MORTAL KOMBAT X -NIEMA RECENZJA-

BLOG
376V
MORTAL KOMBAT X -NIEMA RECENZJA-
TCWolf82 | 06.07.2015, 23:57
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Zawsze kochałem tę serię i cieszy fakt, że znów jest w doskonałej formie.
Trochę udziwniona i mniej przystępna niż dziewiątka, ale wciąż bardzo dobra.

MUZYKA:
Shevskee - Happy Your Life
Krzta - Sam
Krzta – Impulsy

Najpopularniejsza bijatyka w historii? Zdecydowanie TAK! Razem ze STREET FIGHTER rządziła na automatach wiele lat. Przyciągała przystępnym systemem walki i brutalnością. Wzbudzała kontrowersje i łamała zasady dobrego smaku, a Ja jako dziecko modliłem się do tej serii.

Nie zawsze jednak było tak różowo, bo między piątą, a dziewiątą odsłoną było ubogo, ale całe szczęście Warner Bros. wiedziało jak wskrzesić tę markę i czego jej tak naprawdę brakuje.

Są takie gry, które potrzebują jedynie odświeżenia bez wielu innowacji i uważam, że ta seria właśnie taka jest. Podstawowy zestaw ciosów jest tak miodny, że można w MK grać godzinami.
Naprawdę nie potrzebne mi są do szczęścia nowinki w systemie walki, choć takie też w najnowszej odsłonie znajdziemy.

Nie zrozumcie mnie źle! Bardzo się cieszę, że tytuł rozkwita, ale zdecydowanie wolał bym by Mortal Kombat zawsze stawiał na prostotę i brutalność bo to jego największe zalety.

Graficznie nie ma na co narzekać, znajdziemy kilka mniejszych mankamentów, które w dobie nowej generacji nieco denerwują, ale nie są na tyle rażące by o nich wspominać.
Plansze i postaci ociekają detalami, a developerzy wymyślili im wspaniały dizajn.
Wzburzone morze w tle, podmywana strumieniem dżungla  czy zasypany śniegiem las robią wrażenie choć brak im nieco rozmachu czy jak kto woli poczucia przestrzeni. Nie są też tak mroczne jak bym sobie życzył.
Podsumowując - piękne, ale nieco zbyt kameralne.

Cieszę się, że gra robi wrażenie, ale ja znów żałuję, że świat poszedł w komiksowość.
Twórcy zbudowali bardzo agresywne, mocno przejaskrawione sylwetki zawodników. Tak jak by chcieli zapomnieć, że ich postaci w pierwotnym założeniu były dwuwymiarowymi zdjęciami żywych aktorów.
Scorpion i Sub Zero wyglądają jednak fenomenalnie.

A sama rozgrywka?
Nie będę się zagłębiał w tajniki walki, bo nie jestem najlepszym fighterem, a raczej już nie jestem, bo w latach dziewięćdziesiątych znałem każde Combo i Fatality na pamięć od pierwszego do trzeciego MK.
Dziś cieszy mnie bardziej przystępność i atrakcyjność tytułu.

W dziesiątej odsłonie smoczej sagi znajdziemy sporo świeżych zawodników, ale wszyscy są naprawdę ciekawi i pasują do serii wręcz idealnie. Twórcy wkurzyli mnie za to, zaginięciem moich ulubionych brzydali  KABALA, BARAKI oraz SINDEL co mnie już na wstępie zmartwiło. Ci co pokochali STRYKERA, SHEEVE czy NIGHTWOLFA tez będą rozczarowani.
Cóż pozostaje cieszyć się nowymi bohaterami i zwyrodnialcami w ekipie.
Nowością, są trzy style walki przypisane do każdej postaci, które możemy wybrać przed starciem.
Nie wiem czy to potrzebne, ale dla tych co lubią wybór i różnorodność to zawsze jakaś nowinka.
Chyba mądrzej było by wprowadzić ten system na tyle sprawnie by można go było zmieniać w locie.
Uznam jednak ten dodatek za plus bo każdy może sobie wybrać jaki charakter walki preferuje i wyuczyć się technik najbliższych jego oczekiwaniom.
Mamy też słynne brutalne ataki X-RAY, a na zakończenie możemy z uśmiechem na ustach wykończyć przeciwnika klasycznym FATALITY. Dostępne są również ciosy kończące zwane BRUTALITY, ale szereg zadań, które trzeba wykonać w trakcie walki by móc je wyegzekwować bywa karkołomny.

Tryby gry to głównie walka jeden na jednego, ale odmian tej zabawy jest na tyle dużo, że narzekać nie będziecie. „Wieże” czyli szereg zadań lub przeciwników do pobicia z rosnącym poziomem trudności zawsze dobrze zdają swój egzamin.
Fantastycznie, że znalazł się tu tryb fabularny, który świetnie motywuje do walki i wrzuca nas kolejno we wszystkie postaci dostępne w grze. Starcia bardzo płynnie przechodzą w animacje, które są porządnej jakości i wciągają. Szkoda, że  sama historia jest sprzedana bardzo nijak i bez żadnej głębi.
Klimat można by rzec gimnazjalny co dziwi w produkcji okraszonej taką dawka brutalności.

A największą atrakcją powinien być dziś tryb online i owszem jeśli wszystko działa sprawnie to bawimy się doskonale. Walka Frakcji czyli zadania dla drużyny, którą wybieramy na początku gry, to ciekawy dodatek, ale nie zerwał mi czapki z głowy. Może to kwestia mojego wieku i przekonania, że tak naprawdę nic nie zastąpi kanapowego grania z przyjacielem u boku.

To czego sobie życzę od tej serii w przyszłości to zwiększenia realizmu pod kątem oprawy i lepszej fabuły. Mniej udziwnień w systemie walki, większej przystępności i dynamiki. A FATALITY powinno wywoływać mdłości, a nie uśmiech na twarzy :P

Gra jest świetna choć troszkę ponarzekałem. POLECAM.


 

Oceń bloga:
0

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper