Recenzja gry: Driveclub Bikes

Recenzja gry: Driveclub Bikes

Artur Sojka | 11.11.2015, 20:35

Czym jest dodatek Bikes dla Drivecluba? Na pierwszy rzut oka nasuwa się na język tylko jedno - tym samym czym swego czasu dla Gran Turismo było Tourist Trophy tyle, że jakieś milion razy lepsze!

Od premiery Drivecluba minął już ponad rok. Gra w tym czasie doczekała się pokaźnej biblioteki DLC - zarówno tych płatnych, jak i niosących ze sobą spore zmiany w samej rozgrywce. Mam tutaj na myśli - dynamiczną pogodę, usprawnienia w modelu jazdy, poziom trudności czy dla niektórych błahostka, jaką było wprowadzenie powtórek z przejazdów (dla mnie - wow!). To wszystko sprawiło, iż na przestrzeni kilkunastu miesięcy, gra rosła w oczach graczy wraz z ich oczekiwaniami. Produkcja Evolution Studios, stopniowo dojrzewała. Gdyby tak zebrać te wszystkie wspaniałości do kupy i umieścić od samego początku na nośniku z grą, mielibyśmy do czynienia z racerem niemal idealnym i to na premierę. Stało się jednak inaczej, co wcale grze nie wyszło na złe. Kiedy już mogło się nam wydawać, że Driveclub zaczyna się kończyć, twórcy zaserwowali nam dodatek i pełnoprawną grę w jednym w postaci jednośladów. Przed Wami... BIKES!

Dalsza część tekstu pod wideo

Na wstępie warto zaznaczyć, że Bikes nie stanowi darmowego dodatku do gry. Tytuł możemy nabyć w dwóch wariantach. Pierwsza to DLC za jedyne 63 zł - jeśli posiadamy podstawową wersję Driveclub. Po wybraniu tej opcji w menu gry pojawia się ikona, która przenosi nas w świat jednośladów. Druga opcja to pobranie pełnej wersji gry za bagatela 84 zł z samymi motorami - wtenczas nie mamy dostępu do podstawowej wersji gry i korzystamy tylko i wyłącznie z dobrodziejstw Bikes.

Autorzy przygotowali dla nas szereg, nowych zadań, specjalnie skonstruowanych pod jednoślady. Szkoda, że gra nie wnosi wraz z nowymi pojazdami, także nowych lokacji. Wzmagania podejmujemy zatem na znanych nam doskonale miejscówkach - Kanady, Chile, Indii, Norwegii czy Szkocji. Tak czy siak, Bikes to marzenie każdego łowcy trofeów - z naciskiem na tych, którzy zdążyli już z platynować podstawkę. Magnetyzm tej produkcji ciężko opisać słowami - trzeba po prostu zagrać, zważywszy na fakt, że w temacie wyścigów motorowych istna posucha.

Zasady głównego trybu turniejowego to doskonale znana nam forma. Biorąc udział w wyścigu, przed startem zapoznajemy się z listą celów, które podczas jazdy musimy osiągnąć. Zaliczenie zadania jest jednoznaczne z otrzymaniem zwycięskiej gwiazdki. Te z kolei działają jak przepustka do kolejnych zawodów - jak to miało miejsce w Driveclub.

Miłośnicy czasówek mogą spać spokojnie. Poza standardowymi time-trialami do Bikes trafiły tzw. Sprinty. Jest to nic innego jak pokonanie w jak najkrótszym czasie, krótkich, specjalnie przygotowanych odcinków na danym torze. Dobrze znane drifty, które były dostępne przy furach, zastąpiono trybem Biegłość. Co to takiego? Opcja ta sprawdza nasze umiejętności manewrowania  motorem na wyznaczonych odcinkach. Osiągamy wskazaną na fotoradarze prędkość, efektownie prowadzimy bestię jadąc na tylnym lub przednim kole. Za co otrzymujemy nagrodę w postaci puli punktów. 

Bikes to przede wszystkim nieśmiertelna zabawa online z żywymi graczami i z możliwością stworzenia klubu. Na dzień dzisiejszy mamy dostęp do zaledwie dwunastu, ale jakże genialnie dopracowanych motocykli. Spotkamy tutaj takie marki jak - Ducati, KTM i Kawasaki. Ich liczba może nie powala, jednak na przestrzeni kilku miesięcy możemy spodziewać się konkretnego pie****nięcia w postaci nowych DLC. Nie samymi liczbami gracz żyje – ogarnijcie się. Warto wspomnieć o genialnym modelu jazdy, który czerpie sporo z symulacji jak i z typowej zręcznościówki. Miszmasz panom z Evolution Studios wyszedł genialnie. Po pierwszym kontakcie poczułem się jak kiedyś, przy kapitalnym Moto GP jeszcze na pierwszym Xboksie, ale także wyczułem pozytywne wibracje z ogrywanego dawno temu jeszcze na PC, Moto Racera. Druga sprawa to oprawa graficzna. Dbałość o szczegóły jest ogromna, podobnie jak w przypadku "podstawki". Niemal za każdym razem, po ukończonym wyścigu, łapię za paczkę chipsów, odpalam replay i po prostu się gapię. Licząc krople na karoserii, której liczby chyba nigdy się nie doliczę. 

Poziom trudności rośnie wraz z naszymi poczynaniami w grze. Wiadomym jest, że gra na początku jest bardzo przyjazna. Z biegiem czasu jednak daje się we znaki agresywna jazda oponentów, plus zmienne warunki pogodowe, które mają wpływ na zachowanie się naszej maszyny. Jeden, mały błąd i kończymy na ostatniej pozycji. Bikes trzeba masterować, poznawać każdy skrawek toru i umiejętnie wchodzić w zakręty. Bez poważnego podejścia do sprawy, gra zwyczajnie w świecie irytuje. Podobnie jak to było z Driveclubem.

Podsumowując nie jest to gra dla każdego. Jeśli jednak kochasz motory, uwielbiasz wyzwania i cierpliwie dążysz do wyznaczonego celu. Bikes jest dla Ciebie stworzony. Dodatek a jednocześnie pełna gra, którą póki co śmiało można okrzyknąć najlepszą w tematyce wyścigów motorowych tej generacji. Dla fanów palenia gumy, jazdy na tylnym i przednim kole jest to spełnienie marzeń. Zaś dla miłośników kolekcjonowania trofeów smaczny i wymagający kąsek do zcalakowania!

Źródło: własne

Atuty

  • Graficzny master-killer
  • Kapitalny model jazdy
  • Po prostu motory!

Wady

  • Brak nowych miejscówek

Takie gry to ja lubię! Trudne, szybkie i piękne... Taki jest właśnie Bikes. Z zapartym tchem oczekuję na nową porcję DLCków.

9,0
Artur Sojka Strona autora
cropper