Anty-anime corner #3

BLOG

1829V

dKc | 01.04.2016, 10:59

Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Dobermann mi kiedyś pozwolił, więc piszę. W końcu coś dla prawdziwych mężczyzn. UWAGA! Tekst przesycony mądrościami wyczytanymi w komentarzach i tekstach na ppe.

Ja jako szczęśliwy posiadacz trójki dzieci, psa, kota i hodowli jedwabników mam mało czasu na granie. Wiecie, praca, rodzina, dom, obowiązki, ogólnie mało czasu, ale kiedy ktoś mi pojedzie moją ulubioną maszynę do grania to nie ma zmiłuj, muszę mu to wytknąć i pojechać mu mame w komentarzu, choćby szef musiał czekać na ważny dokument na wczoraj. Są rzeczy ważne i ważniejsze. A kiedy mam chwilę wytchnienia siadam jak prawdziwy gracz i ~~sram~~ gram. Na czym gram na pewno zapytacie. No przecie jasne, że na kiblu, tam największy spokój… No chyba, że chodzi o sprzęt, ale to trzeba być głąbem, żeby się nie domyśleć. Oczywiście, że chodzi o:

Sprzęt dla prawdziwego gracza, a jeśli ktoś sądzi inaczej to powinien z miejsca dostać bana na portalu i dostać 4 lata w kamieniołomach. Podobnie zresztą osoby, które kiedykolwiek ściągnęły piracką grę z Internetu (nawet jeśli po kilku latach kupiły oryginał). Tyczy się to również osób, które znają takie osoby, które czytały o takich osobach gdziekolwiek albo przechodziły obok takich osób na ulicy. Jak powszechnie wiadomo, w naszym kraju AjPad jest łatwo dostępnym i przystępnym urządzeniem, w które każdy powinien się zaopatrzyć, bo jak nie to się po prostu nie zna na grach.
Tak samo zresztą manga i anime. Trzeba być kurwa debilem, żeby oglądać te chińskie bajeczki, a jeśli ktoś o tym pisze to już w ogóle jest wykolejeńcem życiowym.

Dobrze, skoro wszystko sobie już wyjaśniliśmy to przejdźmy do sedna. Z tego co się dowiedziałem to jedynym warunkiem pisania do anty anime corner jest to, żeby nie było tu wielkich oczu ani mangi. No to jedziemy z koksem dla prawdziwych mężczyzn. Przedstawiam Wam najlepszy tutył ostatnich lat:

Robot Unicorn Attack

Profesjonalna recenzja z portalu joemonster.org mówi:

Biegniesz jakimś tam jednorożcem, skaczesz, nadziewasz na rogi jakieś tam aniołki i znów skaczesz. I tak w koło. Możesz jeszcze zmieniać się w jakąś tam tęcze i niszczyć jakieś tam gwiazdki.

Trudno się nie zgodzić z tym pełnym precyzji niczym finlandzki zegarek opisem. Gra jest wybitnym przedstawicielem gatunku endless runner tak bardzo cenionego przez graczy. Rozgrywka polega na poruszaniu się stałym tempem w kierunku wschodnim w celu zdobycia jak największej ilości punktów. Z racji, że gry były kiedyś lepsze taka prostota jest największą zaletą, jaką kiedykolwiek wymyśliła branża. Nasz mechaniczny jednorożec, który gotowy jest na nadanie mu imienia przez gracza musi przy trzech życiach dobiec jak najbardziej na prawą stronę. Jednak ta fascynująca rozgrywka to ostra jazda bez trzymanki, gdyż do trudności jakie napotykamy po drodze należy: przeskakiwanie przepaści, szybkie przesuwanie się do przodu oraz rozbijanie kryształów.

Grafika tak realistyczna, że aż chce się dotknąć tego JPEG'a.

Całość została otoczona bardzo mroczną, różową oprawą, która przypadnie do gustu każdemu, bez wyjątku. Mechaniczny jednorożec prezentuje się fenomenalnie, tęcze w tle oraz różowe skały robią wrażenie sprawiając, że fotorealizm jest tu i teraz.

Muzyka, czyli utwór Always w wykonaniu Erasure doskonale buduje i tak gesty już klimat.

Podsumowując, to doskonała rozrywka, która nigdy się nie znudzi. Minusem jest to, że niestety jest trochę za krótka. To nic, że nia ma końca – i tak jest za krótka. Skala jest za mała, żeby oddać geniusz tej gry, ale dam tylko 10/10, niech stracę. Zdobyłem rekordową ilość 1000 punktów i jest to oficjalny rekord ppe. Nikt nie zdobył więcej. Kto chce się nazywać prawdziwym graczem musi pobić obecny rekord.

GALERIA