Drugi dzień rzucania palenia

BLOG
1336V
haloogen | 07.07.2013, 07:30
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witam. Mam nadzieję, że po wczorajszym wpisie nie odechciało Wam się czytać moich wypocin, ale nie oszukując, łatwiej jest mi też z tym skończyć pisząc to. 
Anyway, kolejny dzień wnerwionego na cały świat, starającego się nie zwariować, rzucić nałóg w cholerę gracza.
Miłego czytania!

Dzień drugi.

Pobudka. Otwieram oczy i w tym samym czasie przypominam sobie o wczorajszym braku nikotyny, zwykle przepełniającej mój organizm. Zazwyczaj byłby 1. Kibelek, 2. Faja – w tej właśnie kolejności, a dalej reszta porannych czynności (swoją drogą wyszedł rym :P). Jednak nie dziś. Teraz musiałem przejść do porządku dziennego bez tego pobudzającego bodźca. Co zrobić, jedziemy.

Do wyjazdu do pracy nałóg wiercił mi dziurę w brzuchu, ze względu na dwie rzeczy: brak ważnych, sprecyzowanych czynności (ot siedzenie na kompie) oraz gorącą, pachnącą kawę mmmm. Kawa taak. Po pierwszym łyku tego boskiego napoju do mojego układu nerwowego niczym strzała śmignął głód, głód nikotynowy. Od niepamiętnych czasów kawa była w moim życiu częścią zestawu: „KAWA + FAJA”, zupełnie jak „PIWO + FAJA”. Bez papierosa to nie to samo. Nerwy zaczęły dawać o sobie znać – na całe szczęście nie było nikogo pod ręką, na kim mógłbym się wyładować. Ten ktoś byłby biedny... na dodatek z samego rana :).

W robocie jeszcze gorzej. Pomimo racjonowania sobie pracy, zrobiłem co należało w przeciągu godziny, a co z pozostałymi trzema, które musiałem odbębnić? Ja pier(pipi)ę, nudy w ch.. . Po jakiejś godzince przyjechali pracownicy – jeeee, będzie do kogo otworzyć japę. Niestety nie było tak różowo – rozmawialiśmy na zewnątrz, a tam co? Wyjęli te cudne, białe, filtrowane bletki, wypełnione po brzegi tytoniem, odpalili i co? Stałem jak wryty, starając się nie patrzeć zbyt wiele na ich twarze wypuszczające aromatyczny dymek i dłonie, trzymające to narzędzie do relaksu. Te 5 minut to była istna mordęga, na szczęście udało mi się wytrzymać. Zupełnie jakbym słyszał w głowie słowa Czarka Pazury: "Twardym trzeba być, a nie mientkim". Wróciłem do swojej kanciapy i w nerwach oczekiwałem do upragnionej 13:00.

Po pracy zaszedłem do sklepu po jakieś pierdoły na obiad i kolację. Bez kitu, raptem za jakieś 6/7 produktów dałem 40 złotych. Nic tylko się pochlastać. Jakbym jeszcze miał kupić szlugi to o jaaa pier...... . W chacie czeka psina, wychodzimy na spacer, po powrocie obiadek i odpoczynek przy PS3. Tyle w teorii.

Po odpaleniu konsolki, ciężki orzech do zgryzienia, tj. w co grać? BF3, Ni No Kuni, Uncharted 3.... ehhh, włącza się nerwica. Po namyśle decyzja padła na BF3. Szybka rozgrywka z kuzynem. Pierwszy mecz – gramy na Rush’u, bronimy. Po desancie na plaży i szybkim uwinięciu się z nami na 1 etapie, zaczęła się jazda. 11 razy pod rząd ginęliśmy z kuzynem od typa, który przez cały cholerny mecz latał, a właściwie jakby lewitował śmigłowcem nad nami i równał nas z ziemią. Po czymś takim faja przydałaby się jak nic. Kur(pipi)wo tak mnie dobiło, że nie mogłem się ogarnąć do następnej rudny, której w sumie nie włączyłem, bo kuzaja wywaliło znowu (niech on wreszcie zmieni tego neta). Kuzyna nie ma, innych gierek z nerwów nie mam zamiaru włączać – trzeba znaleźć sobie inne zajęcie, bo inaczej oszaleję z nerwów. Może film – niech będzie „The Amazing Spiderman”. Obejrzałem i tak przy okazji powiem tylko, że średniawka.

Po seansie znów brak istotnych rzeczy do zrobienia. Myśl, myyyyśl. OK, ta godzina to jedziemy z kolacją. Dobra, zjadłem, umyłem się i znów PS3. BF3 – ta gra jest tak wpieniająca, że powinni do niej dodawać sztangę papierosów z dobrą popiołką. Każda chwila bez szlugi to kaplica. Po paru meczykach do spania, bo nic się nie chce.

Kończąc dzisiejszy wywód – sądziłem, że będzie prościej, jednak nic z tego.  Sytuacje same się tworzą. Najważniejsze to mieć priorytetowy cel, trzymać się go i się nie poddawać. Póki co dzisiejszy dzień mogę uznać za zwieńczony sukcesem – 0 zapalonych fajek. Ciekawe co przyniesie jutro....

Oceń bloga:
0

Czy masz jakieś nałogi?

Tak
55%
Nie
55%
Pokaż wyniki Głosów: 55

Komentarze (16)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper