Playstation Plus Rewards - SQNStore & Moje zakupy

BLOG
1194V
Playstation Plus Rewards -  SQNStore & Moje zakupy
Octavio | 07.02.2020, 15:29
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

"Dołączyliśmy do PS Plus Rewards! :-) Ale po kolei. PS Plus Rewards to program lojalnościowy dla subskrybentów abonamentu PlayStation Plus. Program działa w Polsce od ponad pół roku i dotychczas pozwalał graczom korzystać z rabatów do Pyszne.pl, Player.pl, Helios oraz About You. Jednym z najnowszych partnerów PlayStation... została nasza księgarnia SQNStore.pl."

Tak, tak, słyszałem o Playstation Plus Rewards ale do dzisiaj niewiele mogłem z tych dobrodziejstw skorzystać. Myślałem, że 14 dniowy trial do Player.pl (fan seriali jestem) jest najlepszą opcją z której mogę skorzystać. Jednak jako fan książek moją uwagę zwrócił wpis usera (w ostatnim temacie o tej ofercie) na temat 30% zniżki na książki tego młodego wydawnictwa. Myślę sobie - Aha, pewnie 30% od ceny okładkowej. A co mi tam, zajrzę i sprawdzę. Przepisałem kod ze strony Playstation, wpisałem do wybranych pozycji i wyskoczyło mi to... :)

Aby uzmysłowić sobie jaki to jest kaliber promocji to gdyby ktoś chciałby kupić te książki w stacjonarnej księgarni zapłaciłby za nie 380 zł. Natomiast ceny internetowe są jeśli nie najniższe, to niewiele różniące się od innych najtańszych sprzedawców.

"Współpracujemy z PlayStation, bo gracze czytają dobre książki!"

Jeśli ktoś myśli, że współpraca tego wydawnictwa z Playstation jest przypadkowa to jest w błędzie, bo akurat ta może się pochwalić wydaniem pozycji bezpośrednio skierowanych do graczy tzn. wydała takie pozycje jak "Wojny Konsolowe" i "Krew, Pot i Piksele". Widząc te pozycje nie wahałem się i dodając kolejne uzupełniłem koszyk aby złożyć konkretne i zyskowne zamówienie. Są to pozycje które mogą zainteresować również innych moli książkowych. Ja ze swojej strony postaram się napisać dlaczego wybrałem i dlaczego akurat te pozycje mnie zainteresowały. Zapraszam do lektury.

O Północy w Czarnobylu

Była to pierwsza książka która trafiła do mojego koszyka. Lubię literaturę faktu, a to co usłyszałem w samplu reklamowych audiobooka słuchałem z uwagą mimo, że takiej formy czytania nie trawię. Ale nie o tym co w samplu było chciałbym was przekonać do jej kupna. Po prostu walnę tutaj prolog który przeczytałem już mając książkę w rękach.

Prolog: Sobota, 26 kwietnia 1986, godzina 16:16

Starszy porucznik Aleksander Logaczew kochał promieniowanie tak, jaki inni mężczyźni kochają swoje żony. Logaczew - dwudziestosześcioletni, wysoki i przystojny, ze starannie przystrzyżonymi ciemnymi włosami i oczami w kolorze lodowego błękitu - do radzieckiej armii wstąpił jeszcze jako chłopiec. Dobrze go tam przeszkolili. Instruktorzy z wojskowej akademii pod Moskwą nauczyli go, jak się obchodzić ze śmiertelnymi truciznami i jak zachowywać się w sąsiedztwie promieniowania. Odbył podróże do semejskiego poligonu w Kazachstanie i do wyludnionych terenów w górach Ural, gdzie środowisko wciąż jest skażone po katastrofie kysztymskiej. Wreszcie, w ramach szkoleń, udał się także da niedostępne wyspy Nowej Ziemi, daleko za kołem podbiegunowym, gdzie dokonano detonacji potwornej Car-Bomby - największej broni termojądrowej w historii ludzkości.

Dziś, jako dowódca rekonesansu 427, Pułku Zmechanizowanego Czerwonego Sztandaru Sił Obrony Cywilnej dystryktu kijowskiego, Logaczew - mając na uwadze wytyczne z podręczników, ufając dozymetrom i, w razie potrzeby, mogąc sięgnąć po zestaw ratunkowy przygotowany na wypadek wojny nuklearnej, bakteriologicznej lub chemicznej, który był schowany w kabinie opancerzonego samochodu jednostki - wiedział, jak ochronić siebie i swoich towarzyszy przed gazami bojowymi, bronią biologiczną i promieniowaniem neutronowym. Wierzył też, że najlepsza ochronę stanowi psychika. Ci którzy bali się radiacji, wystawiali się na największe ryzyko. Ale ci, którzy pokochali i docenili promieniowanie, zrozumieli jego kaprysy - mogli bez szwanku przetrwać nawet najintensywniejsze dawki promieniowania gamma.

Niespodziewanie został wezwany do elektrowni jądrowej w Czarnobylu i teraz pędził peryferiami Kijowa na czele kolumny złożonej z ponad trzydziestu pojazdów. Nie miał jednak powodu odczuwać niepokoju. Wiosenne powietrze wlatujące przez uchylone okno opancerzonego pojazdu zwiadowczego niosło zapach drzew i świeżo skoszonej trawy. Jego ludzie, dzień wcześniej zebrani na placu paradnym w celu dokonania comiesięcznej inspekcji, byli dobrze przeszkoleni i gotowi. U jego stóp leżała bateria instrumentów służących do wykrywania promieniowania - w tym nowo zainstalowane urządzenie elektroniczne dwukrotnie bardziej czułe od starszych modeli - która pomrukiwała cicho, nie wykrywając niczego niecodziennego w atmosferze.

Gdy jednak dotarli do elektrowni, stało się jasne, że doszło do czegoś nadzwyczajnego. Dozymetr zareagował po raz pierwszy, gdy minęli betonowe słupy, wyznaczające teren należący do elektrowni,. Porucznik nakazał się zatrzymać i zanotować odczyt: 51 rentgenów na godzinę. Gdyby spędzili tu godzinę, przyjęliby maksymalną dawkę promieniowania dozwoloną dla radzieckich żołnierzy w czasie wojny. Pojechali dalej wzdłuż linii słupów wysokiego napięcia, w stronę elektrowni jądrowej. Odczyty wskazywały coraz większe wartości, póki na powrót nie spadły.

Wreszcie, objechawszy betonowy brzeg kanału chłodniczego, ujrzeli zarys czwartego bloku elektrowni atomowej w Czarnobylu. Logaczew z załogą patrzyli oniemiali. Dach dwudziesto pięciopiętrowego budynku był rozdarty, a zaczernione górne piętra zapadły się na stertę gruzu. Widzieli roztrzaskane żelbetonowe panele, walające się bloki grafitu i połyskujące tu i ówdzie metalowe kasety paliwowe z rdzenia reaktora. Ku jasnemu niebu wznosiła się chmura pary.

Otrzymali rozkaz przeprowadzenia pełnej inspekcji elektrowni. Opancerzony wóz okrążył kompleks w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara z prędkością dziesięciu kilometrów na godzinę. Sierżant Właskin odczytywał na głos dane z nowych przyrządów, a Logaczew, za pomocą długopisu i kolorowego flamastra zapisywał je na ręcznie naszkicowanej mapie z pergaminowego papieru: 1 rentgen na godzinę, potem 2, następnie 3. Skręcili w lewo, a odczyty skoczyły: 10, 30, 50 100.

 - Dwieście pięćdziesiąt rentgenów na godzinę! - krzyknął sierżant z oczami szeroko otwartymi z niedowierzania. - Towarzyszu poruczniku... - zaczął, wskazując na radiometr. Logaczew spojrzał na cyfrowy ekran i poczuł przebiegający po karku dreszcz przerażenia: 280 rentgenów na godzinę. Niemożliwe.

Starszy porucznik z trudem zachowywał spokój, starając się przypomnieć , co było napisane w podręcznikach: pokonać lęk. Ale tym razem szkolenie go zawiodło. Logaczew usłyszał własny krzyk, gdy w panice wydarł się na kierowcę, przerażony, że pojazd odmówi posłuszeństwa.

- Dlaczego jedziesz w tę stronę, skurwielu?! Pojebało cię?! - wrzeszczał. - Jeśli silnik zdechnie, za kwadrans będziemy trupami?

Ronda Rousey. Moja walka. Twoja walka

Fanem UFC stałem się tak dawno temu, że nawet nie pamiętam kiedy to się zaczęło, na pewno będzie to ponad 10 lat. Jednym z najlepszych rzeczy która mogło się nam przytrafić było powołanie kobiecej dywizji słomkowej w której swoje triumfy święci Joanna Jędrzejczyk. Zanim to się jednak stało swoje pięć minut miała inna gwiazda, która miała wpływ na rozwój i popularyzację kobiecego MMA. W przeciwieństwie jednak do naszej Joasi, Ronda była zbyt niestabilna emocjonalnie aby podnieść się po swojej pierwszej porażce i zbyt pewna siebie aby szybko wrócić na ring i od razu walczyć o odzyskanie pasa. Nie wiem jakie miernoty stały w jej narożniku, że pozwoliły jej wyjść do starcia z Nunes. Ja w każdym razie już przed walką z Holmes przewidywałem że Ronda padnie w walce z przeciwniczką, która pokaże umiejętności w walce stójkowej, będąc w stanie obronić się przed walką w parterze. No i balonik pękł. W książce co prawda tego nie znajdziemy i nie dowiemy się jak zakończyła się kariera która była sprzeczna zasadzie - nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. Jednak zakulisowe historie i to jak wygląda życie gwiazdy MMA poza octagonem jest wystarczającym magnesem aby sięgnąć po tę pozycję. Po za tym "Joanna Jędrzejczyk - Wojowniczka" czytało mi się świetnie więc tego samego oczekuję po tej pozycji.

Wzruszająca i inspirująca książka – Ronda Rousey to bez  wątpienia jedna z najbardziej interesujących kobiet na świecie. Jej  autobiografia jest wciągająca i pełna dramatyzmu. Autorka dzieli się  z czytelnikiem swoimi emocjami, przemyśleniami i doświadczeniami. Ta  historia daje odbiorcy ogromnego „kopa” pozytywnej energii i przypomina,  że tak naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych. - Karolina Kowalkiewicz, zawodniczka MMA/UFC

Update: Książka zaliczona. Czyta się świetnie i po jej skończeniu od razu nasuwa się myśl, że jest to doskonały materiał na scenariusz do filmu.

Stan Lee. Człowiek-Marvel

Co tu dużo pisać. Mimo że za młodu byłem wielkim fanem komiksów to obecnych filmowych adaptacji nie trawię. Nie czuję w ogóle, że są to filmy dla dorosłych ludzi. Nawet te komiksy sprzedawane przez TM-Semic były mroczniejsze i bardziej poważne niż te telewizyjne gluty. Mimo to chciałbym poznać historię tego pana, analizę genezy jego najważniejszych dzieł oraz próbę określenia wpływu komiksu na kulturę popularną XX i XXI wieku.

Update: Książka zaliczona. Dla fanów komiksu pozycja obowiązkowa. A już Marvela tym bardziej. 

Przyjaciele. Ten o najlepszym serialu na świecie

"Przyjaciele. Ten o najlepszym serialu na świecie" przywołuje nieznane dotąd fakty na temat kultowej produkcji, wspomina najważniejsze i przełomowe sceny, wyjaśnia genezę niektórych wątków oraz pokazuje, jak serial kształtował nowe trendy. Zabiera czytelników za kulisy i zdradza, jak zmieniali się aktorzy, a wraz z nimi Ross, Rachel, Monica, Chandler, Joey i Phoebe." - Coś trzeba dodawać? 

Update: Książka zaliczona. Jeśli ktoś jest fanem przyjaciół, to jest to powód aby wrócić i przypomnieć sobie najlepsze chwile. Poznać historię i genezę powstania serialu, sposób w jaki aktorzy dostali swoje role i masę ciekawych tematów związanych z jego produkcją.

Krew, pot i piksele. Chwalebne i niepokojące opowieści o tym, jak robi się gry

Sam tytuł mówi wszystko. A jak to wygląda od środka pokażę na podstawie informacji wyciągniętych z rozdziału o produkcji Uncharted 4. Otóż po zakończeniu prac nad Uncharted 3 Naughty Dog podzieliło się na dwa obozy. Jeden pracował nad Uncharted 4 drugi nad The Last of Us. W pewnym momencie jednak okazało się że nad Uncharted 4 pracowała nie cała połowa, a ledwie ćwierć studia o.0 Powstały w związku z tym opóźnienia i spięcia między reżyserami. Ostatecznie studio opuściła Amy Henning, a z nią kilku skupionych wokół niej developerów. Po premierze The Last of Us, Uncharted 4 był już 2 lata w produkcji. Pieczę nad projektem przejęli scenarzyści The Last of Us i praktycznie zaczęli tworzyć projekt od zera według własnego scenariusza i wizji. W samym rozdziale znajduje się też wiele ciekawych informacji jak np:

Pierwsi testerzy sugerowali aby The Last of Us miało więcej elementów typowych dla gier tzn. walk z bossami, super broni, zróżnicowane klasy przeciwników - ale Straley i Druckmann obstawiali przy swojej wizji, choć ostrzegano ich, że recenzje mogą być słabe :)

W Uncharted 4 zakładano dodanie wielu nowych elementów gameplay'u i tak w jednym z projektów Elena i Nathan w domu aukcyjnym mieli wykonać sekwencję taneczną na wzór Dance Dance Revolution wciskając przyciski w takt muzyki aby wykraść kartę dostępu do piwnicy. Inną opcją było dodanie tej sceny w domu pokazując głębie ich wieloletniej relacji. Ich pląsy okazały się jednak zbyt dziwaczne, a sam gameplay nie sprawdzał się w grze.

Update: Zaliczyłem ostatni rozdział  o produkcji gry Star Wars 1313. I myślę, że nie bez powodu został on umieszczony na końcu. Przedstawia on długoletnią historię produkcji gry która ostatecznie nie wyszła, nie dlatego, że została skasowana, a dlatego że zostało skasowane studio które tę grę robiło. Tak, Disney skasował cały 60 osobowy zespół doświadczonych weteranów i całkowicie przerzucił się na sprzedaż wyłącznie licencji na produkcję gry w świecie Star Wars. Jest to historia tragiczna dla samych graczy i jeszcze bardziej tragiczna dla ludzi którzy w ten projekt włożyli swoje serce i duszę. Projekt do ostatniej chwili walczył o realizację. Electronic Arts powiedziało Bay Bay developerom, którzy na prywatnym pokazie chcieli jeszcze ratować ten projekt. Pytanie które samo się nasuwa, to... gdzie było w tym czasie Sony i Microsoft? Wyciągając wnioski z tego rozdziału można zobaczyć jak świetnie zapowiadająca się gra może polec w wyniku ciągle zmieniających się kierowników tworzących roszady w zespole, zmieniając fabułę, kierunek artystyczny... aby ostatecznie polec w wyniku korporacyjnych fuzji.
Przeczytałem dwa rozdziały które świetnie pokazują jak trudnym i skomplikowanym zadaniem jest tworzenie gry. Tym trudniej będzie się teraz czytało komentarze na PPE "specjalistów" typu - "Znowu zobaczymy trailery gry która wyjdzie za trzy lata... a powinna jutro". 
Update: Książka zaliczona. Cudo. Dla fana gier i branży, to obowiązkowa pozycja. Po jej przeczytaniu zmieni się twoje spojrzenie na wiele spraw związanych z produkcją gier... jak i samymi wobec nich oczekiwaniami.

Inne Światy, antologia inspirowana pracami Jakuba Różalskiego

Kolejny ukłón w stronę graczy. Książka zawiera opowiadania powstałe w oparciu o twórczość Jakuba Różalskiego, który popularność zdobył dzięki swojemu malarskiemu projektowi 1920+, tworząc alternatywne uniwersum, w którym łączy motywy kawalerii, polskiej armii i codziennego życia wsi z malarstwem XIX i XX wieku. Jedni mogą go znać oglądając jego twórczość w grze planszowej Scythe, a inni mogą go jeszcze dopiero poznać grając w grę Iron Harvest, której premiera została ustalona na 1 września 2020 r.

Wielki Następca. Niebiańskie przeznaczenie błyskotliwego towarzysza Kim Dzong Una

Kolejna już książka o skutkach socjalizmu potwierdzająca, że historia nauczyła nas, że historia niczego nas nie nauczyła. Tak, są ludzie w Polsce, a nawet w USA, gdzie nadal uważa się, że Marksizm to coś dobrego, tylko wszyscy którzy próbowali wprowadzić w życie jego teorię źle ją rozumieli :)

To fascynująca, przenikliwa opowieść, która dostarcza szerokiej, często zupełnie nowej wiedzy na temat tego, co dzieje się w tym najdziwniejszym z krajów świata. - Ziemowit Szczerek

Anna Fifield stworzyła żywy, wciągający i przede wszystkim pouczający portret rodziny zbrodniarzy rządzącej najbardziej zamkniętym w sobie narodem świata. - David Petraeus Dyrektor CIA w czasach gdy Un doszedł do władzy.

Sealfit. W osiem tygodni do sprawności Komando Fok

Szukam nowej inspiracji i form treningu w plenerze i mam nadzieję, że ta książka podsunie mi kilka pomysłów.

Niekonwencjonalny trening siły i charakteru!
"Sealfit" został opracowany przez komandora porucznika Navy SEAL Marka Divine’a w celu wydobywania z adeptów drzemiącego w nich potencjału poprzez mocny trening fizyczny, hartowanie umysłu i sprawdzone techniki relaksacyjne. Poznaj filozofię Navy Seal oraz tajniki treningu, które pozwolą ci rozwinąć: siłę, wytrzymałość, gibkość, dyscyplinę, determinację, chęć samodoskonalenia się, odwagę i umiejętności przywódcze.

Wojny konsolowe

Wojna jak to wojna, nigdy się nie zmienia. Ale akurat o tej w żadnej innej książce (o skali nie wspominając) czy podręczniku historycznym nie przeczytasz.

"Bezlitosne starcie przerodziło się w globalną wojnę korporacyjną prowadzoną na wielu frontach: od domowych salonów i szkolnych placów, przez sale zarządów, po Kongres Stanów Zjednoczonych. Brat wystąpił przeciwko bratu, dziecko buntowało się przeciw rodzicowi, Mario starł się z Sonikiem, Ameryka ponownie walczyła z Japonią.

Wojny konsolowe to oparta na ponad dwóch setkach wywiadów z byłymi pracownikami wstrząsająca opowieść o przełomie na rynku gier. To także historia o tym, jak skromny, rodzinny człowiek z ponadprzeciętną wyobraźnią zainspirował zespół straceńców do stworzenia interesu wartego 60 miliardów dolarów."

Update: Książka sprawiła, że zacząłem inaczej myśleć i postrzegać korporacje wydające konsole. Sama też pokazała mi wydarzenia i sytuacje z zupełnie innej perspektywy. Wzbogaciła moją wiedzę na różne tematy jak również przedefiniowała moje dotychczasowe przekonania i wiedzę za co jestem jej autorowi dozgonnie wdzięczny. Pozostaje mi więc polecić to wiekopomne dzieło każdemu kto uważa, że jest fanem branży, a nie tylko samych gier.

END

Oceń bloga:
16

Komentarze (19)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper