Całkowicie subiektywne rozdanie nagród dla najlepszych komiksów 2013 roku.

BLOG
2336V
KorinOo | 22.12.2013, 20:05
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Jedyne, słuszne rozdanie wspaniałych a zarazem nic nie wartych nagród.

To może słowem wstępu- Pomysł na to takie rozdanie nagród został trochę zgapiony z bloga Błażeja Żywiczyńskiego „Games Making Noob” (kto nie czyta ten trąba).

http://www.gamesmakingnoob.com/

 

 

A więc oto zasady. Do plebiscytu mogą przystąpić tylko komiksy, które JA przeczytałem w 2013r. Nie jest  więc ważne kiedy się one ukazały na rynku zagranicznym czy Polskim. Ważne, że przeczytałem je w tym roku. Oznacza to też, że serie/eventy które zacząłem czytać w 2012 roku i kontynuowałem ich czytanie w obecnym, nie są brane pod uwagę (przykro mi X-Force, w tym roku nie będzie dla ciebie nagrody).

 

Zatem, oto najlepsze komiksy, jakie czytałem w tym roku:

 

Lex Luthor – Man of Steel

Scenariusz: Brian Azzarello

Rysunki: Lee Bermejo

 

 

Duet Azzarello/Bermejo znowu tego dokonał. Po genialnym Jokerze wzięli na warsztat kolejnego super złoczyńcę z DC i ponownie udowodnili, że nawet o tak „wypstrykanej” postaci jak Lex można stworzyć genialną a przede wszystkim świeżą historię. Azzarello w mistrzowski sposób pozwala nam zagłębić się w chory umysł największego wizjonera na ziemi. Poznajemy jego koszmary, ale także  jego marzenia.  A wszystko to okraszone kreską Bermejo, człowieka któremu sam Jim Lee zazdrości talentu. Komiks można przeczytać po Polsku dzięki uprzejmości grupy Grumik.

 

 

 

Joe The Barbarian

Scenariusz: Grant Morrison

Rysunki: Sean Murphy

 

 

Co tu dużo mówić- uwielbiam kreskę Sean’a Murphy. A połączenie jego talentu ze scenariuszem przygotowanym przez Morrisona daje po prostu mieszankę wybuchową. Oto bowiem poznajemy młodego Joe, typowego nastolatka. Joe uwielbia grać na konsolach, czytać komiksy i oglądać seriale s-f. Aha i tego, Joe właśnie umiera. Widzicie, cierpi on na cukrzycę i minęło już ładne kilka godzin odkąd brał ostatni zastrzyk insuliny. Męczony halucynacjami musi dostać się ze swojego pokoju do kuchni, gdzie będzie mógł coś zjeść i ustabilizować swój poziom cukru. Tak rozpoczyna się fantastyczna przygoda z niesamowitymi postaciami, mistrzowskimi dialogami i masą odniesień do popkultury. Oddałbym całego posiadanego golda, aby tylko Telltale Games zrobiło grę na podstawie tego komisku. Jeden z moich faworytów.

 

 

 

FF (Future Fundation)

Scenariusz: Jonathan Hickman

Rysunki:  Barry Kitson + Paul Mounts

 

 

Nie będę ukrywał, nie przepadam za Marvelem a tym bardziej za Fantastic Four. Niemniej jednak, skłamałbym gdybym powiedział, że FF mi się nie podobał. Z jednej strony średnie rysunki, ale z drugiej porządny, dorosły scenariusz, który nawet mnie zachęcił do kontynuowania romansu z F4. Chociażby za to należy mu się miejsce na tej liście.

 

 

 

Haunt

Scenariusz: Robert Kirkamn, Todd McFarlane

Rysunki: Greg Capullo, Todd McFarlane, Ryan Ottley

 

 

Ok, Haunt znalazł się tu z dwóch powodów. Pierwszy, nie mogłem uznać w tym zestawieniu Niezwyciężonego, ale czułem potrzebę umieścić coś z twórczości Kirkmana. Drugi, no kaman, McFarlane, Kirkman, Capullo i Ottley. Obok takiej drużyny nie można przejść obojętnie. Jeśli jeszcze nie czytałeś to pędź na stronę grupy Ookami Reunion i zabieraj się za ściąganie przygotowanego przez nich tłumaczenia.

 

 

 

X-Force: Seks i Przemoc

Scenariusz: Craig Kyle, Christopher Yost

Rysunki: Gabriele Dell’Otto

 

 

Główna seria X-Force może się nie załapała na nominacje, ale ten genialny spin-off już jak najbardziej. I niech mnie kule biją, jeśli nie jest to zasłużona nominacja. On, nożownik na wiecznym wk#rwie. Ona, gorąca laska z nadludzkim szczęściem. Co ich łączy? Oboje nie boją się zabić każdego, kto nadepnie im na odcisk. Komiks ma prosty, ale przyjemny scenariusz, okraszony natomiast nieziemskimi grafikami. Jednak to charakterki głównych bohaterów stanowią największy atut tego dzieła. A co znajdziecie w środku? Seks i przemoc, proszę państwa. Seks i przemoc.

 

 

 

Saga

Scenariusz: Brian K. Vaughan

Rysunki: Fiona Staples

 

 

Jeśli chociaż odrobinę śledzicie co się dzieje w świecie komiksu, to na pewno słyszeliście o Sadze. Komiks ten znajdował się na szczycie praktycznie każdego zestawienia Top-10/20/50 zeszłego roku. Ja długo nie rozumiałem zachwytu tą serią. Prosta szata graficzne i sztampowy zarys fabularny długo zniechęcał mnie do tej serii. Jednak gdy w końcu się przemogłem i położyłem na niej moje łapska, zacząłem żałować, że tak długo się jej opierałem. Nie przychodzi mi to łatwo, ale muszę to powiedzieć: Takich postaci i dialogów nie znajdziecie w absolutnie żadnym komiksie wydanym w ostatnich latach. Absolutne mistrzostwo. Ja czytałem w oryginale, ale wiem, że grupa Grumik przygotowała tłumaczenie tego komiksu. Gorąco polecam.

