Alundra

BLOG RECENZJA GRY
1501V
Alundra
Bioter | 30.05.2013, 12:45
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Właściwie niemal każda konsola mogłaby się pochwalić jakimś ekskluzywnym tytułem na myśl, o którym posiadacze konkurencyjnych platform wręcz zielenieją z zazdrości. Subiektywnie do takich gier mógłbym zaliczyć takie serie jak „Gears of War”, „Shenmue”, „Wipeout” czy "Przygody elfa w zielonym kubraczku".

  Z odsieczą przyszło studio Matrix Software, które dało sonomaniakom, grę zwaną „Alundra”.

Gracz już na samym początku grając w „Alundrę” przekonuje się jak konkretną inspiracją była w tym przypadku seria Nintendo. Zaczynając między innymi od w sumie takiego samego odnajdywania znajdek, poprzez rozwój postaci, na bardzo podobnej eksploracji świata kończąc. Ale zacznijmy może od początku, czyli od tego jak zaczyna owa przygoda. A żeby nie spoilerować za bardzo napomknę tylko tyle, że w czasie sztormu statek głównego bohatera rozbija się, a on sam trafia do wioski Inoa, gdzie rozpoczyna się jego wyprawa przeciwko złowrogiemu Melzasowi. Już od razu trzeba wyjaśnić sobie pewną sprawę, z którą boryka się ta gra. Otóż podobnie jak gry z serii „Legend of Zelda”, „Alundra” jest bardzo często mylnie zaliczana do gatunku Action-RPG. Dlaczego jest to mylne stwierdzenie? A no, dlatego że w tej grze rozwój postaci ogranicza się wręcz do minimum. Ot podobnie jak Link po prostu, co jakiś czas odnajdujemy kolejne elementy, które podnoszą ilość punktów naszego życia( lub też znacznie rzadziej punktów Many). I na nic zdaje tu się znęcanie nad setkami przeciwników, bo level doświadczenia zwyczajnie nie podskoczy a dosyć ubogie ulepszenia ekwipunku wynikają tylko i wyłącznie z postępów w fabule. Myślę jednak, że chyba nie jest trudno odgadnąć dlaczego gra ta jest tak często wkładana do worka z napisem „RPG”, tym powodem nie wątpliwie są chmurki i przydługawe dialogi znane z wiadomego gatunku. Ale ale... gdyby „Alundrę” nazwać erpegiem przy takich możliwościach rozwoju postaci, to nawet klasyczne Mega Man'y można by z powodzeniem określić jako Role-Playing Game. No to czym w takim razie jest „Alundra”? Osobiście użyłbym określenia Logiczna gra przygodowa. To właśnie liczne puzzle i łamigłówki stanowią bezsprzeczny trzon gameplayu. Warto tutaj podkreślić, że przeciwnicy raczej nie zachodzą za skórę, no w każdym razie osoby z jakąś tam zręcznością nie powinny mieć problemów z eksterminacją nawet mocniejszych oponentów, prawdę pisząc dopiero ostatni bossowie mogą solidnie dać się we znaki ( upierdliwość zależy od tego ile rzeczy zdobyło się podczas gry).

 

Jeżeli ktokolwiek śmiał teraz nazwać omawiany tytuł „prostą grą” to niech wie jak bardzo się myli. Wspomniane łamigłówki nie raz mogą stać się powodem, dla którego gracz zagości na dłużej w danej lokacji. Co prawda osobiście uważam to za największą zaletę wyprawy elfa ze statku ale podejrzewam też, że ta swoista trudność może być powodem tego, że gra została niesłusznie niedoceniona przez społeczność graczy. Fakt jest faktem, że w tym aspekcie gra wymaga sporej dozy samozaparcia jeśli gramy bez żadnych wspomagaczy. I co warto podkreślić, stanowczo odradzam korzystanie z jakichkolwiek opisów czy walkthrough'ów, bo jestem przekonany iż gra bardzo wiele traci przy takim podejściu. Jak już wspomniałem gra w kwestii eksploracji świata jest bardzo podobna do „Zeldy”, bo tak jak tam, również tutaj mamy pozornie otwarty i nieliniowy świat. Jednak koniec końców dostęp do kolejnych lokacji dostajemy tak naprawdę dopiero po zdobyciu odpowiednich itemów. A skoro już przy zwiedzaniu świata gry jesteśmy to należałoby napomknąć o pewnej pani, co za drobną opłatą może nam wskazać obszar na mapie, który warto odwiedzić gdybyśmy się za bardzo pogubili. Oczywiście ta „pomoc” da nam jedynie małą wskazówkę i absolutnie nie powie jak przejść dungeon czy rozwiązać zagadkę.

 

Jak wiadomo bardzo ważnym elementem takich gier są sklepy i pojemność plecaka/kieszeni protagonisty. A ta w tym przypadku jest bardzo mała, tak więc zapomnij o kupnie setek toniców i elixirów. No ale... najprawdopodobniej wcale nie będziesz miał potrzeby targania ze sobą pokaźnej ilości flakoników z życiem czy magią. Nawet można założyć, iż prawdopodobnie mało wydasz pieniędzy na tego typu zakupy, a wręcz często będzie Cię irytować fakt że nie możesz zagarnąć sobie zawartości skrzynki bo w plecaku zwyczajnie brakuje „przestrzeni”. Natomiast osobna sprawą jest sposób robienia zakupów, a ten nie każdemu może się podobać, i powiem szczerze, że mimo iż całkiem przemyślany to jednak ostatecznie to całkiem frustrujący sposób wydawania pieniędzy w grze. Wyobraź sobie, że chciałbyś kupić kilka leczniczych roślinek i nie możesz tego zrobić w jednej chwili za jednym zamachem. Zamiast tego musisz mozolnie przynosić z pułki każdą z roślinek, co wkurza zwłaszcza kiedy na grania ma się zaplanowany jakiś konkretny czas i wolałoby się wtedy robić coś bardziej konkretnego. Jeśli chodzi zaś o system walki to ilość ataków ogranicza się zaledwie do ataku podstawowego i ataku specjalnego (w przypadku mocniejszych "narzędzi zagłady" sługusów głównego złola). Można całkowicie zapomnieć o jakichkolwiek Combosach, bo tych najzwyczajniej w świecie tu nie uświadczymy. Myśląc o tym dochodzę do wniosku, iż jedynym bezsprzecznym plusem „walecznej warstwy” Alundry, jest to, że może on z czasem używać zarówno oręża do walki w zwarciu jak i broni dystansowej, a ta może być bardzo pomocna w potyczkach z pewnymi „szefami poziomów”.

Natomiast warstwa audio-wizualną  jest co najmniej przyzwoicie wykonana. Po pierwsze grafika 2D( akcja widziana z góry) jest tu doprawdy bardzo ładna, a sprite;y wykonane z należytą dbałością, dodać do tego doskonale dobraną kolorystykę i jak na dłoni wychodzi niezaprzeczalny plus dumnie stojący przy no może nie tak oczywistej zalecie, jaką jest muzyka. Raz że melodie nie wkurzają, dwa że kilka utworów może wydać się faktycznie miłe dla ucha. Ale szczerze mówiąc w mojej opinii, muzyka mimo że fajna to jednak nie zaliczyłbym jej do topowych ścieżek dźwiękowych branży gier video. 

 

Na koniec chciałbym nieco szerzej omówić aspekty fabuły. Powierzchownie Alundra to historia o ratowaniu świata, której bohaterem jest bardzo pomocny chłopak.  „Nic wielkiego” można by pomyśleć. Jednak przy głębszym poznaniu wychodzi na jaw, że ten wymiar rozgrywki nie jest aż tak prosty. Chodzi o to że w pewnym momencie na pierwszy plan ewidentnie wysuwa się religijny aspekt fabuły i jest on na tyle mocny, że nie zdziwiłbym się gdyby ortodoksyjnie wierzącym nieraz podnosił ciśnienie, a natrafić można na chociażby takie motywy jak „walka racjonalizmu z wiarą” lub też stwierdzenia typu „bogowie mają nas gdzieś”, nie mówiąc już o pewnym podstępie Melzasa. Z drugiej strony historia gry bardzo skupia się na psychice i ludzkich tragediach, ale te każdy pozna ogrywając już grę. Z ogólnego punktu widzenia gra bardzo skupia się na motywie śnienia. I właśnie to jest znakomitym powodem, aby elf z plecakiem mógł wykazać się swoimi niezwykłymi zdolnościami. Alundra bowiem posiada niezwykły dar, jakim jest możliwość wchodzenia w sny innych osób.  Co prawda w dobre sny nie wejdziemy, ale nieraz nadarzy się okazja do zwiedzenia koszmarów, a te rzecz jasna są zobrazowaniem wewnętrznych lęków mieszkańców wioski Inoa.

 

W części podsumowującej opisywany tytuł chciałbym podkreślić, że mimo nie uniknięcia wad „Alundra” jest w moim odczuciu naprawdę świetną grą, którą polecam każdemu, kto szuka w elektronicznej rozrywce czegoś więcej niż tylko masowej wyrzynki fauny zastanej w grach. Bo to przyznać trzeba nie jest mocną stroną opowieści o „dreamwalkerze”. Ale wada ta mięknie przy pozytywnych wartościach, jakie oferuje ten szpil. A z resztą, co się będę produkował, w końcu legendarny znak sowy(wydawcy) na europejskim wydaniu gry powinien mówić sam za siebie w kwestii wyborowej jakości omawianego tytułu.

 

 

Oceń bloga:
0

Atuty

  • Fabuła
  • Zagadki
  • Grafika
  • Grywalność

Wady

  • Ubogi system walki
Bioter

Bioter

"Zelda z poważniejszym klimatem" To chyba najlepsze podsumowanie "Alundry". Układanki logiczne to mocna strona gry.

9,0

Komentarze (4)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper