Recenzja gry: The Ratchet & Clank Trilogy

Recenzja gry: The Ratchet & Clank Trilogy

Wojciech Gruszczyk | 13.07.2014, 22:06

Vita potrzebuje wielu gier, Vita potrzebuje odpowiedniego wsparcia, a Vita dostaje kolejną odgrzewaną trylogię. Ratchet powrócił i kolejny raz pozwala nam przeżyć swoje trzy historie. Zastanawiacie się jak wypadły te „przenośne kotleciki”? Zapraszamy do recenzji. 

Ratchet wraz z przyjacielem Clankiem rozpoczęli swoje przygody w 2002 roku. Gracze pokochali, redaktorzy wielbili, więc twórcy tworzyli. Dlatego dość szybko – bo w przeciągu dwóch następnych lat – otrzymaliśmy dwie kolejne gry. Ta marka została przyjęta wyjątkowo dobrze, więc autorzy z Insomniac Games (wspomagani przez inne studia) przez dwanaście lat przygotowali aż 14 odsłon serii.

Dalsza część tekstu pod wideo

 

W trylogii, która pierwotnie trafiła na PlayStation 3 w 2012 roku, zapoznajemy się z trzema pierwszymi odsłonami. To wyśmienity wstęp do tego wielkiego świata, ponieważ od samego początku poznajemy ciekawą fabułę oraz wszystkie elementy tej serii.

 

 

Vita jest świetnym sposobem na pierwszy kontakt z Ratchetem, ponieważ za niewygórowaną cenę otrzymujemy trzy produkcje, których ukończenie zajmuje przynajmniej 45-50 godzin. To mnóstwo grania na najwyższym poziomie, bo nie da się ukryć, że właśnie Ratchet oraz Clank są najlepszymi przedstawicielami platformówek w 3D.

 

Gry na małej konsoli Sony wyglądają porządnie – głównie dzięki ekranowi OLED, który pokazuje pazur. Jasne, że w tym przypadku nie otrzymujemy pełnego remastera (jak w przypadku Final Fantasy X), a po prostu zwykły port reedycji z PlayStation 3, więc grafika nie wyznacza standardów. W trackie rozgrywki denerwuje nierówność lokacji, oczy męczą ząbki (aliasing), a przerywniki filmowe wołają o pomstę deweloperów  – te elementy mogą zniszczyć odbiór całości. Jednak musimy pamiętać, że zapoznajemy się z dziełami, które trafiły na rynek przeszło dekadę temu(!), a i akurat w tym przypadku grafika nie jest najważniejsza.

 

 

Tutaj otrzymujemy trzy bardzo grywalne produkcje, w które nawet po tylu latach gra się dobrze. Bohater przemierza lokacje, strzela do rywali, zbiera śrubki i rozwiązuje zagadki – a to wszystko robimy w plenerze, na plaży lub w ogródku. Rozgrywce nie przeszkadzają spadki FPS-ów i nawet w trakcie większych wariacji na ekranie nie dostrzeżemy jakichkolwiek problemów. Niby jest to standard i podstawa, ale wiele reedycji ma z tym detalem problem. Pod tym względem Kanadyjczycy wykonali swoje zadanie na piątkę z plusem.

 

Deweloperzy z Mass Media nie mogli jednak nic poradzić na samą budowę PS Vity i z powodu braku dwóch triggerów (R2 L2) podczas wymagających starć pojawiają się problemy. Tylni dotykowy panel konsoli w tej reedycji służy do wykonywania uników i wielokrotnie w trakcie przemierzania lokacji można odnieść wrażenie, że coś tutaj nie gra. Czasami klikniemy za mocno, innym razem nie trafimy – do tego niestety trzeba się przyzwyczaić.

 

Nie można ukryć, że trylogia Ratcheta wskoczyła do PS Vity zdecydowanie za późno. Takie produkcje powinny trafić na handheld Sony na samym początku życia konsoli... Do końca nie rozumiem również rezygnacji z sieciowych zmagań w trzeciej odsłonie – twórcy wykastrowali jeden z ciekawych elementów produkcji... W zamian otrzymaliśmy opcję cross-buy, czyli rozgrywki multiplayer możemy bez problemu zakosztować w wersji na PlayStation 3, ale powiedźmy sobie szczerze – nie tak to powinno wyglądać.

 

 

Kto powinien sięgnąć po tę pozycję? Na pewno wszyscy gracze, którzy jeszcze nie poznali tych historii. Mamy tutaj trzy świetne tytuły w wyśmienitym klimacie… Zapomnijcie o grafice, przyzwyczajcie się do sterowania, ale zagracie w fenomenalną platformówkę 3D. Szkoda, że autorzy nie zdecydowali się na remaster – wtedy mielibyśmy prawdziwy hit… A w takiej sytuacji gramy po prostu w bardzo dobre pozycje.  

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry The Ratchet & Clank Trilogy

Atuty

  • Trzy świetne historie
  • Fenomenalny humor
  • Mała cena
  • Cross-buy

Wady

  • Leciwa grafika (aliasing)
  • Męczące sterowanie
  • Mały kastrat

Dobra gra, jeśli jeszcze nie mieliście okazji z nią styczności... W innej sytuacji można spróbować, ale pamiętajcie, że są to gry, które mają już swoje lata.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper