o piątej do pracy jest z reguły łatwiejsze, kiedy ma się za sobą trochę snu (update: bullshit, nie było). I choć same StreetPassynalia już za nami, tak odbywające się co miesiąc spotkania Pog(r)adajmy cały czas się odbywają - a dla mnie wieczór 12.10 był dla nich znakomitym wprowadzeniem.

Oceń bloga:
1

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper