WGW – Czyli jak Microsoft nie sprzedał mi Xboxa One X

BLOG
727V
WGW – Czyli jak Microsoft nie sprzedał mi Xboxa One X
DRACO_WAHATEVER | 17.10.2017, 22:53
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Wśród wielu atrakcji jakie oferowała tegoroczna odsłona targów Warsaw Games Week perełką na torcie miała być możliwość zobaczenia na żywo, dotknięcia i zagrania na najnowszej konsoli Microsoftu Xbox One X, dlatego nie mogłem sobie odmówić łącznie 15 godzinnej wycieczki polskimi kolejami by go zobaczyć. To co zobaczyłem przekroczyło moje wszelkie oczekiwania.

.


Wśród wielu atrakcji jakie oferowała tegoroczna odsłona targów Warsaw Games Week perełką na torcie miała być możliwość zobaczenia na żywo, dotknięcia i zagrania na najnowszej konsoli Microsoftu Xbox One X, dlatego nie mogłem sobie odmówić łącznie 15 godzinnej wycieczki polskimi kolejami by go zobaczyć. To co zobaczyłem przekroczyło moje wszelkie oczekiwania.
Targi to taka impreza na której wystawca może wyjść ze swoim produktem w stronę potencjalnych klientów, i przekonać ich do tego co prezentuje. Jednocześnie potencjalny klient zyskuje możliwość zapoznania się z produktem, często po raz pierwszy, porozmawiać na żywo z osobami promującymi towar, dowiedzieć się więcej niż podają ulotki reklamowe a także osobiście sprawdzić i ocenić empirycznie oraz rozwiać swoje wątpliwości. Rolą targów jest nie tylko okazja do pokazanie się jako firma i zaprezentowanie produktu ale też samo jego sprzedanie potencjalnemu klientowi. Nawet jeżeli nie w tym dokładnym momencie, to tego typu imprezy maja zrobić to na tyle skutecznie by klient sięgnął po ten produkt zdecydowanie, gdy tylko nadarzy się taka okazja.

Stoisko Microsoftu w tradycyjnie kolorze zielonym, było pełne stanowisk z Xboxami One S, Kinectami ale również i gamingowymi laptopami ROG, zajmowało pokaźną część hali w której się znajdowało, skąpane w zielonkawym świetle zwieńczone było ogromnym ekranem led w kształcie litery „X” na tle czarnej ściany z napisem „Xbox One X”. Na wystawionych stanowiskach przeważała Forza 7 oraz Minecraft. Sama Forza prezentowała się obłędnie i tak samo obłędnie się w nią grało, Minecraft jak to Minecraft. Ogółem jednak na Stanowisku firmy z Redmond było trochę monotematycznie i pustawo. Wszędzie Forza i Minecraft, gdzie nie gdzie Just Dance. Jednak wzrok wszędzie szukał gwiazdy imprezy, projektu scorpio, najpotężniejszej konsoli tej generacji, demona 4K, nowej jakości na konsolowym rynku. Lecz samej konsoli nigdzie widać nie było.

Xbox One X jednak był obecny na Warszawskich targach. Ukrywał się się czarną ścianą na samym końcu hali i zarazem stoiska Microsoftu. Ścianą, która na pierwszy rzut oka wyglądała po prostu jak... każda inna ściana. Nie było tam żadnych oznaczeń, żadnej wyznaczonej kolejki, żadnej informacji, że za skrywającą ją zasłoną, która wyglądała jak wejście dla personelu lub zaplecze skrywa się nowy Xbox.

Gdy z Muminkiem, Realem i drPainem ogrywaliśmy nową Forzę podeszła do nas całkiem ładna blondynka po trzydziestce i zapytała się czy chcemy zobaczyć nowego Xboxa. Zostaliśmy zaprowadzeni za ścianę, przez czarną zasłonę do wysokiej klasy sali filmowej, na seans wprowadzający. Taką zapowiedź zanim spotkamy się z mocą twarzą w twarz, a raczej ręka w pad.

Przy sprzedaży sprzętu audio-wideo zaleca się przed potencjalnym kupującym podgłośnić bardziej sprzęt, puścić jakiś dynamiczny trailer. Chodzi o wywołanie efektu „WOW” ….niestety tutaj poziom dźwięku którym nas uraczono nie dość że owego efektu nie wywołał to sprawiał dyskomfort i nie pozwalał skupić się na i tak już mało emocjonującym zlepku trailerów poprzetykanych górnolotnymi hasełkami. Na sali kinowej było tak głośno że oglądający niedaleko mnie Realista musiał krzyczeć do siedzącego za widownią w monitorach na uszach dźwiękowca by to trochę ściszył. Tylko szybka reakcja Reala sprawiła, że nadal mamy słuch. Sam materiał wideo który miał nas przygotować na spotkanie z mocą jak już zdążyłem wspomnieć był nudny, i w dodatku posiadał merytoryczne błędy w tłumaczeniu. Na trailerze twierdzili iż nowy Xbox One X posiada 6 teraflopów pamięci graficznej. Jeżeli ktoś choć trochę interesuje się sprzętem komputerowym to wie, że to tak samo jakby powiedzieć coś w stylu „moc tego silnika jest pięciodrzwiowa”.

Po zakończeniu części wprowadzającej, kobieta obsługująca stoisko, zaprosiła nas do sali obok, by w empiryczny sposób za obcować z nowym potworem od Microsoftu. W międzyczasie, zdążyłem ja zapytać o błędy w tłumaczeniu, na co otrzymałem odpowiedź „nie my za to odpowiadamy”, a na pytanie czy nikt tego nie sprawdził wcześniej zostałem uraczony przepięknym spojrzeniem typu „co ja tutaj robię”. Na pytania o zbyt dużą głośność podczas pokazu kinowego można było od niej usłyszeć i tu cytuję „No każdy jest inny i inaczej odbiera...”. Real jesteś inny. Ja i chyba każdy odwiedzający u którego nie stwierdzono utraty słuchu, chyba też.

Chwile później trafiliśmy do głównej sali z kanapami i project scorpio na stołach. Na ekranach telewizorów całkiem niezłej klasy można było zobaczyć Gearsy, nowego Assasina, Cień Mordoru oraz jak dobrze pamiętam, Tomb Raidera (i wcale nie mówię tu o żywej pannie Croft, bo i ta też była obecna :)) Konsole są naprawdę ładne i fajnie się prezentują. Można je było dotknąć i dokładnie obejrzeć, nie były schowane w żadnego rodzaju boxach czy schowane w szafkach, Po prostu przykręcono je do stołów. Niesieni euforią zaczęliśmy macać konsole oglądać, świecić przez kratki wentylacyjne..i tu pojawił się pierwszy zgrzyt – prezentowane project scorpio były nieprzyjemnie gorące, wręcz parzyły! Chwile później przyszedł kolejny zgrzyt, uderzył niczym okuty but w twarz – przy stanowisku z nowym Assasinem od Ubisoftu działy się nieprzyjemne rzeczy. Gra zwolniła i zaczęła chodzić naprawdę źle, na oko framerate spadł grubo poniżej 20 klatek na sekundę i utrzymywał się tak spory kawałek czasu, to co było widać na ekranie również nie zachwycało wizualnie, szczegółowość cieni dorysowywała się praktycznie przed samym nosem postaci, a detale na ubraniach i otoczeniu doczytywały się w niewiele większej odległości. Były tez problemem z tym co widać było w tle rozgrywki, otóż niektóre palmy renderowały się w rozdzielczości która bardziej przypominała Minecrafta.

Jasne może to wina gry, ale stanowisko obok podobne rzeczy działy się z Gearsami. Nie było co prawda tak źle jak w grze od Ubi, gra przez większość czasu chodziła płynnie utrzymując tak na oko stałe 30 klatek, ale raz na jakiś czas gra zaliczała potężne dropy i raczyła nasz slideshowem. Telewizory podłączone do Xboxów dodatkowo wprowadzały widoczne rozmazywanie ekranu, spowodowane tym, że ktoś, prawdopodobnie celowo na włączał w nich chyba wszystkie możliwe upłynniacze obrazu.

Problemem też były osoby w sali, reprezentujące Microsoft. Przedstawiciel MS na pytania o framerate i to co się dzieje z konsolami zamiast uspokoić tekstem w stylu, że konsole i oprogramowanie nie są finalne i na premierę będzie wszystko ok, zaczął wciskać brednie o tym, że to wina złego ustawienia telewizora i pośpiesznie odpinał kable zasilające konsoli i podłączał ją na nowo. Na kolejne pytania z wzrokiem sugerującym niecenzuralne słowo nakłaniające do opuszczenia sali próbował nas wyprosić pod pretekstem czekającej następnej grupy pomimo, że sądząc po długości seansu w sali kinowej i z zupełnym brakiem kolejek do ukrytego skorpiona pierwszego dnia targów nie było do tego podstaw.

Gdzieś tam w tle z bliżej niezidentyfikowanego źródła przewinęła się plotka iż same konsole jak i oprogramowanie to jeszcze wersje pochodzące z targów Gamescom.
Wszystko to jednak każe się zastanawiać czy to kwestia softu w starej wersji połączonego z wczesną wersją XOX, czy też cały Skorpion ma poważne problemy techniczne...O których nie wiemy i nie dowiemy się aż do premiery…
Liczyłem na odpowiedz że to nie finalna konsola, że to nie finalny soft i że będzie na premierę jak trzeba. Przedstawiciele Microsoftu nie dość że nie rozwiali moich wątpliwości, to nie pozwolili zaznajomić się z sprzętem. Byli nieraz aroganccy, a przede wszystkim merytorycznie nieprzygotowani i sprawiali wrażenie zmęczonych i będących na targach za karę. Taki sprzedawca (a oni tam pełnili rolę sprzedawców tak naprawdę) niczego nikomu nie sprzeda.

Wszystko to sprawiało wrażenie nieprzygotowania. Na praktycznie wszystkich stanowiskach Microsoftu, dało się zaobserwować problemy. Forza się wieszała, Minecraft był niezaktualizowany, część stanowisk nie działała, a z ekranów zamiast komunikatów wyświetlało się Lorem Ipsum (demonstracja rozłożenia tekstu na stronie/ekranie; placeholder ).

Sednem sprzedaży jest interakcja i kontakt z klientem. Dialog, który ma doprowadzić do finalizacji transakcji. Osoby odwiedzające targi i stoisko Xboxa były potencjalnymi klientami Microsoftu, a ich przedstawiciele właśnie takimi sprzedawcami. Mieli za zadanie rozpoznać potrzeby klienta, przedstawić mu produkt, zainteresować go nim oraz rozwiać wszystkie jego wątpliwości. Skoro klient już tam był w dodatku zainteresowany tym co oferują to mieli z górki. Niestety było inaczej. Obsługa pokazu Project Scorpio wręcz nie powinna mieć kontaktu z klientem. Nie tylko nie udało im się zachęcić ludzi do zakupu nowej konsoli, ale także udało im się zniechęcić od zakupu zainteresowanego z preorderem w ręku.

 

Oceń bloga:
29

Komentarze (99)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper