Moje 3 grosze - Filmy

BLOG
624V
Look-e | 23.12.2013, 16:09
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
  • W tym kąciku: Riddick,  Grawitacja 3D,  Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia,  Kraina Lodu 3D (+ Koń by się uśmiał 3D)

Oj, oj. Natłok obowiązków – poprawki, obowiązki szkolne, kazały mi zaniechać na chwile blogowanie i… granie (damn it!). Wracam z kolejnymi 3-groszówkami. Tym razem wystawiam przed szereg filmy i to te na których bylem ostatnio w kinie.

 

 

  • Riddick

 

 

Dość długo trzeba było czekać na następny kinowy epizod Riddicka. „Kroniki Riddicka” jakkolwiek by to nie brzmiało, się nie sprzedały. Vin Diesel dzięki występowi w „Fast & Furious: Tokio Drift” wysępił prawa do marki i dzięki temu mamy w ogóle możliwość zobaczyć kolejną przygodę Łysego. Niechęć wytwórni do Riddicka poskutkowała mniejszym budżetem, zaś sam Diesel ponoć zastawił chałupę by dofinansować film – Chwała mu! Mały budżet (jak na takie produkcje of course) – 38 milionów zielonych – musiało też poskutkować historią na mniejsza skalę.

 

Tak więc mamy Riddicka wygnanego na obcą planetę. Mamy potworki, polowanie na Łysola i.. odwrotnie ;] Teoretycznie zalatuje „Pitch Black” i powtórką z rozrywki. Nic bardziej mylnego. W praktyce jest to inne podejście do tematu. Film jest podzielony że tak stwierdzę, na 3 części

 

1 – szczególnie mi się podobająca w której Łysy musi sobie radzić w nieznanym środowisku. Zero gadania, samo życie. Walka drapieżnika z drapieżnikami i klimatem.

 

2 - polowanie na bohatera i vice versa. Kolejny powód do dumy. Tutaj w centrum mamy headhunterów. Riddick to cień. Tyle że czy to on jest zwierzyną czy łowcą…

 

3 – ucieczka… Czyli to co jedyne przypomina Pitch Black, choć podane nieco inaczej. Więc Deja Vu jest tylko pozorne.

 

Aktorsko wszystko gra jak w zegarku- Vin stworzony jest do tej roli, a reszta ekipy jest czarno-biała, czyli tak jak miało być. Na pochwałę zasługują efekty specjalne, które często wygrywają z wysokobudżetowymi produkcjami, w czym zasługa świetnego designu środowiska. Brak ojca chrzestnego w postaci wielkiej wytwórni dał nam brak ugrzecznienia całej historii i trzeba przyznać że akcja a przede wszystkim teksty są pikantne ;]

 

Bardzo dobrze się to ogląda, choć jest jedno duże zastrzeżenie – sama historia nie wydaję się zbyt ważna by robić z niej długometrażowy film (budżet!) i biorąc pod uwagę że Pitch Black zapoznał nas z samym Riddickiem, może wydawać się słabsza (choć realizacyjnie jest dużo lepiej).

 

Diesel wspomina cos o sequalach i choć wydaje mis się że na filmowe kontynuacje zwłaszcza z dużym budżetem są marne szanse tak kontynuacja w postaci gry video jest już jak najbardziej na miejscu.

 

OCENA: 7.5 / 10

 

 

 

  • Grawitacja 3D

 

 

 

Nie wiem co tutaj pisać. Może powinno starczyć wam że obok Pacific Rim to mój lider na stanowisku film roku 2013. A może cos więcej jednak…

 

Hamburgerycanie naprawiają jakąś satelitę czy cuś. Nagle inna, rosyjska się rozpiździela i zaczyna się impreza. Szczątki dzięki naszej kochanej grawitacji zapierdzielaję wokół Ziemi  i.. jest problem. Wszystko się sypie w drobny mak. Przy życiu zostali tylko Sandra Buldog.. yyy… Bullock i Dżordż sami wiecie jaki. Zaczyna się walka o życie. Szczątki satelity się zbliżają, tlenu coraz mniej, opcji przeżycia coraz mniej. Za to emocji przy seansie coraz więcej!

 

Cały kosmos wykonany pierwszorzędnie, zaś akcje w próżni nieziemskie ;P Całość wykonana w najdrobniejszych szczegółach, zaś pozornie zwolnione tempo pomaga w ukazaniu efektu 3D (jest dobrze - krople!). Oczywiście w kosmosie słychać tylko krzyk (ktoś tak prawił, chyba jakiś Obcy) i tutaj jest podobnie, jedyne co usłyszmy to dźwięki z kombinezonów i wnętrz z atmosferą. Nie znaczy to jednak że jesteśmy skazani na długą ciszę. Czas umila i emocje wzmaga fenomenalna muzyka Stevena Price’a (Panie, masz Pan ode mnie Oscara).

 

Pozornie prosta historia wywołuję większe emocje niż jakieś niezwykle rozbudowane twory. Polecam każdemu kinowy seans, bo „Grawitacja” właśnie wraca do IMAXA.

 

OCENA: 9 / 10

 

 

 

  • Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia

 

 

Do pierwszych Igrzysk podchodziłem z nietęgą miną. Myślałem że to kolejny przereklamowany „Zmierzch”. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się że film był dobrą produkcją. Dwójka jest jeszcze lepsza.

 

Całą produkcję można określić jako: bigger, better and more bad-ass. I co najważniejsze jest to mimo powtarzanego schematu lepsze niż w jedynce! Katniss (J. Lo xD) znów weźmie udział w igrzyskach, a jak do tego dojdzie to już musicie sami zobaczyć. Same igrzyska, jak to igrzyska polegają na śmierci. W tej materii jest znów inaczej i bardziej pomysłowo. Ogląda się je z dużym zaciekawieniem. Dostajemy też spory clifhanger, który wkurzy nas niemiłosiernie, jak to ma w zwyczaju (mam czekać rok?! xD).

 

Dobrze się ogląda całą ekipę – J. Lawrence daje radę jak zawsze, Pyta czy tam Peeta (Josh Hutcherson) wykurzający jak zawsze, nowicjusz w serii Philip Seymour Hoffman daje sobie radę. Jest git!

 

„W pierścieniu Ognia” jest doszlifowaną do granic możliwości koncepcją pierwowzoru. Jeżeli jedynka wam się w miarę podobała to dwójkę łykniecie bez popity (poPeety?). Kciuk w górę.

 

OCENA: 8 / 10

 

 

 

  • Kraina Lodu

 

 

Ale jaja! Wygrałem bilet do kina! Jak się spodziewałem nikt nie chciał mi towarzyszyć bo: nie mam czasu, nie mam kasy, nie będę szedł do kina na bajkę. Szczerze to sam pewnie nie poszedłbym na animację do kina gdyby ktoś mnie poprosił, ale , cholera jasna, po latach „Kraina Lodu” przypomina mi ze produkcje Disneya znoszą podziały że bajki są dla dzieci!

 

Sam film jest bardzo mocno przemodelowaną historią o Królowej Śniegu. Mamy dwie królewskie siostry, z czego jedna ma niezwykłą „mroźną” moc. Problem w tym że nie panuje nad nią. Nie chce więcej zdradzać bo historia jest niezwykle ciekawa i zawiera w sobie wiele zwrotów akcji.

 

Co najważniejsze w przeciwieństwie do większości dzisiejszych animacji kinowych „Kraina Lodu” nie jest komedią. Jest to animacja w starym Disneyowskim stylu, czyli mamy dużo świetnych piosenek  i historię/dramat/przygodę nad komedią. Elementy komediowe pojawiają się oczywiście ale w większym stężeniu dopiero po pojawieniu się pewnego bałwanka – Olafa (Czesław Mozil), czyli gdzieś w połowie projekcji. Nie trzeba wspominać chyba o świetnym dubbingu bo przecież animacje Disneya z tego słyną.

 

Polecam ten film każdemu. Małemu, dużemu, młodemu, staremu, facetowi, dziewczynie, parom, Wszystkim. Masa radochy, emocji, w tym wzruszeń – gwarantowana. A jednak będę chodził na bajki do kina ;]

 

OCENA: 9 / 10

 

 PS. Efekt 3D jak się spodziewałem w animacji: jest bardzo dobry. Tym bardziej że jest to dość śnieżna opowieść. Jednak w tej materii największe wrażenie robi…

 

+ Koń by się uśmiał

 

… krótkometrażówka z Myszką Miki, którą możemy zobaczyć tuż przed „Krainą Lodu”. A w niiej wgniatający w fotel trójwymiar ! Musze przyznać ze jest to absolutny must-see dla fanów trójwymiaru. u mnie w top3(d) koło Avatara i Pacific Rim. Z początku filmik wydaję się zwykłym filmem 2d (już miałem zdjąć okulary) wykonanym do tego starym designie myszki i na czarno-biało ... aż do pewnego momentu gdzie wszystko się wywraca do góry nogami. Jako że klimatycznie/animacyjnie filmik nawiązuje do pierwszych animacji, tak też fabuła jest bardzo dziecinna/infantylna i nie poruszy takich starych pierników jak ja (22 lata xD). Na szczęście dla nas staruchów efekty nadrabiają, a dzieciaki będą w niebie tak czy siak xd

 

OCENA: 8 / 10

 

 

A jakie wy macie zdanie na temat ww produkcji? Zapraszam do dyskusji i swoich 3 groszy na ten temat ;]

 

Oceń bloga:
4

Najlepszą z ww produkcji jest

Riddick (2013)
30%
Grawitacja (2013)
30%
Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia (2013)
30%
Kraina Lodu ( + Koń by się uśmiał)
30%
Pokaż wyniki Głosów: 30

Komentarze (6)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper