Krótkie bajdurzenie o grach, czyli nad czym upłynął mi 2016 rok

BLOG
386V
Krótkie bajdurzenie o grach, czyli nad czym upłynął mi 2016 rok
Peita1PSN | 28.12.2016, 17:00
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Zainspirowany blogami innych użytkowników, postanowiłem podzielić się swoim podsumowaniem mijającego właśnie roku. Czy był to dla mnie dobry growy rok? 

Nie będę tutaj opisywał aktualnej sytuacji w branży gier, czy też podsumowywał większych wydarzeń tego roku, bo każdy, kto w miarę na bieżąco śledzi wydarzenia doskonale wie co się działo. VR, nowe wersje konsol ósmej generacji, zapowiedź Nintendo Switch, czy ciąg dalszy dramy na linii Kojima-Konami. Nie będę też pisał o zbyt wielu grach, które w bieżącym roku zadebiutowały, bo po prosu nie ograłem ich zbyt wiele. Więc jaki był to dla mnie rok? Na pewno można go określić jako dobry, bo było dane mi zagrać w wiele wspaniałych tytułów, ale też trafiło mi się wyjątkowo wiele gier, które uważam za słabe. Kończąc ten krótki wstęp dodam też, że moje zdanie o niektórych wymienionych tu grach jest w pełni subiektywne, ale jak najbardziej szanuję i uwzględniam odmienne spojrzenie na dane tytuły. 

 

Zacznę w miarę standardowo, czyli od listy tytułów, które w tym roku ukończyłem. Pomijam tutaj tytuły, które przechodziłem któryś już raz z kolei na danej platformie (m.in. Max Payne 3, Modern Warfare 2 czy Mirror's Edge).

1. TimeSplitters: Future Pefect (PS2) - bardzo przyjemny FPS, myślę, że jeden z najciekawszych na czarnulkę. 

2. Zone of the Enders (PS2) - gra od samego Hideo Kojimy, bardzo fajne walki z powietrznymi mechami, niestety odrobinę za krótka (przejście zajęło mi ok. 5 godzin).

3. The Evil Within (PS4) - bardzo dobry horror od niejakiejgo Shinji Mikamiego. Klimatyczny świat i niezły gameplay, przypominający trochę The Last of Us.

4. Okami (PS2) - co tu dużo mówić, arcydzieło świata gier.

5. MotorStorm (PS3) - startowy tytuł na PS3, nadal bardzo ładna grafika i hardkorowy poziom trudności. 

6. Medal of Honor: Airborne (PS3) - niestety jedna ze słabszych gier, w które grałem w tym roku.

7. The Division (PS4) - trochę moim zdaniem niedoceniona, pomimo tego, że grałem w nią sam bawiłem się w postapokaliptycznym Nowym Jorku świetnie.

8. Call of Duty 4: Modern Warfare (PS3) - klasyk nad klasyki, gra niegdyś katowana przeze mnie na X360.

9. Call of Duty: Modern Warfare 3 (PS3) - moim zdaniem bardzo dobra odsłona tej zasłużonej serii, choć już tutaj było widać zmęczenie materiału i niedomagający już silnik napędzający grę. 

10. Midnight Club: Los Angeles (PS3) - świetne, choć nie wiedzieć czemu trochę zapomniane wyścigi od Rockstar Games. 

11. Max Payne (PS2) - świetny klimat, choć konwersja tej gry na PlayStation 2 bardzo niedomaga.

12. Max Payne 2: The Fall of Max Payne (PS2) - patrz wyżej.

13. Zombi (PS4) - crap nad wszystkie crapy. Unikać jak ognia.

14. Ratchet & Clank (PS4) - świetny platformer, świetny remake, kapitalna kojarząca się z filmami Pixara oprawa. 

15. Uncharted 4: Kres Złodzieja (PS4) - godne zwieńczenie historii Nathana Drake'a. Jedna z najlepszych gier tego roku.

16. Silent Hill 3 (PS2) - nie tak dobra jak dwójka, ale to nadal niezły psychologiczny survival horror.

17. Bloodborne (PS4) - jeden z najlepszych ex'ów na PS4, choć to gra nie dla każdego. 

18. The Getaway: Black Monday (PS2) - lepsza od poprzedniczki, poprawione niemal wszystko w tym największa bolączka jedynki, czyli sterowanie. Świetny klimat gangsterskiego Londynu.

19. Onimusha 2: Samurai's Destiny (PS2) - niestety nad wyraz irytująca mnie gra, dzięki czemu nie oceniam jej zbyt wysoko.

20. Yakuza (PS2) - początek przygód niejakiego Kazumy Kiryu, nadal świetna i godna polecenia gra.

21. Yakuza 3 (PS3) - świetna przeniesienie serii na siódmą generację konsol. Masa minigierek i misji pobocznych, gra na długie godziny.

22. Mass Effect 3 (PS3) - niestety najsłabsza część trylogii. Nijaka i schematyczna rozgrywka i słabe fabularne zakończenie całej serii.

23. rain (PS3) - niestety, gra od Japan Studio mnie kompletnie nie porwała, przede wszystkim że jest to według mnie koszmarnie nudny tytuł.

24. Call of Juarez: Gunslinger (PS3) - jedno z miłych zaskoczeń, kapitalna oprawa w stylu Borderlands i ciekawy pomysł na opowiadanie historii.

25. Onimusha 3: Demon Siege (PS2) - świetny slasher, moim zdaniem najlepsza część serii (choć nie grałem jeszcze w Dawn of Dreams). Ciekawy pomysł na podróże w czasie i dobry występ niejakiego Jean'a Reno.

26. Wiedźmin 3: Dziki Gon: Serca z Kamienia (PS4) - bardzo dobre DLC, ale moim zdaniem słabsze fabularnie od podstawki. 

27. Gran Tursimo 6 (PS3) - problematyczna w ocenie gra, zwłaszcza gdy spędziło się wiele godzin z Gran Turismo 5. Ale to nadal najlepszy wyścigowy symulator na PlayStation 3.

28. Jak 3 HD (PS3) - kolejna gra, przy której z nerwów rwałem włosy z głowy. Ale po słabej moim zdaniem dwójce mogłem się tego spodziewać.

29. Deus Ex: Rozłam Ludzkości (PS4) - nie tak dobra i nie tak zaskakująca jak Bunt Ludzkości, ale to nadal jedna z lepszych gier tego roku. 

30. Podróż (PS4) - świetna, ale krótka przygoda, klimat wyobcowania (kim jesteśmy i dokąd zmierzamy?). Kapitalna oprawa.

31. Heavenly Sword (PS3) - bardzo dobry slasher, a przy tym exclusive na PlayStation 3. Szkoda że nigdy nie powstała kontynuacja.

32. L.A. Noire (PS3) - świetny klimat Ameryki lat 40-tych. Klimat noire wylewa się z ekranu. 

33. Prince of Persia (PS3) - moim skromnym zdaniem najlepsza część serii o przygodach księcia.

34. Yakuza 4 (PS3) - póki co najlepsza część tej serii w jaką grałem. Niesamowity klimat Japonii, ale nieco zbyt absurdalne zakończenie.

35. The Darkness II (PS3) - jedna z najlepszych strzelanin na poprzednią generację, aż dziw bierze że mnie ta niegdyś ominęła. 

36. Final Fantasy X (PS2) - moje pierwsze zetknięcie z tą serią (nie licząc kilku chwil dawno temu z FFVII). Świetna fabuła, ciekawy świat i przyjemny system walki. 

 

TOP 5 najlepszych gier, w jakie grałem w 2016:

1. Okami - najcudowiejsza gra, w jakie przyszło mi zagrać w życiu. Japoński klimat i piękna oprawa. Tak jak pisałem wyżej, arcydzieło świata gier. 

2. Bloodborne - nigdy nie byłem przekonany co do serii souls od From Software, ale dzięki tej grze zmieniłem zdanie. To uczucie, kiedy po długich przygotowaniach i ciężkiej walce ubijemy w końcu bossa - bezcenne, nie do odczucia w innych grach.

3. Uncharted 4: Kres Złodzieja - na pewno nie najlepsza z serii (dwójka nadal nie do pobicia), co nie zmienia faktu, że to jedna z najlepszych i najładniejszych gier akcji w historii.

4. Prince of Persia - baśniowa, niestarzejąca się ani o sekundę oprawa i przyjemny, nieskomplikowany gameplay.

5. Deus Ex: Rozłam Ludzkości - tak jak pisałem wyżej, ciężko było tej grze przebić świetną część pierwszą, ale i tak jest to druga najlepsza gra w klimatach cyberpunku (po Buncie Ludzkości, ma się rozumieć).

No i dochodzimy do tematu dość kontrowersyjnego, czyli TOP 5 najgorszych crapów, w które grałem w tym roku:

1. Zombi - najgorsze, najnudniejsze i najbardziej zabugowane barachło, w jakie kiedykolwiek grałem na konsolach. Nie dotykać nawet kijem. 

2. Jak 3 HD - nad wyraz irytująca mnie gra, która doprowadzała mnie niemal do szału. Dowód na to, że do niektórych starszych gier lepiej już dziś nie wracać. 

3. Max Payne - nie mam nic do Maxa, ba, uwielbiam wręcz tą grę, kończyłem ją niegdyś wielokrotnie na PC. Totalnym crapem jest natomiast port tej gry na PlayStation 2. Fatalne sterowanie, że o celowaniu nie wspomnę, źle rozmieszczone checkpointy i zbyt częste loadingi sprawiają, że jest to gra niemal nie grywalna.

4. Onimusha 2: Demon Siege - kolejny dowód na to, że niektóre tytuły powinny już stać w gablotce z napisem ,,klasyka - nie dotykać". Tragiczne, niezmienione ani o jotę sterowanie z jedynki (choć tam kontrolę nad postacią przypisaną wyłącznie do krzyżaka można było jeszcze wybaczyć, wszak Warlords było projektowane jeszcze na PSOne), momentami złe ujęcia predefiniowanej kamery, przez co nie widać naszej postaci na ekranie (szczególnie wkurzające podczas jednej walki z bossem) i chamski kopiuj-wklej lokacji z jedynki nie czynią drugiej części tej dobrej mimo wszystko serii nawet średniakiem.

5. Medal of Honor: Airborne - przede wszystkim niewykorzystany potencjał. Zapowiadało się dobrze - desant spadochroniarski na włoskie miasteczko w pierwszej misji przypomniał mi trochę o bardzo dobrym Brothers in Arms. Niestety im dalej, tym gorzej, aż do momentu totalnego kuriozum, czyli niemców zakutych w stalowe zbroje i dzierżących w łapach ciężkie karabiny MG42. Warstwa techniczna też w tej grze leży, że choćby wspomnieć o częstych spadkach klatek animacji, nawet pomimo niezbyt okazałej oprawy, odradzających się tuż za plecami przeciwników lub co gorsza fatalnej sztucznej inteligencji przeciwników. Szkoda, bo jakby tą grę dopracować, to mogła być jedna z lepszych odsłon tej zapomnianej już dzisiaj serii.  

To tyle jeśli chodzi o ten rok, korzystając z okazji chciałbym wam wszystkim życzyć Szczęśliwego Nowego Roku, oby obfitował w masę świetnych gier i był jeszcze lepszy od tego mijającego. 

Oceń bloga:
11

Komentarze (14)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper