Pan z Mali i pan z Gwatemali, czyli jak sędziowie mundial wypaczali

BLOG
478V
SoQ | 20.06.2010, 19:58
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Dopiero ósmego dnia mundialu w RPA, w meczu USA ze Słowenią, mieliśmy pierwszy skandal z udziałem sędziego. Pan Koman Coulibaly nie uznał prawidłowego gola zdobytego przez Amerykanów i podniosło się larum. Biorące jednak pod uwagę to, jakich sędziów FIFA wyznaczyła na mistrzostwa świata, możemy się cieszyć, że do afery doszło tak późno.

Dopiero ósmego dnia mundialu w RPA, w meczu USA ze Słowenią, mieliśmy pierwszy skandal z udziałem sędziego. Pan Koman Coulibaly nie uznał prawidłowego gola zdobytego przez Amerykanów i podniosło się larum. Biorące jednak pod uwagę to, jakich sędziów FIFA wyznaczyła na mistrzostwa świata, możemy się cieszyć, że do afery doszło tak późno.xxxxx
 


Opieszałość z jaką FIFA traktuje sprawę wprowadzenia powtórek wideo, które ułatwiłyby pracę arbitrom, nadal mnie zadziwia. Nawinie liczyłem, że po największym piłkarskim przekręcie od czasów „ręki Boga” w wykonaniu Diego Maradony z 1986 roku – meczu Irlandii z Francją, czeka nas trzęsienie ziemi. Skończyło się jednak na burzy w szklance wody, a Thierry Henry, który perfidnie zagrał ręką, czym zapewnił „Tricolores” przepustkę do RPA, spokojnie pojechał na mundial. Ba, wśród sędziów na mistrzostwach znalazł się również Martin Hensson ze Szwecji, który uznał gola po tym skandalicznym zagraniu napastnika Barcelony. W moich oczach brzmi to jak kiepski żart. Jak można nie zauważyć czegoś takiego?

 

 

Inną kwestią są oczywiście zasady moralne jakimi powinni kierować się piłkarze, ale to temat na inne rozważania. Rzućmy zatem okiem na listę arbitrów, którzy zostali wyznaczeni do gwizdania w Afryce. Nawet względnie zorientowany kibic ma problemy, by odnaleźć na więcej niż kilku rozjemców, których choć trochę kojarzy.

Europa:
Olegario Benquerenca (Portugalia), Massimo Busacca (Szwajcaria), Frank de Bleeckere (Belgia), Martin Hansson (Szwecja), Viktor Kassai (Węgry), Stephane Lannoy (Francja), Roberto Rosetti (Włochy), Wolfgang Stark (Niemcy), Alberto Undiano Mallenco (Hiszpania), Howard Webb (Anglia)

Azja:
Khalil Ibrahim Al Ghamdi (Arabia Saudyjska), Rawzan Irmatow (Uzbekistan), Subkhiddin Mohd Salleh (Malezja), Yuichi Nishimura (Japonia)

Afryka:
Mohamed Benouza (Algieria), Koman Coulibaly (Mali), Jerome Damon (RPA), Eddy Maillet (Seszele)

CONCACAF:
Joel Aguilar (Salwador), Benito Archundia (Meksyk), Carlos Alberto Batres (Gwatemala), Marco Rodriquez (Meksyk)

Oceania:
Michael Hester (Nowa Zelandia), Peter O'Leary (Nowa Zelandia)

Ameryka Południowa:
Carlos Amarilla Demarqui (Paragwaj), Hector Baldassi (Argentyna), Jorge Larrionda (Urugwaj), Pablo Pozo Quinteros (Chile), Oscar Ruiz Acosta (Kolumbia), Carlos Simon (Brazylia)


Jak widać anonimów z dziwnych krajów, które nawet nie mają profesjonalnej ligi piłkarskiej, tu niej nie brakuje. Gdzie więc mają oni szlifować swoje umiejętności? FIFA stosuje dobór na zasadzie klucza geograficznego i stara się wyznaczyć do sędziowania arbitrów z każdego z kontynentów. Często są to arbitrzy, którzy pierwszy raz trafiają na wielkie imprezy i choć przechodzą specjalistyczne testy, to jednak nic nie zastąpi regularnego gwizdania na wysokim poziomie, dlatego trudno się dziwić, że w fazie grupowej mamy takie kwiatki jak w ostatnich dniach.


Wspomniany Koman Coulibaly nie uznał gola, którego Amerykanie zdobyli w 100 % zgodnie z zasadami. Jak relacjonował napastnik USA – Landon Donovan, arbiter nie potrafił mu nawet uzasadnić, dlaczego gol Maurice Edu z 85. minuty, który raczej zapewniłby Stanom trzy punkty, nie został zaliczony. Czego dopatrzył się sędzia to pozostanie jego słodką tajemnicą. Bo jeśli już musiał coś gwizdnąć, to faul na Bradleyu, który był trzymany przez obrońcę w polu karnym. I to ma być profesjonalizm? Dziękuje, postoję.

 


Coulibaly wrócił jednak po feralnej decyzji do sędziowania, choć na szczęście już nie jako główny arbiter, bo w meczu Włochów z Nową Zelandią robił za sędziego technicznego. Choć mam wątpliwości, czy dla takiego arbitra pokazywanie zmian i tabliczek z doliczonym czasem gry to i tak nie za duże wyzwanie. W końcu tutaj też można się pomylić. W tym samym meczu dał o sobie znać jego kolega po fachu -  Carlos Alberto Batres z Gwatemali. Rzut karny dla Włochów to kolejna ewidentna pomyłka sędziowska. Niedoświadczony arbiter dał się bowiem nabrać De Rossiemu na klasyczne włoskie zagranie - teatrzyk w polu karnym. Włoch co prawda był trzymany za koszulkę, jednak potem upadł niczym rażony piorunem. Karny dał Italii, która była w tym meczu cienka jak dupa węża, remis. W lidze angielskiej nie dość, że nikt by nawet nie pomyślał o karnym, to jeszcze „nurkowi” padającemu w polu karnym pokazano by żółtą kartkę. Co będzie dalej? Tego, niestety, nie sposób przewidzieć.


FIFA jutro ma podsumować dotychczasową pracę arbitrów. Ci są oczywiście skrupulatnie obserwowani, a światowa federacja twierdzi, że chce utrzymać jak najwyższy poziom sędziowania na mundialu. Niewykluczone zatem, że kilku z nich spakuje walizki i wcześniej pojedzie do domu. Cztery lata temu, na mistrzostwach w Niemczech, po fazie grupowej, odesłano do domu aż 11 sędziów. Przepustkę do dalszych gier dostało 12. To przecież jawne przyznanie się do błędu, bo prawie połowa arbitrów nominowanych na mundial nie sprostała jego wymaganiom. Rodzi się zatem proste pytanie. Czy nie można od razu zrobić surowszej selekcji, zamiast, narażając się na skandale i wściekłość mediów oraz kibiców, bawić się w podsumowania w czasie trwania mistrzostw?

Oceń bloga:
1

Komentarze (13)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper