CockBlokers oraz Bloodborne po n00bowsku - czyli trupy, trudność i opinia

BLOG O GRZE
1473V
CockBlokers oraz Bloodborne po n00bowsku - czyli trupy, trudność i opinia
JaMaJ | 09.04.2015, 15:42
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Random bullshitness is here. Mam wolne pół godziny od Bloodborne'a to i coś napiszę, a co! Należy mi się, bo recenzji ostatnio jak na lekarstwo!

Po pierwsze - PUBLIC SERVICE ANNOUNCEMENT!

 

Propsuję i polecam do ogarnięcia kanał CockBlokers na naszym rodzimym YouTubie. Kiks, który ogarnia ten kanał jest moim ziomkiem, więc wiem - propsuję, bo to kolega. Wiedzcie jednak, że jestem nieposkromionym zgredem, który do wszystkiego podchodzi negatywnie. I nie inaczej było w tym przypadku. Kiedy Kiks oznajmił, że chce robić śmieszne filmiki, westchnąłem z rozżalenia. "Następny" - pomyślałem. Odpaliłem filmik i pierwsze co się rzuca w oczy to wysoka jakość wykonania - come on, chłopak pierwszy raz ma do czynienia z Vegas i takie cuś? Dowcip jest ramolski - dokładnie taki sam jak podczas naszych niezliczonych sesji multiplayerowych. Ja wiem, że ciężko dać szansę początkującemu, przecież to nie jest Pew Umrzyj Ciasto, którego to nie jestem w stanie zdzierżyć dłużej niż 10 sekund. Ja wiem, że łatwo zbesztać nieznajomego za próbę. Wierzę też, że łatwo propsować postać, a nie sam materiał, ale wierzę też, że Kiks regularnie będzie wypuszczał swoje produkcje (a nie odpuści tematu jak wiadomo kto ;) i z kawałka na kawałek będzie szlifował rzemiosło, bo jak na pierwszy odcinek - jest git. Wesprzyjcie chłopaka like'iem na zachętę i niech pokaże na co go stać ;)

PS. Są błędy w "ostrzeżeniu" i główny zainteresowany bardzo żałuje ich popełnienia ;)

 

UPDATE 10.04.2015 - świeżynka z wczoraj! Wolny wybieg, karmione naturalnie! WISIENIKI!!

Druga rzecz, bez której ostatnio nie jestem w stanie żyć! Bloodborne!

Jestem dewiantem w kwestii znikających trupów. Jak już jakiś jest to lubię się nim pobawić, potarmosić, pooglądać, powkłada.... eee, nieważne. Zawsze mnie niezdrowo denerwuje wyparowywanie zwłok. Albo rozpuszczają się w powietrzu, albo dematerializują. Zombiaki się rozkładają w 2 sekundy "bo zombie", roboty eksplodują "bo roboty" - i nie ma się z kim bawić :(

W Bloodborne spełniło się moje skrywane głęboko w dupie marzenie! Nabiłem 100.000 krwi na najzwyklejszych mobach w 7 lokacjach i ani jedna poczwarka nie wyparowała w magiczny sposób tylko pięknie swoim cielskiem ścieliła dywan krwi spływający z mojego płaszcza. Trupy znikają tylko w przypadku re-spawnu przeciwników - kiedy zginiemy lub przeniesiemy się do krainy snu. Dziwnym trafem - bardzo mi się to podoba. I fajnie, że gigabajty ramu właśnie na to poszły - a nie na stały framerate (potrafi spaść do 10 fps) czy na szybsze loadingi :D

BTW: Nigdy nie grałem w inne Soulsy. Demon's Souls odrzuciło mnie matematyczną dokładnością, ślamazarnością, sztywnością. Za to w Bloodborne bardzo dobrze się bawię i nie słuchajcie ludzi, którzy mówią, że gra jest trudna - ona jest po prostu wymagająca. Na chwilę pozwolisz sobie na za wiele, opuścisz gardę, pozjadasz rozumy - zginiesz. Graj dokładnie, porządnie, z oddanie - a wszystko będzie dobrze. Nauczysz się na błędach - ja przynajmniej w żadnej grze od baaaardzo dawna nie nauczyłem się tyle co w Bloodborne.

Co do świata - jest wyjątkowy. Wszystkie lokacje (poza paroma sekretnymi) dostępne w ramach otwartego świata i nigdy konkretnie nie wiadomo gdzie się udać. Gra nie prowadzi za rączkę, dzięki czemu odkrywanie świata i poznawanie jego tajników (rozmieszczenia przeciwników, skrótów, patentów) jest oryginalnym przeżyciem. Żadna inna gra nie dawała mi ostatnio takie uczucie "grania w grę" jak w Bloodborne. Musisz zanurzyć się w niej całkowicie - i z chęcią to zrobisz - a pokaże Ci cuda, jakich dawno nie widziałeś. Ja na przykład nie pamiętam kiedy ostatnio tak się jarałem z pokonania bossa czy wzdychałem z ulgi odkrywając skrót do bezpiecznego miejsca.

 

Nie podobały Ci się Soulsy? Mi też nie. Pokochałem Bloodborne. Gry jeszcze nie skończyłem (czeka mnie pojedynek z trzema duchami, ale mam za sobą wszystkie inne odkryte do tej pory lokacje, jak i Granicę Koszmaru), więc nie wystawię oceny, ale mogę przyznać, że wydaje się, że noty rzędu 9/10 nie są nic a nic przesadzone.

 

 

PS.

W weekend wybieramy się z Kali i ziomkami na UFC do Krakowa. Jak ktoś chce wpaść w okolice rynku w porze obiadowej żeby przybić pionę i wypić browara - zapraszamy ;)

I lajkujcie tego chujo-wstrzymywacza goddamit - wiecie, że lubicie tego koguta z torbą zamiast grzebienia ;)

Mam obiecanego browara za każdy pozytywny komentarz (trzeba jakoś żyć) to dajcie się napić w weekend :(

Oceń bloga:
13

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper