Co robiliście w ten weekend? #13

BLOG
303V
Co robiliście w ten weekend? #13
Tomaszek88 | 11.04.2017, 00:27
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witom wos bardzo serdecznie w 13 już odcinku mojego cyklu „Co robiliście w ten weekend”. 13 odcinek, czy będzie pod jakimś względem pechowy? Zobaczymy niebawem, na razie pora powspominać co działo się w weekend, a działo się może nie za wiele ale było intensywnie. Zaczynamy!

Jako, że w ten weekend pracowałem twardo na nockach i myślałem, że zejdę w piątek rano aby poszarpać twardo w kilka tytułów, okazało się, że miałem możliwość podejścia na 6 nockę. Jako że dobrze chcieli zapłacić to polazłem. Wyszło na to że piątek przespałem i przepracowałem. W sobotę zaś wstałem wypoczęty i postanowiłem namiętnie grać. Na pierwszy ogień poszedł Driveclub i wbijanie punktów. Okazało się, że punkty szybko wpadły ponieważ kończyło mi się kilka wyzwań za które dostałem naprawdę pokaźną liczbę punktów! Tak oto w 3min robiłem lekko 1,5mln pkt. 18mln pkt wpadło bez boosta w niecałe 50min. To się nazywał fart!

Następnie zasiadłem do Burnouta paradise na PS3. Prawie skończyłem licencje A. 60 wyścigów to jednak sporo, a to jeszcze nie koniec. Skupiłem się również na szukaniu bram, bilbordów i wyścigów których brakuje. Pośmigałem również po dodatkowej wyspie która jest naprawdę genialna. Masa miejsc do skoków, wariacji i czego tylko dusza zapragnie. Nie jest to może największa wyspa jaką widziałem ale jest tam co robić. Dodatkowe trofki i wyzwania zawsze na propsie! Swoją drogą, nie uwierzycie ile osób jeszcze zagrywa się w ten tytuł! Niby staroć ale nadal wiele osób namiętnie szarpie. Nic tylko się cieszyć!

Następnie zacząłem moje postanowienie ze skończeniem wszystkich Assasynów jakie wyszły. Odpaliłem pięknie Assasins Creed 2 i wsiąkłem na dobre 8 godzin. Nie wiem nawet kiedy to zleciało. Mimo iż znam całą fabułę, wiem jak gra się kończy to znowu wsiąkam fabułę jak gąbka wodę. Nie jestem pewien ale wydaje mi się że jest to jeden z najlepszych Assasinów jakie wyszły. Pierwsza część to był gniot, druga to tak jak by inna gra, jak by ktoś inny był  odpowiedzialny za całość. Kto jeszcze jakimś cudem nie miał okazji zagrać w AC2 niech prędko nadrabia tą zaległość. Zabawne będzie wbicie platyny. Patrząc na trofki, czuję że samo szukanie znajdziek zajmie mi tyle co skończenie fabuły!

W niedziele zaś z samego rana czekała mnie niemiła niespodzianka. Dzień wcześniej do konsoli poszło kilka piwek i rano lekko w głowie szumiało, a zaraz po 10 telefon i pytanie „Gdzie Ty jesteś? Mecz zaraz.” Pierwsza moja reakcja? WTF??!! Przecież mieliśmy grać o 15! Okazało się, że czasami warto zerkać na grupę na FB aby wiedzieć, że udało się przenieść godzinę meczu. Szybko więc zapakowałem ciuchy i lekko spóźniony dotarłem na boisko 15min przed rozpoczęciem meczu. Na miejscu okazało się, że nie tylko mi szumiało mocno w głowie. Poczułem się lepiej bo za ewentualną przegraną będzie można obwinić poniekąd nasz stan. Niestety nie dość że na mecz stawiło się dosłownie 13 osób to jeszcze brakło nam kompletnie obrony! Myślałem, że w C klasie każdy może grać gdzie chce ale to jak potoczył się mecz, pokazało jak mocno się myliłem. Fakt że graliśmy z 3 miejscem trochę komplikował sprawę ale po 1 połowie to my byliśmy stroną dominującą. Niestety pod koniec 1 połowy straciliśmy bramkę. Ujmę to tak: 1:0 (bramka prezent), 1:1, 2:1 (bramka prezent), 2:2, 2:3, 3:3 (mój kurewski błąd) 4:3 (bramka prezent), 5:3 (bramka prezent), 6:3 (mój kurewski błąd).

Prezenty każdy lubi, a bramki traciliśmy głównie po błędach obrony. Chociaż moment. Jakiej obrony? Praktycznie nie było obrony. Nikt nikogo nie krył, przeciwnicy biegali gdzie chcieli i piłka leciała gdzie chce. Co z tego że z przodu mieliśmy konkretną ekipę, jak na tyłach był problem? Życie… Nie ma się co łamać. Przed nami kolejny mecz za 2 tyg z liderem. Będzie źle…

Teraz pora na mojego gościa. W tym tygodniu zapytałem o to co robił w ten weekend użytkownika….

 

Musiel

Cześć :)

 

Na początku chciałem podziękować mojemu imiennikowi – Tomaszkowi za już drugie zaproszenie do jego cyklu w którym każdy pisze swoje sprawozdanie na temat tego w co grał w miniony weekend. A więc w co ja giercowałem?

Cóż, w weekend ograłem kilka gier, jednak najwięcej czasu zjadło mi Guilty Gear X2 #Reload

Przyznam się szczerze, że jestem zapalonym fanem bijatyk (świadczy o tym choćby mój cykl blogów „Dobre bijatyki”), ale z serią Guilty Gear nie miałem nigdy do czynienia, bowiem albo mnie omijała na rzecz King of Fighters, albo widząc zmagania w to na profesjonalnych turniejach myślałem „Nie, to za duży hardkor, nawet dla mnie” i rezygnowałem.

Od użytkownika funnyluke dowiedziałem się jednak, że jedna z odsłon ukazała się w konkurencyjnej gazecie CD Action, więc bez zastanowienia ruszyłem do pobliskiego empiku, kupiłem gazetę i po powrocie odpaliłem. JAK JA RUKWA MOGŁEM OMINĄĆ TAK GENIALNĄ SERIĘ BIJATYK, NO RUKWA JAK!!! Szczerze, ostro pluje sobie w brodę, że tak późno wziąłem się za GG, bo jest to naprawdę kapitalna gra.

Dla tych co nie wiedzą, Guilty Gear to seria bijatyk od Arc System Works, która wychodzi od bardzo dawna i jest uznawana za jedną z najbardziej hardkorowych bijatyk 2D jakie kiedykolwiek się ukazywały. Ponieważ tutaj liczą się najdrobniejsze szczególiki i to one mogą przesądzić o tym czy wygrasz daną walkę czy ją przegrasz.

Roster postaci jest bardzo bogaty. Mamy do wyboru 19 wojowników, którzy z chęcią skopią komuś tyłek, ale także czekają na nas 2 dodatkowe postacie, które trzeba odblokować. Graficznie to może trochę straszyć, bo to w końcu bitka z 2004 roku, ale poza tym jest super. Każda z postaci jest inna. Nie ma dwóch takich samych (no dobra poza Ky i Robo-Ky). Sam ich projekt jest bardzo ciekawy. Mamy typowego mięśniaka z mieczem, kogoś wyglądającego na rycerza, blondwłosą dziewczynę, która wygląda trochę jakby była współczesną Roszpunką, ale zamiast dbać o włosy, to ona woli wykorzystywać je do walki (cóż, to już jej sprawa co z nimi robi ;) czy też słodką dziewczynkę, która walczy................wielką kotwicą. Cóż w końcu to japońska gra, więc nie powinno nikogo dziwić coś takiego ;P

Jak na razie z tą produkcją spędziłem zaledwie 6 godzin. Większość oczywiście w trybie treningu, bo przecież najpierw trzeba się nauczyć podstaw gry by móc ruszyć zaszaleć przeciwko żywemu przeciwnikowi czy też sztucznej inteligencji. A nauka to niestety nie są przelewki, ponieważ postacie nie posiadają jakiegoś obszernego zestawu ciosów, a mają kilka charakterystycznych, których warto się nauczyć. I to chyba sprawia, że Guilty Gear jest tak hardkorowe, bowiem większość z nich jest trudna do opanowania. Na razie udało mi się dość dobrze wytrenować 3 postacie, a to dopiero początek mojej drogi by stać się lepszym graczem GG i kto wie, może za jakiś czas sięgnę po następne części, ponieważ czuję, że złapałem bakcyla na tą serię ;)

A i bym zapomniał, ścieżka dźwiękowa od Daisuke Ishiwatariego to istna miazga! Metalowe kawałki doskonale pasują do rozróby jaka dzieje się na ekranie podczas walk. Jest to jeden z najlepszych soundtracków jaki słyszałem w bijatykach.

To ode mnie tyle, szerzej o Guilty Gear być może napiszę kiedyś w innym cyklu. Miłego tygodnia :)

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pora na ogłoszenia parafialne

1. Chłopaki organizują zlot. Mnie niestety nie będzie ale jeśli ktoś ominął bloga to zapraszam tutaj: http://www.ppe.pl/blog/34029/8227/zlot-uzytkownikow-ppe-pl-lublin-6-maj-2017r.html

2. Czy ktoś wie jak zrobić i ściągnąć szybko i bezstresowo screeny z PS3? Proszę o info w komentarzach lub na PW.

3. Jeśli masz ochotę napisać co nie co w moim cyklu to napisz PW do mnie. Miejsce na pewno się znajdzie, a ja po prostu mam co raz mniej czasu na szukanie ludzi. Ot, tak sobie chcę udogodnić ;)

I to by było na tyle. A wy co robiliście w ten weekend?

 

Oceń bloga:
13

Komentarze (22)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper