Nie ma to jak wejście z przytupem
, wchodzi Jaszczomb.
Zabierałem się od kilku dni, żeby w końcu coś napisać. Wraz z początkiem października zostałem zastępcą Musiola, a wątpię, żeby mnie ktokolwiek specjalnie kojarzył. Próby urozmaicania recenzji indyków czy krótka seria tekstów PS Site Planet - to wszystko ginie pod natłokiem newsów o rozdzielczości w nowym BF-ie czy choćby głupiej wpadki sprzed chwili - pomyłce, co do daty pre-loada Drivecluba. Świetny początek jako zastępca, nie ma co.
A skoro już o niedopatrzeniach, pozwolę sobie na wspominki. Gdy zaczynałem w dziale newsów, jeszcze za czasów ps3site.pl, również w pierwszych dniach walnąłem niezłego kwiatka - Musiol dopiero co uznał, że nie muszę być już kontrolowany przed publikacją newsa i sobie poradzę, a ja zabłysnąłem tłumaczeniem wypowiedzi twórcy Bioshock Infinite, gdzie tworzone przez Elizabeth wyrwy (ang. tears), zostały u mnie "łzami Elizabeth". Słówko takie samo, a bez znajomości tej części serii wypowiedź brzmiała całkiem sensownie... W końcu ktoś wypomniał, zrobiło mi się głupio i nadrobiłem szybko zaległości. I wybrałem później Infinite'a najlepszą grą ubiegłego roku.
Sytuacja ta zresztą była potwierdzeniem czegoś, co powstrzymywało mnie od bardziej profesjonalnego pisania o grach od dobrych paru lat - bałem się, że braki w ogranych klasykach się zemszczą. Pewnie, z konsolami Sony miałem kontakt od dziecka, ale do dziś nie przeszedłem żadnego fajnala czy residenta.
I nie wiem, czy kiedyś się przemogę, chociaż poniekąd czuję się w obowiązku. Przez te parę lat jednak nadrobiłem większość tytułów, które ominęły mnie za dzieciaka na PSX-ie (wtedy grało się w to, co było, żadnych reklam czy hype'u) czy później na PS2 i PS3 i przygotowując teraz Rankera czy wczorajszy tekst rozpoczynający nową serię Versus, polegam na własnych doświadczeniach, nie racząc Was opisami gry z Wikipedii, "bo akurat w to nie grałem, ale napiszę".
Swoją drogą w Versusie nie znalazło się Deus Ex: HR, co wielu z Was mi wypomniało. Jako fan skradanek miałem okazję zagrać (jest platyna, żeby nie było!), acz nie miałem za bardzo do czego porównać przygód Jensena, a Dishonored czy serie Splinter Cell i MGS wydały mi się warte większej uwagi.
Ale właśnie, tu kolejna istotna rzecz - wszystkim zestawieniom zawsze będzie czegoś brakować. I jak według Was brakuje - wspomnijcie w komentarzach. Ale autor (najprawdopodobniej) nie zapomniał, autor przygotował wszystkie potencjalne pozycje i wybrał te najistotniejsze. Co ważne - najistotniejsze według niego. Sprawa oczywista, ale wolę wspomnieć.
A jak już o tych Rankerach - zestawienia to często powracająca seria i wielu z Was nie lubi dzielenia takiego tekstu na podstrony. Jest bardziej przejrzyście, chociaż nie ma się co oszukiwać - liczą się kliknięcia. W zamian nie mamy specjalnie podziałów w reszcie tekstów (chyba że są naprawdę obszerne), a ten moment między kliknięciem na kolejną podstronę w Rankerze to też magiczna chwila wyczekiwania i rozmyślania nad kolejnymi typami autora. Nudno tak zjechać od razu na sam dół i zobaczyć wszystko za jednym zamachem... prawda?.. Tak, wiem - nie pie*dol, chodzi o kliki. Ale naprawdę wierze też w te pozytywy.
Tyle na dzisiaj. Powinienem pewnie jakieś zapewnienia dać, że wszystko będzie lepsze, rzetelniejsze, piwo zawsze będzie zimne, a w Plusie pojawią się znów gry AAA. Nie napiszę, bo jak to będzie wyglądało obok tej wpadki z Driveclubem?
Ale się postaram.