 

 

Drifters

Scenariusz/Rysunki: Kouta Hirano

 

 

Od dawana już nie interesuję się mangą ani anime. Jednak są pewne serie i autorzy, którzy przyciągają mnie jak magnes. Kouta Hirano jest jednym z takich autorów. Po strasznie nierównym Hellsingu zabiera się za przepełnioną historycznymi postaciami opowieść o Drifterach. Spotkamy tu Joanne d’Arc, Hannibala, Scipio,  Anastasie Romanov, Grigoriego Rasputina, Hitlera i całą plejadę chińskich i japońskich bohaterów z różnych okresów historycznych. Jedni, u boku Czarnego Króla, starają się zniewolić dziwną, magiczną krainę . Drudzy próbują ją ocalić. Jak to u Hirano, wszystkie postacie są lekko szalone i dysponują często dość dziwnymi zestawami „zdolności”. Manga zdecydowanie nie dla każdego, ale mi się szalenie podoba :D

 

 

JL8

Scenariusz/Rysunki: Yale Stewart

 

 

Oto prawdziwa gratka dla fanów DC. JL8 jest to szkoła podstawowa dla superbohaterów. To tutaj wasi ulubieńcy uczą się liczyć i czytać. To tutaj zawiązują pierwsze przyjaźnie i przeżywają swoje pierwsze miłostki. Nie ma co ukrywać, zakochałem się w JL8 już od pierwszego „paska”. Niesamowite poczucie humoru i idealnie dopasowana szata graficzna sprawiają, że chyba nikt się nie oprze urokowi tego komiksu. No i widok ośmioletniego Batmana planującego przejęcie władzy nad światem- bezcenne. A wszystko to za friko na oficjalnym koncie Yale’a na portalu DeiantArt.

http://yalestewart.deviantart.com/art/JL8-01-278235196

 

 

To były nominacje, jednak zwycięzca może być tylko jeden.

 

Zatem oficjalnie, najlepszym komiksem, jaki miałem okazję przeczytać w 2013 roku jest…

 

SAGA!

 

Wiem, wiem. Komiks ten dostał już tyle nagród, że chociaż ja mógłbym nie ulec owczemu pędowi i wręczyć nagrodę innemu komiksowi. Ale cóż mogę zrobić? Zakochałem się w perypetiach Alany i Marko. Jest to space opera niepodobna do żadnej innej z Gwiezdymi Wojnami i Mass Effectem na czele. Odważna, niebojąca się poruszyć tematy tabu, albo rzucić fuckiem w odpowiednim momencie, ale przy tym wszystkim nie można o niej powiedzieć, że jest wulgarna. Kwintesencja idealnego wyważenia. Saga vol. 1 już stoi u mnie na półce, a kolejne numery dołączą do niej już w niedalekiej przyszłości.

 

 

Ale to nie wszystko! Chciałbym jeszcze wręczyć nagrodę dla najlepszego Batmana! Tę dodatkową kategorię musiałem stworzyć z prostego powodu. Gdyby nie ona, całe wcześniejsze zestawienie byłoby zdominowane przez Batmana a ostateczny zwycięzca byłby zbyt oczywisty. Zatem, aby nie przedłużać, pomimo świetnej serii od duetu Snyder/Capullo (new 52), tytuł najlepszego Batmana idzie do:

 

Batman: Black Mirror

Scenariusz: Scott Snyder

Rysunki: Jock, Francesco Francavilla

Jestem prawie pewien, że komiks ten za kilka lat będzie wymieniany obok takich klasyków jak Długie Halloween czy Powrót Mrocznego Rycerza. Świetna grafika i jeszcze lepszy scenariusz. Jest to zarazem kolejny dowód na to, że Bruce Wayne powinien był jednak zostać martwy.

 

 

Chciałbym tutaj także wspomnieć o moim największym rozczarowaniu tego roku. Ten tytuł wędruje niestety do:

 

Avengers vs X-men

 

 

Jeżeli jest jedna seria, jaką cenię sobie u Marvela, to jest to X-men. I aż mnie telepie na samą myśl, że Marvel, dysponujący ciekawszymi bohaterami niż DC, nie potrafi ich wykorzystać. Ponownie dostajemy kilkanaście zeszytów wypchanych po brzegi ogromnymi pojedynkami wszyscy kontra wszyscy, z masą bezsensownych, nic niewnoszących do fabuły dialogów a wszystko spięte w bardzo przeciętną grafikę. Jeszcze bardziej boli fakt, że Marvel po świetnych Hause of M, Decimation, Messiah Complex i X-force, wykorpytną się przed samą metą tak beznadziejnym eventem jak AvsX ( w sumie Shism też już nie trzymało zbyt wysokiego poziomu). Marvelowi daję ostatnią szansę. Jeśli ich najnowsze Avengers/New Avengers ponownie okażą się bezmyślną nawalanką, to jak boga kocham, nigdy już nie ruszę żadnego ich eventu.

 

 

Tyle ode mnie. W galerii zamieszczam kilka grafik z omawianych komiksów (są w kolejności „omawiania”).

 

 

A wy, co w tym roku czytaliście? Co wam się najbardziej podobało?

Oceń bloga:
6

Komentarze (6)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper