W co gramy w weekend?! Gdzie jest Squaresofter?!

BLOG
637V
MałyTimmy | 22.03.2014, 16:06
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

E,e,e,e,e,e,e,e,e! Co się stało się?! Czemu jest tak, a nie inaczej?! Czemu nikogo nie interesuje, w co gram w ten weekend?! Gdzie jest drugi najlepszy blog na PPE ( pierwszy to konfrontacja NEO GEO z EKSBOKSŁANEM, gdyby ktoś zapomniał)?! Pogoda na dworze!!!! Squaresofter prawdopodobnie aktualnie uprawia prawdziwe życie!!!! Dlaczego tak jest?! Wstyd, hańba, żal i niedowierzanie!!!!...

...Ale spokojnie Marcin, niech zwycięży rozsądek i próba dokoptowania się do cudzego sukcesu...jeden głęboki oddech...kolejny głęboki oddech...i jeszcze jeden...Skup się stary, ten plagiat musi być perfekcyjny. Ok, witam wszystkich w cotygodniowym blogu wiadomo już chyba kogo, którego tematem jest wszystko to, co portalowców kręci pod koniec tygodnia i niekoniecznie dotyczy gier.

Pierwszym z tytułów, który pragnę obadać w ten weekend jest LittleBigPlanet Karting. Jako fan gatunku nie mogłem sobie odmówić sprawdzenia tej giery w akcji z racji tego, że nic mnie to nie kosztuje, ponieważ ukazała się ona w Plusie, za którego dodatkowo buli mój dobry kumpel Piotrek, więc wypada go w tym wypadku  pozdrowić, hehe. No więc, odwiedziłem kilka planet, pośmigałem gokardem aż miło, zakupiłem sobie kostium Kapelusznika prawie tak szalonego jak decyzja Squersoftera o zaniechaniu z jakichś powodów portalowej działalności w ten weekend oraz pouczestniczyłem sobie w kilku minigierkach. Gra się fajnie ale...czegoś brakuje. Jazda sprawia satysfakcję (są poślizgi, trasy prezentują się naprawdę pomysłowo) ale nie wywołuje wypieków na facjacie. Co jest tego powodem? Nie jestem do końca przekonany, ale czuję, że moje śledztwo zostanie rozwikłane jeszcze w tym tygodniu. Może sieciowy multi, który na ten moment został jedynie przez mnie liźnięty pozwoli mi ostatecznie rozwikłać ten sekret? Jednego jestem pewien - patent będący od zawsze domeną tej serii gier, czyli niczym (prócz własnej wyobraźni) nieskrępowana wolność tworzenia ma się nadal bardzo dobrze. Przykładem tego twórczość internetowego luda w postaci kapitalnie odwzorowanej trasy Moo Moo Farm, oryginalnie będącej chlubą legendarnej ścigałki gokardowej Mario Kart 64!!! Byłem pod wrażeniem tego dzieła i oczywiście momentalnie wróciłem pamięcią do czteroosobowych batalii na podzielonym CRTkowym ekranie.

 

Tutaj jest miejsce na screen z gry LBPK (ale nie wrzucę go, ponieważ tego nie potrafię, a nauczyć się nie chcę z powodu strachu przed nowym).

 

Aby tradycji stało się zadość, warto wspomnieć nieco o muzyce, która z kolei została dobrana bardzo dobrze, czego w dużej mierze zasługą jest to, iż jest licencjonowana. Więc, ku chwale Squaresoftera posłuchajmy czegoś, co z niesamowitą prędkością wbiło mi się w czachę i ku mojej wielkiej radości pozostało tam przez długi czas ( a trza podkreślić, że generalnie nie przepadam za tego typu muzycznymi klimatami):

 

 

Prócz szmaciakowych zmagań postaram się doświadczyć także już przez mnie rozpoczętego TLOU killera w postaci SOS: Final Escape, w Stanach znanego jako Disaster Report. Jest to gra z gatunku survival earthquake (teraz to wymyśliłem) wydana na PS2 w roku 2003 i opowiada o losach pewnego dziennikarza, który zmierzając w pewnej sprawie do pewnego miasta doświadczył życiowego galimatiasu w postaci trzęsienia ziemi i próbuje jakoś wydostać się z wywołanych przez wspomniany żywioł tarapatów. Rozgrywka jest bardzo oryginalna, gdyż prócz  unikania skoków w kilkunastometrowe przepaście, trzeba np regularnie pić wodę (aby siły nas nie opuściły) oraz dbać o dobre relacje z uratowanymi w trakcie rozgrywki towarzyszami niedoli. Jak na tytuł ze stosunkowo ograniczonym budżetem w dodatku z przed dziesięciu lat, gra prezentuje się bardzo interesująco. Sporym mankamentem jest (jak często w tamtych czasach bywało) praca kamery. Bohaterem kierujemy z perspektywy trzeciej osoby, ale kamera nie podąża za jego ruchem i jeśli przykładowo zamierzamy skierować swoje kroki w lewą stronę, za każdym (!) razem trzeba korygować jej ruch przyciskiem R2...Chwilę przed pierwszym uruchomieniem gry szpilałem w Batman: Arkham City i ten mankament uderzył we mnie ze zdwojoną siłą. Po kilkunastu minutach walki, przezwyciężyłem na szczęście tę niedogodność i jakoś się przyzwyczaiłem, bo tytuł jest tego wart. Chociażby z racji wspomnianego TLOU kilerstwa (hehe), które zostało wywołane zmęczeniem hype'm na czteroliterowy skrót aktualnie wywołujący we mnie mdłości - bleeee.

 

Tutaj jest miejsce na screen z gry SOS: Final Escape (ale nie wrzucę go, ponieważ tego nie potrafię, a nauczyć się nie chcę z powodu strachu przed nowym).

 

Ale to wszystko pewnie jutro, bo dzisiaj ładna pogoda, wypada gdzieś wyskoczyć i nie wracać do końca trzeźwym. Ahhh zapomniałbym! Wymiękłem!!! Złamałem się!!! Zakupiłem w pobliskim sklepie RTV AGD kupon o wartości równej stu polskim złotym i wydałem go na marcowe promocję w oficjalnym sklepie Plajstajszon!!! Proszę pomóżcie w wyborze właściwej ścieżki życia wypełniając odpowiednią ankietę.

P.S. Jeszcze więcej muzy dla fanatyków pasji Squaresoftera (oczywiście z LBPK):

 

 

P.S.2 Cieszmy się tą piękną pogodą, bo czas do nadejścia portalowej apokalipsy zdaje się upływać bardzo szybko...Na myśli mam oczywiście zbliżający się nieubłaganie pierwszy kwietnia, który wyjątkowo może nie okazać się taki wesoły (haha), więc doceńmy te chwile, jak gdyby były to nasze chwile ostatnie, jak zwykł mawiać pan Shang Tsung.

Ej, a w co WY gracie w ten weekend zupełnie nie biorąc przykładu z autora tego bloga, którym (niespodzianka) jest nieodżałowany mejse Squaresofter?

Oceń bloga:
15

W który tytuł z marcowej promocji powinienem zagrać najpierw?

One Piece: Grand Line Edition
53%
Datura
53%
Tokyo Jungle
53%
I Am Alive
53%
Squaresofter!!! Porzuć słońce, koks, dziwki i alko czyli prawdziwe życie i wracaj do nas, bo czytać tego typa nie można!!!
53%
Tylko i wyłącznie...TLOU!!!
53%
Pokaż wyniki Głosów: 53

Komentarze (40)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper