Manga, anime, Koei Tecmo, gra...

Manga, anime, Koei Tecmo, gra...

Roger Żochowski | 24.06.2010, 13:07

Fist of the North Star: Ken's Rage to tytuł, który zachodnim graczom zbyt wiele nie mówi, jednak jeśli dodamy, że za grę odpowiedzialne jest Koei Tecmo, a jednym z głównych jej celów jest masowa eksterminacja przeciwników, coś zaczyna świtać w głowie...

Fist of the North Star: Ken's Rage to tytuł, który zachodnim graczom zbyt wiele nie mówi, jednak jeśli dodamy, że za grę odpowiedzialne jest Koei Tecmo, a jednym z głównych jej celów jest masowa eksterminacja przeciwników, coś zaczyna świtać w głowie...

Dalsza część tekstu pod wideo

xxxxx

 

 

Na początek warto napisać, że Fist of the Northstar to nazwa popularnej w Japonii mangi (później również anime), która po raz pierwszy zadebiutowała w roku 1983. Co ciekawe, sygnowana przez Koei Tecmo produkcja nie jest pierwszą próbą przeniesienia tego uniwersum na rynek gier wideo. Gry z serii Fist of the Northstar były w KKW całkiem popularne już lata temu i ukazały się między innymi na takich systemach jak Famicom, Mega Drive, Game Boy a nawet pierwszym PlayStation. 

           

 

Fist of the North Star: Ken's Rage, które zmierza wielkimi krokami na Zachód, jest tak naprawdę kolejną wersją Dynasty Warriors, tyle że przeniesioną w bardziej współczesne realia. Mamy więc głównego bohatera, który dysponuje ponadprzeciętnymi mocami oraz setki napierających wrogów, których trzeba będzie posłać do piachu.

 

 

Fabuła to typowy post-nuklearny miszmasz. Ziemia została zniszczona przez następujące po sobie wojny, a ludzie, którym udało się przeżyć, są teraz gnębieni przez gangi i ugrupowania terrorystyczne. My wcielamy się w rolę jednego ze zbawicieli ludzkości (początkowo tylko Kenshiro potem dochodzi również Rei, Mamiya, Toki, Raoh itd.), który może a nawet musi, stawić im czoła. Podczas walki będziemy mogli skorzystać z kilku dostępnych styli, rzucać przedmiotami a nawet masakrować przeciwników efektowną jazdą na motorze. Wszystkich fanów pierwowzoru (są u nas tacy?) zapewne ucieszy fakt, że autorzy postanowili pozostawić w grze oryginalne japońskie głosy. Oczywiście nie będzie też żadnego problemu, aby skorzystać z anglojęzycznego dubbingu, choć osobiście jestem zdecydowanie za tę pierwszą opcją. Poniżej trailer, który Japończycy zaprezentowali podczas tegorocznych targów E3. 

 

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 

Więc jak?

2D
73%
3D
73%
Lubię na równi to i to bo WYMIATAM!!
73%
Pokaż wyniki Głosów: 73
cropper